Okazuje się, że nie trzeba kupować pola z ziemniakami żeby zjeść frytki. Metafora zawsze może okazać się wieloznaczna, tutaj jest to jednak aluzja w kontekście wciąż tylko planowanego kompleksu energetycznego Gubin-Brody. Nie trzeba bowiem kopać dziury, niszczyć wsi i spalać węgla, aby w gniazdkach popłynął prąd. W Gubinie prąd jest już produkowany! Natomiast w sprawie planowanego kompleksu energetycznego, nie ma żadnych gwarancji, że powstanie. Ministerstwo Gospodarki nie potwierdza jakoby kopalnia i elektrownia były inwestycją rządową, a PGE wciąż nawet nie złożyło wniosku o koncesję na wydobycie. Za to w Gubinie już dzisiaj powstała elektrownia słoneczna, która może zaopatrzyć w prąd około 350 gospodarstw domowych i 1500 mieszkańców. Ktoś powie – 1500 mieszkańców to kropla w morzu potrzeb. Ale w energetyce rozproszonej, do której zalicza się elektrownia słoneczna, nie chodzi o centralizację dużych mocy, monopol, ale o zaspokojenie potrzeb regionalnych. Co więcej, chodzi o zaspokojenie potrzeb w sposób ekologiczny i wymagający mniejszych nakładów finansowych w dłuższej perspektywie czasowej.
W krajach, w których funkcjonuje ustawa o odnawialnych źródłach energii odpowiadająca dyrektywie unijnej, energetyka odnawialna się opłaca i rozwija dynamicznie a formalności takie jak pozwolenia na budowę, przyłączenie do sieci załatwia się dużo prościej niż w Polsce. Powtarzanie jak mantry, że energetyka z OZE jest droga i uciążliwa to tak jakby powiedzieć, że nie opłaca się jeździć dziurawymi drogami gminnymi, bo można zniszczyć samochód a wnioskiem miałoby być stwierdzenie – nie potrzeba dróg gminnych. Idąc tym błędnym tropem można by było nawet uznać, że jadąc samochodem lepiej nadłożyć drogi i zapłacić za autostradę. To przecież jednak manipulacja i wprowadzanie ludzi w błąd. Czy to bowiem oznacza, że nie trzeba remontować dróg? Że nie trzeba wprowadzić ustawy o OZE, którą rząd opóźnił już o 4 lata w stosunku do terminu z dyrektywy UE !?
Gdyby nasza władza, który tak martwi się o górników, wprowadziła w końcu rzetelną ustawę o OZE, to takich elektrowni jak ta w Gubinie byłoby coraz więcej. Ludzie zaczęliby zakładać ogniwa na domach zostając prosumentami, czyli producentami dla siebie energii a jej nadwyżek do sieci. Powstałyby lokalne spółdzielnie energetyczne, co w efekcie pozwoliłoby na zrealizowanie czegoś takiego jak demokracja energetyczna (rozumiejąc to jako równy dostęp, decydowanie oraz oddolne inicjatywy w zakresie energetyki). Jak na razie termin „demokracja energetyczna” brzmi mniej więcej tak enigmatycznie jak „szybka i komfortowa komunikacja zbiorowa”. Coś co kojarzy się z niemieckimi filmami raczej niż z rzeczywistością gmin i powiatów w naszym kraju. Nie dajmy sobie jednak wmówić, że w Polsce nie jest możliwy dostęp do „ekologicznego” prądu i komunikacji zbiorowej. To jest nie tylko możliwe, ale i jesteśmy do tego ZOBOWIĄZANI! Chociażby dlatego, że Polska, w tym Lubuski Urząd Marszałkowski dostaje właśnie na to miliony euro unijnych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego 2014-20. Nie jest zatem prawdą, że nie ma środków na rozbudowę odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej. Ale prawdą jest, że UE nie wspiera środkami budowy odkrywek i elektrowni węglowych.
Elektrownia w Gubinie to dla jednych – np. dla burmistrza Bartczaka – sprawa wizerunkowa. On sam, zwolennik kopalni, twierdzi, że fotowoltaika dobrze świadczy o regionie. My uważamy, że fotowoltaika, tak jak inne OZE, to droga na konieczną zmianę starej energetyki i ochronę klimatu. Może także poprawić jakość naszego życia, obniżyć jego koszty oraz pozwolić zachować nasze piękne środowisko przyrodnicze i kulturowe, jak właśnie to, na terenie którego planowana jest kopalnia.
Polecamy materiał w TVP Gorzów WLKP:
W kontekście powyższego warto przytoczyć słowa Waldemara Pawlaka: „Sytuacja na Ukrainie to dla nas szansa na zwiększenie niezależności energetycznej naszego kraju. Dziś jest nowy moment na otwarcie i nowy rząd powinien bardziej zdecydowanie uruchomić mechanizmy dla OZE, aby uniknąć deficytu mocy w systemie” – przekonuje Waldemar Pawlak, poseł i prezes Fundacji Polski Kongres Gospodarczy.
O co chodzi w takim razie nowej premier Ewie Kopacz, która chce uczynić deficytową i przestarzałą branżę węglową bardziej opłacalną, nie podnosić cen energii dla gospodarstw domowych i wetować politykę klimatyczną, na która Polska dostaje miliardy euro pomocy?
To podwójna kwadratura koła ! Nie da się wciąż dotować przestarzałego lobby węglowego i utrzymać ceny energii.. Czy nie jest to po raz kolejny wprowadzanie ludzi w błąd, zamiast rozwiązywania problemów, którymi będą się musieli zająć następcy?
To nie OZE wymagają reformy, a myślenie polityków, którzy zachowują stosunek do węgla, podobny jak za I sekretarza PRL- Edwarda Gierka.
Polecamy audycję radiową w Tok FM:
Gratulujemy wójtowi gminy Gubin Zbigniewowi Barskiemu tak wysokiej pozycji w rankingu na najlepszego samorządowca. Wójt dał się wielokrotnie poznać jako osoba dbająca o interesy gminy, ale też jako ktoś, kto buduje dobrą atmosferę w naszej małej ojczyźnie. Tworzenie przyjaznej infrastruktury w gminie jest jednak wyjątkowo trudne w czasie, kiedy nawet rodziny są podzielone przez wizję planowanego kompleksu energetycznego. Należy dodać, że wójt jest nie tyle przeciwnikiem budowy kompleksu energetycznego, ile osobą, która opierając się na istniejących dokumentach oraz dostępnych narzędziach widzi nie tylko niespójność oraz brak niezbędnych dokumentów w procesie planistycznym kompleksu, ale też inaczej wyobraża sobie rozwój gminy niż ten, polegający na zniszczeniu już dziś istniejących miejsc pracy, potencjału ludzkiego i środowiska. Jego zarządzanie finansami, reorganizacja zespołu pracującego w gminie - co doprowadziło do „przewietrzenia” urzędu - sprawiły, że mieszkańcy wiedzą, że los ich gminy jest w dobrych rękach, a praca urzędu bardziej przyjazna interesantom. Wójt Barski udowodnił również, że wbrew temu, co ogłaszają zwolennicy kopalni, gmina Gubin(podobnie jak gm. Brody) wcale nie jest biedna ani pozbawiona szansy na rozwój. Ma jeden z najwyższych dochodów na głowę mieszkańca w województwie. Wystarczy przyjrzeć się statystykom!
Warto dodać, że zwolennik kopalni - burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak, oceniający rozwój energetyki odnawialnej jako sprawę tylko „wizerunku” otrzymał wynik negatywny.
Zobacz cały ranking:
„Uważamy, że ten kompleks energetyczny, który powstanie w gminie Gubin-Brody, że ta inwestycja jest najważniejszą sprawą dotyczącą zarówno naszego regionu, jak również województwa lubuskiego” – mówi Jacek Hadada.
Przyjrzyjmy, a raczej przysłuchajmy się argumentacji znanego lobbysty węglowego:
Już w pierwszej części zdania mamy kilka wątpliwości. Hadada mówi: „Uważamy, że ten kompleks energetyczny, który powstanie w gminie Gubin-Brody”. Jak na razie nic nie wiadomo, że powstanie jakiś kompleks energetyczny. Ale oczywiście Jacek Hadada może tak „uważać”. Jednak dalej zaczyna się ciekawszy wątek: budowa kompleksu „jest jedyną szansą rozwoju dla naszego regionu”. Jak wiadomo, i to powinien wiedzieć pan Hadada, któremu na sercu leżu los regionu, że już dzisiaj ludzie tracą, co oznacza, że nie mogą się ani rozwijać, ani zarabiać pieniędzy. W regionie nie inwestuje żadna większa firma, ponieważ m.in. stowarzyszenie Zmieńmy Razem gminę Brody ogłasza, że na tym terenie powstanie kopalnia. Co więcej lokalna Agencja Nieruchomości Rolnych walczy z rolnikami gmin Gubin i Brody. Utrudnia rolnikom w sposób skandaliczny dzierżawę ziemi i otrzymanie dopłat rolniczych, co sprawia, że osoby te nie mogą pracować, zarabiać pieniędzy i się rozwijać. Pytamy publicznie co na to podobno partia chłopska- PSL i poseł Zych, iż rządowa Agencja walczy ze swoimi rolnikami, którzy gospodarują na ziemiach najlepszych klas w województwie?
Nie wiadomo skąd pan Hadada ma też wiadomości, że jest to „jedyna szansa rozwoju”. A może warto przejrzeć listę obecnych miejsc pracy i inwestycji w gminach? Turystycznych, rolniczych, energetycznych?
Prawdziwym hitem jest jednak wypowiedź Tomasz Stojeckiego, sekretarza stowarzyszenia Zmieńmy Razem Gminę Brody. Stojecki wyraźnie zdradza, że inwestycja nie jest pewna, stąd tak ważny jest „nacisk” na decydentów. Czy to znaczy, że inwestycja jest ważna przede wszystkim dla PGE? Czy stowarzyszenie Zmieńmy Razem Gminę Brody ( finansowane przez PGE) i koncern państwowy PGE nie są raczej jedynymi, którym zależy na zniszczeniu gmin Gubin i Brody?
Czy bowiem trzeba by było „naciskać” na parlamentarzystów, jeżeli inwestycja byłaby akceptowana przez rząd? To pytanie zostawiamy bez odpowiedzi.
Również marszałek Polak nie wykazała się ostatnio ani wiedzą, ani umiejętnością prowadzenia sporów. Od pani marszałek oczekujemy jednak przede wszystkim wiedzy i dbania o interesy OGÓŁU. Bo jeżeli marszałek nie ma wiedzy, to na czym opiera swoje rządzenie? Najwyraźniej na myśleniu życzeniowym. Polega ono na tym, że osoba podejmująca decyzje bądź strategię działania nie odwołuje się do wiedzy tylko do własnego widzenia sprawy w określony sposób. Innymi słowy ktoś, kto kieruje się myśleniem życzeniowym sądzi, że coś jest dobre i potrzebne, bo widzi sprawy w ten sposób, tzn. życzy sobie, aby coś było właśnie takie.
Marszałek w ostatnim czasie przedstawiła, że kompleks energetyczny ma powstać, ale najwyraźniej nie dlatego, że jest to inwestycja uzasadniona i potrzebna, ale dlatego, że pani marszałek - a oprócz niej również kilku innych włodarzy oraz przedstawiciele PGE - tego chcą.
Wicepremier Piechociński dla przykładu wypowiedział ostatnio słowa, które zdradzają jego kompletną niewiedzę, ale też, być może, chęć wprowadzenia obywateli w błąd: „To węgiel brunatny jest najtańszy w eksploatacji, bo jest nasz. Jesteśmy zdeterminowani, aby ta inwestycja została zrealizowana. Zrobimy wszystko, aby ten projekt wszedł w fazę definitywnej realizacji”:
Czy wicepremier słyszał o czymś takim jak koszty zewnętrzne i koszty zdrowotne spalania węgla brunatnego? A może słyszał o ekspertyzie dr. Michała Wilczyńskiego, byłego Głównego Geologa Kraju, „Węgiel brunatny paliwem bez przyszłości”. Czy Piechociński nie zastanawiał się dlaczego Polsce opłaca się, z wielu powodów, importować np. węgiel kamienny z Rosji? Czy władze województwa mogą wyjaśnić powód kwaśnych deszczy w powiecie żarskim o czym donosi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Gazeta Regionalna? Czy nie jest to czasami związane z elektrowniami na węgiel brunatny zlokalizowanymi w Polsce?
Pani marszałek Polak wykazała się wręcz dziecinnym poziomem argumentacji, co można zobaczyć w reportażu „Węgiel niezgody”:
Jej zdaniem na całym świecie wydobywa się surowce naturalne więc dlaczego my nie mamy wydobywać? Czy to jest stwierdzenie faktu? Czy może postulat – wydobywajmy ile się da? Za wszelką cenę? I czy naśladowanie innych to ma być argument? Czy pani marszałek słyszała o wydanej już w latach 70-tych raporcie „Granice wzrostu” (The Limits to Growth, 1972), który przewiduje, że już teraz zaciągamy dług u przyszłych pokoleń? A może słyszała o czymś takim jak „bańka węglowa”? Otóż bańka węglowa przypomina „bańkę” jaką napompował rynek nieruchomości zanim doszło do kryzysu. Zakładano, że można w nieskończoność budować nieruchomości i zawsze znajdzie się na nie klient. Tymczasem w wielu miejscach na świecie stoją dzisiaj pustostany, których nikt nie kupuje, a dłużnicy nierzadko siedzą w więzieniu. Jako marszałek lobbująca za kopalnią i elektrownią, czyli technologią produkowania energii rodem z XIX w. powinna wiedzieć, że wraz ze zwiększeniem produkcji energii z odnawialnych źródeł energii może się okazać, że produkcja energii z węgla nie będzie opłacalna. Kto wtedy zapłaci za koszty nieodpowiedzialnego planowania inwestycji? Europejska fundacja Green European Foundation już dzisiaj publikuje ekspertyzy ostrzegające przed wysokimi cenami, jakie możemy ponieść, jeżeli źle obliczymy ile może nas kosztować inwestowanie w instalacje produkujące prąd z węgla.
link do raportu w j. angielskim:
W kontekście powyższego zdumiewa również to, że marszałek Polak i poseł Zych zapewniają PGE o swoim nieustającym poparciu. Dlaczego nie popierają wcale obywateli i energetyki prosumenckiej? Kto w takim razie jest najbardziej zainteresowany budową kompleksu? Przypomnijmy, że marszałek Elżbieta Polak i poseł Józef Zych napisali pismo do Marka Woszczyka, prezesa zarządu Polskiej Grupy Energetycznej, w którym zadeklarowali wszechstronne wsparcie oraz pomoc w realizacji projektu budowy kopalni węgla brunatnego Zasieki-Brody oraz elektrowni Gubin.
Polecamy też wywiad z autorem raportu Granice Wzrostu Dennisem Meadowsem:
Jarosław Nieradka, dyrektor Biura Głównego Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej na spotkaniu z koncernem Vattenfall powiedział, że planowana budowa kompleksu energetycznego „To wielka szansa na rozwój regionu”. Jako, że pan Nieradka zapewne zna statystyki i dobrze się orientuje na rynku pracy w województwie lubuskim to prosilibyśmy o wyjaśnienie – dlaczego jest to wielka szansa? Jak na razie słyszymy tylko, że jest to wielka szansa, bo utworzone zostaną miejsca pracy. Ale ile miejsc pracy zostanie utraconych? Czyżby pokutowało myślenie, że tworzenie czegoś wymaga zniszczenia starego porządku? A wydawało się, że duch Bieruta i PRL się jednak skończył a wraz z nim industrializacja na masową skalę i poświęcanie jednostek dla realizacji megaplanów.
A ostatnio okazało się również, że państwowy szwedzki koncern Vattenfall prawdopodobnie nie będzie już budował nowych kopalni na terenie Łużyc - po stronie niemieckiej. W Szwecji zmienił się rząd a wraz z nim priorytety. Całe szczęście miejscowości, które miały zostać zniszczone pod kopalnie wciąż stoją, rozwijają się i produkują zieloną energię.
Stowarzyszenie „Nie Kopalni Odkrywkowej”
Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA
Hanna Schudy,
Anna Dziadek,
Dorota Prugar-Wasielewska,
Radosław Gawlik (red. naczelny),
Janusz Szymański.
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |