Pod Prąd

lipiec 2021

Negocjacje między Czechami i Polską utknęły „na wakacjach”. Społeczeństwo nie ma wglądu w treść ustaleń, wiadomo tylko, że Polska zgodziła się ponieść gigantyczne koszty ochrony przeciw suszy, pyleniu i hałasowi. Polski rząd zapowiadał, że nie zamknie kopalni, ponieważ węgla nieustannie potrzebuje elektrownia. Strona polska negocjuje w sposób twardy, a w Bogatyni trwają starania, aby wykluczyć wpływ kompleksu na warunki środowiskowe po stronie czeskiej. Na razie nie wiadomo, kiedy i jak skończą się rozmowy.
EKO-UNIA i RTON na bieżąco monitorują sytuację na miejscu, donoszą też o innych niż rządowy punkt widzenia, według którego negocjacje mają przebiegać dobrze i raczej zmierzać do końca. „Podobno Polacy mieli wrażenie, że zapłacą za wodę po czeskiej stronie i że wszystko zostanie rozwiązane. Ale to jest dla nas nie do przyjęcia. Zawsze mówiliśmy, że będziemy żądać przestrzegania limitów środowiskowych i będziemy chcieli chronić zasoby wód gruntowych na terenie Czech. Negocjacje są obecnie w toku i nie są łatwe, zwłaszcza że chcemy zapewnić wykonalność projektu umowy w przyszłości” – twierdzi czeski minister.
Kolejne rozmowy polsko-czeskie zaplanowane są na 29 lipca

Nowy duży blok w Turowie blisko 500 MW, za 4,3 mld zł nie ma dobrej prasy. Jeszcze dobrze się nie rozkręcił, a już przestał działać. Jako pierwsza sytuację opisała Gazeta Wyborcza. Mnożą się pytania o przyczynę tego stanu rzeczy. Koncern twierdzi, że wszystko jest pod kontrolą, z innych źródeł wiemy, że wykryto ponad 200 usterek, a co gorsza, że węgiel z Turowa nie jest odpowiedni do spalania w nowym bloku. Sytuację trzeba monitorować, a EKO-UNIA, RTON, Greenpeace i Frank Bold będą sprawdzać dalszy przebieg wypadków.
Co ciekawe z Turowa odchodzą kolejni dyrektorzy - Krzysztof Kuśmierowski, prezes spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zrezygnował ze swojego stanowiska 6 dni po tym, jak zasiadł na stanowisku. Wcześniejsza prezes została odwołana.

Koncern EPH z Czech zakupił branżę węgla brunatnego Vattenfall, która teraz nazywa się LEAG. Im bliżej do odejścia od węgla w Niemczech, tym bardziej pewne wydają się podejrzenia, kto zapłaci za rekultywację odkrywek. Okazuje się, że będzie to podatnik niemiecki. Umowy zostały bowiem tak skonstruowane, że inwestor, w przypadku niewypłacalności, przerzuci koszty na podatnika. Te podejrzenia potwierdziła ostatnio gazeta Spiegel.

W Polsce słyszymy często dlaczego Czesi i Niemcy nie protestują przeciwko swoim odkrywkom. Tymczasem od lat Niemcy protestują bardzo ostro, a bój wciąż toczy się o wsie w sąsiedztwie odkrywki węgla brunatnego Garzweiler. Wieloletni zwolennik odkrywek w Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet jest teraz kandydatem na kanclerza Niemiec . 7 sierpnia odbędzie się duża akcja protestacyjna, kolejna już w sprawie planów koncernu RWE. Akcja ta pokaże zapewne, jakiej polityki potrzebują dzisiaj Niemcy, a szczególnie regiony zagrożone przesiedleniem.

Nie potraficie sobie wyobrazić regionu Bogatyni za 50 lat? Już w pierwszy weekend sierpnia 2021, Biuro Usług Postartystycznych, zrzeszające twórców z całej Polski, przygotowuje plener. Wtedy nastąpi też kumulacja wydarzeń, które trwają tam od czerwccca – rezydencje artystyczne ASP i MWW Wrocław. Na początku sierpnia do Opolna Zdroju,  którego część jest nadal w planach zburzenia przez kopalnie Turów, przyjadą artyści nie tylko z ASP Wrocław czy Muzeum Współczesnego Wrocław, jak było do tej pory, ale z całej Polski.. Gospodarzem pleneru wraz z ASP i MWW Wrocław jest Pani Sołtys Opolna-Zdroju oraz Stowarzyszenie na Trójstyku. Teraz dołączy do nich także środowisko artystyczne z Warszawy, Poznania, Krakowa i nie tylko.