Informator Koalicji Rozwój Tak - Odkrywki Nie
listopad/grudzień 2019
Raport oddziaływania na środowisko dla poszerzenia odkrywki Turów napotyka co rusz na problemy. Dlatego PGE poszukało sposobu obejścia tego wymogu – nie jest to jednak zgodne z prawem międzynarodowym.
PGE naraża się na działania odwetowe sąsiadów Polski w stosunku do węgla sprzedawanego przez kopalnię Turów oraz szkód środowiskowych powodowanych przez działalność kopalni. Należy się liczyć ze wzrostem pozwów zagranicznych wobec PGE pochodzących z sąsiadujących z odkrywką i elektrownią Turów regionów Czech i Niemiec – wyjaśnia Kuba Gogolewski z Fundacji “Rozwój TAK - Odkrywki NIE”.
Co ma na myśli premier Mateusz Morawiecki, kiedy sugeruje, że Polska chce transformacji, „ale” nie może osiągnąć neutralności klimatycznej do 2050 r.? Dla krajów członkowskich KE przygotowała nie tylko hasła na sztandary, ale też konkretne pieniądze - 100 miliardów euro na transformację regionów węglowych. Dla Polski to za mało, mimo że początkowo do podziału było zaledwie 5 mld euro. Polska chce dostać zdecydowanie więcej, choć nadal nie wiadomo na co? Na chwilę obecną, właśnie w wyniku działań i polskiego rządu, UE nie staje jednym murem w sprawie neutralności klimatycznej do 2050 r. Tylko że premier wcale nie twierdzi, że nie chce wejść na ścieżkę transformacji, ALE że musi się zastanowić do przyszłego roku. Co miałoby się takiego stać w tym czasie, aby nasze stanowisko się zmieniło?
Nie pierwszy raz dowiadujemy się, że koncern PGE jest mistrzem planowania fantastycznych inwestycji i przeznaczania na ten cel planowania środków publicznych. Po latach obiecywania odkrywki w Złoczewie i dzielenia społeczeństwa koncern prawdopodobnie wycofuje się z planów. Wydawało się, że pozytywna decyzja środowiskowa, jaką pod koniec marca Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Łodzi wydała w kwestii odkrywki Złoczew, pozwoli inwestorowi szybko uzyskać koncesję na wydobycie. Od decyzji RDOŚ odwołał się jednak Greenpeace. Teraz zagraniczny Reuters pisze, że kopalnia może nie powstać.
Wątpliwości mieszkańców regionu z pewnością nie rozwieje zapowiedź rozwiązania przez burmistrza miasta stowarzyszenia "Tak dla odkrywki Złoczew", które założyła jeszcze była burmistrz Jadwiga Sobańska. Teraz burmistrz Drzazga uspokaja innych samorządowców z regionu. - Likwidacja stowarzyszenia nie ma wpływu na powstanie kopalni. Ono miało tylko wspomagać dążenia mieszkańców – przekonuje. Władze nadal chcą uczynić ze Złoczewa kolejny Kleszczów. Tylko że na razie sam inwestor nie daje jasnych komunikatów
W czasie kiedy Polska nie zgadza się na neutralność klimatyczną w niemieckiej prasie ukazuje się artykuł o Bełchatowie. „Czuć palony węgiel już na dworcu”; „Ludzie wierzą, że jeszcze za 100 lat będzie wydobywany węgiel”; „900 mln euro subwencji dla kopalni i elektrowni węglowych”; „Wypieranie rzeczywistości”. Autorka pisze także, że niemieccy goście mieli podobno podziwiać, jak ekologiczny jest Bełchatów. Tak przynajmniej mówili jej mieszkańcy. „Dyktat Europy i jak przyjazna dla środowiska jest elektrownia Bełchatów” – oto prawda o Bełchatowie, którą opowiadają mieszkańcy miasta.
PGE nie chciało rozmawiać z dziennikarzami z Niemiec. Ochrona nie spuszczała oka z fotoreporterów. Artykuł jest dość krytyczny i pokazuje Polskę na tle Bełchatowa jako kraj dość anachroniczny i kontrolowany. No cóż...efekty wieloletniej pracy dają w końcu efekt.
W tym samym czasie same Niemcy nie pokazały się jednak od najlepszej strony, gdyż jak na razie ustalenia Komisji Węglowej – które jak pamiętamy nie były najbardziej ambitne – nie zostały jeszcze wdrożone w życie. Dyskusja nad odejściem od węgla została przesunięta na przyszły rok 2020 – najpewniej szczegóły poznamy dopiero w marcu. Wiemy, że w tajnych dyskusjach biorą udział koncerny węgla brunatnego RWE oraz EPH. Powodem opóźniania się wejścia w życie zaleceń komisji węglowej ma być „duże skomplikowanie sprawy”. Możemy się jednak domyślać, że koncerny w pewnym sensie szantażują rząd federalny. Wiemy na pewno, że czeski koncern EPH (który przejął od Vatenfalla, kopalnie i elektrownie we wschodnich Niemczech) niejednokrotnie zaznaczał, że rekultywacja terenów węglowych wymagać będzie dłuższego działania przemysłu węgla brunatnego w regionie, niż to przewidują plany odejścia od węgla.
Wydawać by się mogło, że tytuł dotyczy polskiej sceny nacjonalistycznej i nie ma nic wspólnego z węglem. Nic bardziej mylnego – we wschodnich Niemczech, odchodzenie od węgla jest sprawą równie problematyczną jak w polskich zmonopolizowanych regionach zatrudnienia np. Bogatynia czy Bełchatów.
Mimo, że to sąd zdecydował, że kopalnia Janschwalde ma zostać zamknięta od 1 września, a władze przez lata robiły wszystko aby do tego doszło, teraz minister gospodarki Brandenburgii bierze udział w marszu za ponownym otwarciem kopalni. Organizacje ekologiczne skrytykowały ministra. Ten ustami swojej rzeczniczki usprawiedliwiał się, że „chciał pozostać ze wszystkimi w dialogu”.
Kim są jednak organizatorzy marszu w Cottbus? Po części pracownicy kopalni. Ale także władze miasta włączają się aktywnie do przywrócenia wydobycia w kopalni i aktywnie sprzeciwiają się nowym ruchom ekologicznym protestującym w regionie. Przypomnijmy, że rada miasta Cottbus przy udziale posłów Lewicy, SPD oraz AfD przyjęły uchwały sprzeciwiające się protestom Ende Gelande. Co więcej w regionie w sprawę zaangażowały się ruchy prawicowe wydające zawołania „Kto jest przeciwko węglowi, sprzeciwia się naszej ojczyźnie”. Wzywano do bojkotu działań aktywistów ekologicznych.
Do tego wszystkiego, na kilka dni przed protestami pod koniec listopada, policja z Cottbus zrobiła sobie zdjęcie na tle napisu „Zatrzymaj Ende Gelande”, który wcześniej przygotowany został, najprawdopodobniej, przez neonazistowską grupę „Obrońcy Cottbus”. Policjanci zostali za ten gest ukarani i przeniesieni, mieli jednak wcześniej usunąć napis, przed którym pozowali. Zrobili to jednak w taki sposób – rzekomo zabrakło farby – że zostały symbole DC (Defend Cottbus) oraz symbol raka, którym posługują się też lokalni neonaziści.
Region Cottbus należy na jednego z najniebezpieczniejszych w Niemczech. Przygraniczna lokalizacja a do tego monopol zatrudnienia prowokuje niechęć do obcych, z czego korzystają lokalne grupy o profilu antyimigranckim. W ostatnim czasie „wrogami” dla skrajnych ugrupowań stali się też ekolodzy coraz częściej protestujący w zagłębiu węgla brunatnego.
Po akcji policji Ende Gelande także zamalowało mur w Cottbus swoimi hasłami
Antagonizm symboliczny w pełnej krasie.
Definicji miasta upadłego nie ma. W przypadku państw i w stosunkach międzynarodowych mówi się o państwie upadłym, kiedy struktury władzy i infrastruktura społeczna ulegają rozpadowi.
Porównanie Bogatyni czyli siedziby kopalni i elektrowni Turów do państwa upadłego jest oczywiście metaforyczne. Ale analogie są: miasto i gmina potencjalnie i faktycznie bogata ( jeden z najwyższych w Polsce dochodów na mieszkańca) zalicza ostatnio rozpad struktury publicznej – najważniejsze osoby w mieście wraz z policją zaangażowane były w grupę przestępczą produkującą narkotyki. Następują kolejne trwające już od roku aresztowania.
Dlaczego odwołanie do miasta „upadłego” tutaj pasuje? Badania pokazują, że państwa upadłe to dziwnie często te, które są bogate w zasoby naturalne. Politolodzy mówią wręcz o „przekleństwie ropy” i innych zasobów. Irak, Afganistan czy Kongo mimo swego bogactwa naturalnego nie należą do oazy spokoju i pełnych brzuchów. Bogatynia mimo obecności na swoim terenie dwóch ważnych pracodawców doświadcza także wyższego bezrobocia (monopolistyczna struktura zatrudnienia) ale też zorganizowanej przestępczości, w którą zamieszana jest policja.
Z pewnością miasto ciekawe dla reportażystów. Pytanie czy jest to miasto, w którym chce się żyć?
Dzieje się tak z wielu powodów – wizerunkowych, ale przede wszystkim ekonomicznych. Podgrzewany klimat świata staje się coraz bardziej mało przewidywalny. „Rolą ubezpieczycieli jest zarządzanie ryzykiem społeczeństwa - to ich obowiązek i w ich własnym interesie jest zapobieganie kryzysowi klimatycznemu. Rezygnacja przemysłu ubezpieczeniowego z węgla nabiera tempa, ponieważ rośnie presja społeczna na branżę paliw kopalnych i podmioty ją wspierające. Jednak najwięksi amerykańscy i azjatyccy ubezpieczyciele nadal utrudniają międzynarodowe działania klimatyczne, ubezpieczając projekty węglowe i inwestując w nie. Wszystkie odpowiedzialne firmy muszą przestać ubezpieczać węgiel oraz zakończyć wsparcie zarówno dla nowych, jak i istniejących kopalni i elektrowni. ”
13 grudnia br., kolejny raz w tym roku, spotkaliśmy się jako Koalicja „Rozwój Tak-Odkrywki Nie” tym razem w Łodzi. Nie bez przyczyny, właśnie tam - wydaje się, że to województwo Łódzkie będzie się musiało poważnie zastanowić nad strategią rozwoju regionu bez węgla brunatnego oraz przyszłości jednego z największych koncernów energetycznych i pracodawców na tym terenie jakim jest PGE Bełchatów. Jako Koalicja będziemy się starać, aby woj. łódzkie dołączyło do regionów, które zamierzają sięgać po fundusze w ramach Platformy Wsparcia Regionów Górniczych „Platforma Węglowa – Coal Platform”.
Ale nie tylko o Bełchatowie była mowa – równie wiele czasu poświeciliśmy planom budowy odkrywki Złoczew oraz regionowi konińskiemu gdzie, nie porzucono wcale planów budowy nowych odkrywek jak Ościsłowo czy Dęby Szlacheckie. To tam dramatyczne skutki działania kopalni są powodem katastrofy środowiskowej na niespotykaną skalę. Obawy Koalicjantów wzbudza cały czas możliwość powrotu projektu specustawy węglowej pozbawiającej samorządy oraz mieszkańców możliwości wpływu na decyzje w sprawie budowy nowych kopalń węgla, która w bardziej zawoalowanej formie ma być nadal forsowana przez jej zwolenników. Pojawiły się nawet głosy, że specustawa ma być zawężona i dotyczyć konkretnie inwestycji w Złoczewie.
Dyskutowaliśmy też nad terminami jak inwestycja celu publicznego, omawialiśmy co oznacza dla budowy odkrywek europejska Ramowa Dyrektywa Wodna. Padło szereg konkretnych postulatów jak np. o potrzebie obecności koalicjantów podczas spotkań w sprawie sprawiedliwej transformacji m.in. organizowanych w Koninie czy też w związku z konsultacjami społecznymi dotyczącymi Strategii Rozwoju Województwa Łódzkiego i wpisania tam bezwzględnej konieczności ochrony zasobów wodnych.
Co istotne powitaliśmy w naszym gronie nowego Koalicjanta Stowarzyszenie Akcja Konin, które od dawna aktywnie współpracuje z Koalicją na rzecz sprawiedliwej transformacji w regionie konińskim. Pozytywnie przyjęliśmy informację Józefa Drzazgowskiego nt. powołania z jego inicjatywy oraz poseł Hening-Kloski, parlamentarnego zespół ds. ratowania jezior Pojezierza Wielkopolskiego w skład którego weszli posłowie z Wielkopolski i Kujaw reprezentujący różne opcje polityczne.
W 2019 r. nie powstała żadna nowa odkrywka węgla brunatnego. Sprawa kopalni odkrywkowych jest coraz bardziej obecna w przekazie medialnym i coraz więcej Polaków wie, że w Polsce mamy nie tylko węgiel kamienny, ale też że bardzo poważny, ignorowany dotąd w debacie publicznej problem z węglem brunatnym i odkrywkami, które pozbawiają nas wody. Ustaliśmy, że priorytetem na kolejne miesiące działania Koalicji RT-ON będzie właśnie sprawa zasobów wody w kontekście obecnej i przyszłej działalności kopalni odkrywkowych.
Przed nami nowe zadania i możliwości działania. Korzystając z okresu przedświątecznego, życzymy w najbliższym czasie wielu pozytywnych emocji w gronie rodziny i najbliższych.
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |