1 2 3 4 5 6 7

„Pod Prąd” - Informator lubuski 7 (14) 2014

1. Silny protest pod Kancelarią Premiera Ogólnopolskiej Koalicji „Rozwój TAK - Odkrywki NIE”.
2. Czy można być poszkodowanym jeszcze przed szkodą?
3. Czy trzeba kupować krowę żeby napić się mleka?
4. Powiązania między energetyką a polityką
5. Sławomir Pawlak - rzecznik z ograniczoną odpowiedzialnością
6. Posłanka Bukiewicz pyta marszałka. A może powinna iść do psychoanalityka?

1. Silny protest pod Kancelarią Premiera Ogólnopolskiej Koalicji „Rozwój TAK - Odkrywki NIE”.

8 lipca pod Kancelarią Premiera Tuska w Warszawie protestowało kilkuset przeciwników budowy w Polsce nowych kopalni odkrywkowych węgla brunatnego. Demonstranci dali wyraźny znak, że nie zgadzają się by na ich terenie powstały nowe, tego typu kopalnie. Spotkanie miało też bardziej globalny wymiar. Poruszano także tematy dotyczące przyszłości energetyki w Polsce. Wyrażano wolę rozwoju energetyki odnawialnej oraz stopniowego odchodzenia od energetyki konwencjonalnej. To ogólnopolskie spotkanie było też zapowiedzią większej akcji - Łańcucha ludzi - która odbędzie się 23 sierpnia na granicy polsko-niemieckiej. Przyłącz się do nas! Wspieraj energetykę demokratyczną! Nie pozwól na niszczenie przyrody i miejsc życia – domów i gospodarstw rolnych, cmentarzy - miejsc spoczynku naszych bliskich i przodków i kościołów – miejsc modlitwy i wsparcia tysięcy ludzi z naszych małych ojczyzn.
Gratulujemy organizatorom i uczestnikom protestu, który miał wyjątkowo silny odzew w różnych mediach
Polecamy materiał filmowy: http://www.tvp.info/15666949/08072014-1730
szczególnie od minuty 20:24, kiedy w dyskusji niespodziewanie zabiera głos przedstawiciel lobby muzealnictwa energetycznego – Herbert Leopold Gabryś, ps. „zabytek”, tu występujący pod przykryciem, jako Przewodniczący Komitetu ds. Polityki Klimatyczno-Energetycznej przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Prawda, że imponujący kamuflaż. Ten postkomunistyczny ekspert – na starcie polskich reform, w roku 1989, miał już bodaj 47 lat – z pawią dumą prezentuje swój ukształtowany wówczas światopogląd gospodarczy. Już na początku z wdziękiem i taktem mówi o swoich współrozmówcach: „ Pada tu szereg głupot”. I dalej równie subtelnie dodaje: „Organizacje społeczne – do których mam wiele szacunku – bełtają ludziom w głowach”. Jakiż piękny i wzorcowy to przykład owego szacunku w ustach Pana Herberta Leopolda. Ale nie będziemy tu z tym Panem polemizować. Szkoda czasu.
Apelujemy jednak do Pań i Panów z Krajowej Izby Gospodarczej, bo Państwo najlepiej wiecie jak wielkie znaczenie w tworzeniu przewagi konkurencyjnej ma innowacyjność, by „mentalne, anachroniczne mumie” nie reprezentowały Państwa organizacji w poważnych, ale jednak już XXI-wiecznych debatach energetycznych. Chyba że uznamy, że dynamicznie rozwijająca się na świecie (szczególnie u naszych niemieckich sąsiadów) energetyka odnawialna to symptom jakiegoś technologicznego amoku. Ale znając niemiecką precyzję i wysoki poziom techniki naprawdę trudno w to uwierzyć. A słońca i wiatru mamy chyba tyle samo.
Przeczytaj także relację: http://eko.org.pl/index_news.php?dzial=2&kat=20&art=1241
Inne ciekawe relacje z protestu:
http://www.tvp.pl/informacje-rolnicze/agrobiznes/wideo/09072014-1205/15681677
http://www.rdc.pl/publikacja/wieczorne-polakow-rozmowy-porozumienie-ruchow-miejskich-sluzba-zdrowia-i-protesty-ws-kopalni-odkrywkowych/
oraz: http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/Jak-wygldaaby-Kancelaria-Premiera-i-Sejm-zniszczone-przez-odkrywk/

2. Czy można być poszkodowanym jeszcze przed szkodą?

Pytanie to jest może nieco filozoficzne, ale po chwili namysłu już wiemy na jaki problem kieruje ono naszą uwagę. Filozoficzne w tym pytaniu jest to, że odnosi się do dwojakiego rozumienia problemu strat. Z jednej strony – i taki pogląd dominuje w debacie publicznej – straty rozumiane są w kategoriach materialnych, policzalnych, wymiernych. Straty są zatem faktami. Można je sprowadzić do pewnej wartości namacalnej, np. straty życia, majątku, pieniędzy. Ilustracją dla takiego rozumienia strat mogą być słowa wypowiedziane przez jednego z ekspertów od geologii po katastrofie elektrowni jądrowej w Fukushimie: „Fukushima może być traktowana jako najlepsza promocja energetyki jądrowej: stara technologia, w miejscu uskoku tektonicznego, na wybrzeżu, w samym epicentrum potężnego trzęsienia ziemi i… chyba nikt tam nie zginął, prawda? Wprawdzie duży teren został skażony, ale nic naprawdę złego się nie stało”.

Z tej perspektywy nie liczą się straty psychiczne, lęki, utrata domu. Przecież można to rozwiązać – wysłać kogoś do psychiatry, podać leki, wysiedlić, dać nowy dom. Tu nie ma miejsca na sentymenty.

Takie podejście do problemu jest już jednak przestarzałe. Szczególnie biorąc pod uwagę najnowszą, całościową, humanistyczno-techniczną perspektywę, w której liczy się nie tylko to, ile kosztuje działka, czy ktoś jest chory np. na białaczkę. Tu znaczenie ma bowiem również to, co ludzie czują, czy są zadowoleni i spokojni, jak myślą o przyszłości. Innymi słowy liczy się jakość życia, a nie tylko jego ilościowe aspekty.
Zwróćmy uwagę, że w procesie planistycznym kompleksu energetycznego na terenie gmin Gubin i Brody straty są rozumiane głównie ilościowo. Co więcej są to straty, które dopiero się wydarzą, kiedyś, w przyszłości, gdy inwestycja ruszy. W odróżnieniu od tego, my wskazujemy i podkreślamy, że ludzie już dzisiaj ponoszą straty, ponieważ nie wiedzą właśnie co ich czeka w przyszłości. A człowiek jest taką istotą, że ważne jest dla niego nie tylko tu i teraz ale też jutro, za rok.

Podsumowując – straty można ponieść nie tylko przez utratę życia, czy mienia. Strata to też brak nadziei i niepewność. Poza tym nie jesteśmy zniewoleni. Nasz region ma potencjał – rozwija się agroturystyka, winiarstwo, mamy dobre gleby. Węgiel brunatny nie musi być kierunkiem rozwoju.

3. Czy trzeba kupować krowę żeby napić się mleka?

Pytanie, które stawiane jest dzieciom. W dość sarkastyczny sposób zmusza ono człowieka do myślenia, zastanowienia, czy wysiłek jaki wkłada w osiągnięcie danego celu nie jest czasami niepotrzebny? Bo może wystarczy pójść inną ścieżką, aby osiągnąć ten sam rezultat?
Sytuacja, jaka towarzyszy planowanej kopalni przypomina stanowisko kogoś, kto chce kupić krowę żeby napić się mleka. W gminach Gubin i Brody władze zastanawiają się od wielu lat jak ożywić gospodarczo region, jak tworzyć miejsca pracy. Dla niektórych rozwiązaniem miałaby być kopalnia, której budowa i eksploatacja ma dać nowe miejsca pracy. Mamy wręcz do czynienia z kopalnianym pospolitym ruszeniem. Górników i energetyków wspierają lubuscy politycy, posłowie, marszałek. "Za" są wszystkie partie od PO po PiS”. Co na to samorządy lokalne? „Wielu inwestorów przerażonych planami i ochroną złóż rezygnuje z tworzenia tu miejsc pracy. Stajemy się terenem zapowietrzonym, bez szans na rozwój” - mówi Zbigniew Barski, wójt gminy Gubin. Tymczasem w gminie już powstały inwestycje wykorzystujące odnawialne źródła energii min na fotoogniwa produkujące prąd na szkołach. Pracowali przy tym ludzie. Plany dotyczące kopalni, jak na razie tylko burzą lokalne więzi, chęć pracy i pozostawania tu, samorządność, A to jest właśnie podstawa rozwoju regionu.

http://zielonagora.gazeta.pl/zielonagora/1,35161,16046487,Greenpeace_szykuje_druga_Rospude__Tu_rozstrzygnie.html

Podobne manipulacje stosują politycy i lobby węglowe po stronie niemieckiej. IHK Cottbus (Izba Przemysłowo Handlowa Cottbus) opublikowała w doniesieniu prasowym dokładny bilans południowo-brandenburskiego przemysłu, z którego wynika, że obroty i eksport w porównaniu z rokiem 2013 znacznie wzrosły. Wymienione są następujące branże, które zanotowały wzrost: chemiczny (jako najsilniejszy), przemysł spożywczy, produkcja sprzętu elektrycznego, produkcja wyrobów metalowych, budowa maszyn, produkcja papieru i tektury. Węgiel brunatny nie znalazł się na tej liście. Tymczasem politycy w Brandenburgii, podobnie jak nasi, przekonują obywateli, że węgiel to jedyna szansa na rozwój.

Może warto więc podsumować też branże i usługi rozwijające się w woj. lubuskim i sprawdzić jaki czeka je los po tym, jak powstanie kopalnia? Bo może już teraz ponoszą one straty w wyniku niepewnych losów regionu?

4. Powiązania między energetyką a polityką

Od czasu, kiedy w Polsce trwa „afera podsłuchowa” na światło dzienne wychodzą co rusz rewelacje dotyczące powiązań między polityką a biznesem. Wszystko to jest podane w formie dość lekkiego stylu – używanych jest wiele zdrobnień, ale też przekleństw. Co sugeruje, że sprawy najwyższej wagi zawierają sporą dawkę środka umniejszającego problem oraz substancji spłycającej znaczenie. Nie jesteśmy śledczymi i nie dostarczymy Państwu żadnych wyjaśnień kto z kim i przeciw komu. Dla nas ważne jest jednak to, że na światło dzienne – tym razem innym kanałem - wychodzi wreszcie to jakie „daniny” na energetykę węglową płaci podatnik, jakie kłamstwa dotyczące rzekomego bezpieczeństwa energetycznego pojawiają się w przestrzeni publicznej.
http://pulsbiznesu.pb.pl/3741574,60540,mafia-weglowa-i-rosyjski-trop-w-podsluchach

To, że polska strategia energetyczna opiera się na węglu, i że naszym zdaniem jest to decyzja polityczna, a nie ekonomiczna podkreślamy od dawna. Ubolewamy, że w naszym kraju obywatele dowiadują się o kulisach prowadzenia polityki energetycznej z „afery taśmowej”. Kiedy wcześniej organizacje społeczne o tym komunikowały zarzucano im współpracę z obcymi siłami. Mamy nadzieję, że po tej aferze ludzie nie odwrócą się od spraw publicznych. Inaczej będziemy mieli do czynienia z wycofaniem, narastaniem braku zaufania do władzy. To bardzo niekorzystna sytuacja. Wierzymy też, że społeczeństwo wyniesie lekcję dotyczącą górnictwa i jego uwikłania w kontekst polityczny i biznesowy. Jak dotąd to ekolodzy są oskarżani o współpracę z zagranicznymi potentatami energetycznymi. Mamy powody podejrzewać, że źródłem tych oskarżeń są siły, które za wszelką cenę dążą do utrzymania roli węgla w polityce energetycznej. Co ciekawe sporo węgla płynie do Polski właśnie z Rosji. Pomimo zapowiedzi rządu o próbach ograniczeniach importu węgla ze wschodu, surowiec nadal do nas płynie, głównie za sprawą niższych cen oraz jakości, która wbrew temu co słyszeliśmy ostatnio, jest dużo lepsza od polskiej przeciętnej. Jak wynika z danych Eurostatu jego średnia cena spadła w tym roku o 8 proc., do 67,36 euro za tonę, czyli 279,6 zł.
http://tvn24bis.pl/informacje,187/zalewa-nas-tani-wegiel-z-rosji,442620.html
Zatrzymani są też przedsiębiorcy związani z węglem:
http://wyborcza.pl/1,75478,16205334.html
http://fakty.interia.pl/raport-tasmy-wprost/informacje/news-biznesmen-marek-f-zatrzymany-w-zwiazku-z-afera-tasmowa,nId,1447522#iwa_item=1&iwa_img=1&iwa_hash=15693&iwa_block=newsOfTheDay

5. Sławomir Pawlak - rzecznik z ograniczoną odpowiedzialnością

Rzecznik prasowy PGE Gubin - Sławomir Pawlak - stosunkowo rzadko zabiera głos w sprawie tzw. kompleksu energetycznego, więc z dużą uwagą przeczytaliśmy jego wypowiedź na temat planów tej spółki z o.o. W Gazecie Tygodniowej ukazała się informacja, że spółka planuje w 2015 roku złożyć wniosek o koncesję!
http://eko.org.pl/imgturysta/image/odkrywki/glosa/99.jpg
Przypominamy czytelnikom, że ten sam Sławomir Pawlak w 2009 roku, wówczas jako rzecznik prasowy PWE Gubin Spółka z o.o., informował, że "najprawdopodobniej" w 2015 roku rozpocznie się budowa elektrowni.
http://eko.org.pl/imgturysta/image/odkrywki/glosa/100.jpg

Spółka zdążyła w tym czasie zmienić nazwę, właściciela, kilka razy zarząd oraz lokalizację odkrywki i elektrowni. Planowaniu kompleksu nie przeszkadza, że w stosunku do roku 2009 pogorszył się klimat dla inwestycji węglowych, rząd podpisał kolejne zobowiązania do ograniczenia emisji CO2, a finansowa sytuacja spółek energetycznych, szczególnie tych powiązanych z „dołującymi” kopalniami, jest coraz trudniejsza. Dodatkowo pojawiło się w Lubuskiem silne lobby na rzecz odnawialnych źródeł energii i pierwsze inwestycje w tej branży. W Niemczech udział energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych wynosi 25 proc. całej jej produkcji. Do roku 2025 ten udział ma wzrosnąć do 45 proc., a do roku 2035 - do 60 proc. A celem strategicznym niemieckiej gospodarki jest zwiększenie tego udziału do 80 proc. w 2050 roku.

U nas, niestety, lokalizacja odkrywki "cały czas trwa", a w tym czasie na Ziemi Gubińskiej:
- zlikwidowano szpital,
- zlikwidowano dworzec PKP,
- wstrzymano sprzedaż ziemi,
- nie przedłużono dzierżaw ziemi rolnikom,
- ograniczono korzystanie z programów rolno-środowiskowych,
- a Burmistrz Bartczak z Gubina nadal szuka inwestora.

Nawet położone w pobliżu planowanej kopalni Lubsko, zarządzane przez „kopalnianego” burmistrza Bakalarza, jest bliskie bankructwa. Czy przyczyniły się do tego już wieloletnie prokopalniane występy włodarza? Prawdą jest również, że czekaliśmy na konkrety ze strony rządu. Jednak w wypowiedzi ministra o inwestycjach "ch..., dupa i kamieni kupa" lub w wypowiedzi premiera o kopalni "raczej" będzie na pewno "w odległej przyszłości" nie doszukaliśmy się niczego na czym mogło by nam zależeć. Zwracamy jednocześnie uwagę czytelników na daty: w 2009 r. rzecznik spółki mówił o produkcji prądu z nowej elektrowni w roku 2020, w 2014. produkcja prądu została przesunięta na rok... 2030!!! Nie wierzymy, że nasze państwo, zarządzane przez koalicję PO-PSL, cokolwiek w Gubinie- Brodach zainwestuje. Na elektrownię nie ma środków finansowych i klimatu w polityce klimatycznej. Obawiamy się, że po kilkudziesięciu latach pustego gadania polityków i wydawania pieniędzy na planowanie - nie będzie żadnej elektrowni, żadnych miejsc pracy, ani wpływów do budżetu. Natomiast tak długo, jak będzie PLANOWANA kopalnia, Gubin i okolice czeka powolna degradacja społeczna i ekonomiczna. Dlatego dziwimy się osobom mieszkającym tu i popierającym niszczące region czekanie na kopalnię, skłócanie lokalnej społeczności manipulacjami i nic nie wnoszącą propagandą. Nadal podkreślamy, że nie można zgodzić się na koncesję, ponieważ mamy obecnie rząd, którego wiarygodność jest bliska zeru; rząd, który bez mrugnięcia okiem, sprzeda dwie gminy na przemiał węgla bruntnego do elektrowni w Niemczech, aby załatać dziury w budżecie spowodowane między innymi milionowymi odprawami dla prezesów-kolesiów.
Rzecznikowi Pawlakowi dedykujemy piosenkę Bułata Okudżawy:
http://www.youtube.com/watch?v=ck7q7MNPbGo

6. Posłanka Bukiewicz pyta marszałka. A może powinna iść do psychoanalityka?

Pani posłanka, kierowana troską o rozwój społeczno-gospodarczy regionu jak również bezpieczeństwo energetyczne skierowała do Ministerstwa Skarbu Państwa pytanie o przewidywane rozpoczęcie prac wydobywczych węgla brunatnego w rejonie Gubin-Brody. Twierdzi ona bowiem - opierając się zapewne na podręcznikach, które nie znają czegoś takiego jak koszty zewnętrzne - że najtańszym źródłem energii jest węgiel brunatny. W swoim wystąpieniu chciała też przekonać Ministerstwo, że inwestycja dotycząca eksploatacji węgla brunatnego ze złoża pod gminami Gubin i Brody musi zostać uznana za priorytetową. W jej przekonaniu kopalnia oraz elektrownia będą czynnikiem aktywizującym rozwój społeczno-gospodarczy regionu. Posłanka z pewnością nie słyszała o prawomocnym referendum, podziałach społecznych, a nawet rodzinnych, w naszych gminach i uciekających inwestorach. Jej pytanie brzmiało: Czy wydobycie węgla brunatnego na tym terenie zostanie uruchomione jeszcze w roku 2014?
Polecamy materiał:
http://videosejm.pl/index/movie/hash/8e0198b727477ebe56a15888061bf1cf#.U5N5RnJ_vz6
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, Zdzisław Gawlik, odpowiedział:
„Uzyskanie koncesji na eksploatację złoża przewidywane jest na przełomie lat 2016 i 2017. Proces inwestycyjny, od uzyskania koncesji na wydobycie węgla, szacowany jest na okres ok. 10 lat. Należy przy tym zaznaczyć, że budowa nowego kompleksu energetycznego uzależniona będzie od kształtu polskiej polityki energetycznej, a także od polityki klimatycznej, a projekt eksploatacji złoża Gubin będzie rozpatrywany w ramach strategii rozwoju całego portfela wytwórczego spółek Polskiej Grupy Energetycznej, całej grupy kapitałowej”.

„Chcę jednak powiedzieć, że na terenie województwa lubuskiego w zakresie projektów energetycznych realizowane są prace nad projektami farm wiatrowych oraz budowy przez Polską Grupę Energetyczną kogeneracyjnego bloku gazowo-parowego o mocy 138 MW. Nowy blok gazowo-parowy w elektrociepłowni Gorzów zapewni dostawy ciepła dla miasta, przy minimalnym poziomie oddziaływania na środowisko, a także przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa pracy systemu elektroenergetycznego w tej części Polski”.

Posłanka nie zadała już więcej pytań. Zresztą wypowiedź Zdzisława Gawlika jest jasna – obecnie kompleks to jedna wielka niewiadoma. Rząd się tym bezpośrednio nie zajmuje. PGE ma też inne pomysły na produkcję energii. W czyim zatem interesie jest ta kopalnia? A może to misja lokalnych polityków, którzy nie mając żadnych pomysłów na rozwój regionu, chwycili się wielkiej, w duchu PRL-owskiej inwestycji? Nie potrafią też przyznać się do błędów i dalej uparcie wypierają fakty?

Politykom pokroju posłanki Bukiewicz polecamy wizytę u psychoanalityka. W naszej opinii mają oni problem z własnym ego, wizerunkiem, który od lat budują oraz rozumieniem roli władzy.