sierpień-wrzesień
5 sierpnia br. w miejscowości Nowa Wieś w gminie Piotrków Kujawski odbyła się kolejna już konferencja z cyklu „Woda wspólne dobro, wspólny problem”. Jej organizatorem była Fundacja „RT-ON” wraz z Burmistrzem Piotrkowa Kujawskiego. Mówiliśmy o odkrywce Tomisławice należącej do ZE PAK SA, czyli Zygmunta Solorza-Żaka – tego samego, który organizuje „zielony” Earth Festival. Idea spotkania w gronie specjalistów zrodziła się w trakcie wystąpienia mieszkańców regionu podczas czerwcowego zjazdu Koalicji „RT-ON” w Kiejszach.
Konferencje rozpoczęła prezentacja o „Przyczynach i skutkach braku wody dla środowiska i gospodarki”. Hydrogeolog dr Sylwester Kraśnicki, wyjaśniał jak negatywny wpływ na gospodarowanie zasobami wodnymi na pograniczu Kujaw i Wielkopolski ma eksploatacja kopalin oraz zmiany klimatu. Zwrócił uwagę, że odkrywka węgla brunatnego „Tomisławice” drenuje okoliczne tereny z wody poprzez efekt leja depresyjnego, a ocieplenie klimatu dodatkowo przyspiesza degradacje wód powierzchniowych. Kolejne wystąpienie dotyczyło prób przeciwdziałania wysychaniu jezior. O tym, jak przyczynia się do tego działalność górnicza, opowiadał Józef Drzazgowski, prezes Stowarzyszenia Eko-Przyjezierze. Z kolei Marian Poślednik, prezes LGD Gościnna Wielkopolska, mówił o korzystnym wpływie na zasoby wodne małej retencji w rolnictwie. Następnie głos zabrał Łukasz Lenarczyk z Fundacji „RT-ON”. Omówił on problem niewystarczającej rekultywacji terenów pokopolanianych. Druga sesja konferencji poświęcona była odpowiedzialności prawnej za zaistniałe szkody w środowisku. Mecenas Sebastian Czwojda przedstawił regulacje prawne dotyczące korzystania z zasobów wodnych przez rolników, zaś Agnieszka Stupkiewicz prawniczka z Fundacji „Frank Bold” omówiła możliwości uzyskania odszkodowań od kopalni za straty związane z ubytkiem wody.
Podczas Konferencji zidentyfikowaliśmy - co traktujemy jako przesłanie dla Koalicji „RT-ON” - silne oczekiwanie by społecznościom pokrzywdzonym przez odkrywki pomóc na poziomie prawnym w szczególności jeśli chodzi o odszkodowania. Dlatego też, co nie dziwi, panel prowadzony przez mecenas Agnieszkę Stupkiewicz z Fundacji Frank Bold wywołał tak dużą dyskusję i emocje pod adresem spółki ZE PAK.
Kilka tygodni później w Uniejowie Polsat, którego właściciel posiada również ZE PAK organizował coroczny festiwal fundacji „Czysta Polska”. Celebryci jak zwykle drżącym głosem przekonywali do oszczędzania wody, dbania o środowisko i np. noszenia kilka razy tych samych ubrań.
Józef Drzazgowski prezes stowarzyszenia EKO-PRZYJEZIERZE: „Z wodą w Polsce jest źle, a będzie tylko gorzej, bo działania, jakie podejmują władze krajowe są działaniami tylko wtedy, gdy nastąpi katastrofa - vide przykład Odry. Podobnych problemów i katastrof ekologicznych są dziesiątki tylko szybko się o nich zapomina i uważa, że sprawa jest załatwiona. Muszę też skrytykować instytucje odpowiedzialne w Polsce za środowisko przyrodnicze - te służby powinny być zlikwidowane, bo nie potrafią zapobiec katastrofie ekologicznej nie mówiąc o przyczynach czy wyjaśnieniu kto doprowadził do katastrofy. Tak to jest, bo tam gdzie powinni być fachowcy są ludzie z klucza partyjnego, oczywiście znający się na wszystkim. W Polsce jest potrzebna rewolucja w służbach odpowiedzialnych za środowisko przyrodnicze”.
Agnieszka Stupkiewicz, prawniczka z Frank Bold: „Mieszkańcy terenów sąsiadujących z odkrywkami często doświadczają bezradności wobec negatywnych skutków działalności kopalni. Tracą dorobek pokoleń i możliwości zarobkowania. Prawo jednak przewiduje w takich sytuacjach narzędzia do realizacji uprawnień poszkodowanych. Zdarza się, że uzyskanie korzystnej ugody z prowadzącym kopalnię przedsiębiorcą lub korzystnego wyroku sądu jest czasami procesem długotrwałym. Do ewentualnego postępowania sądowego warto się przygotować, czasami postanowieniami umownymi odpowiednio zabezpieczyć interes przyszłych właścicieli nieruchomości. Nie można jednak tylko z tego powodu rezygnować z tej ścieżki i w swoim wystąpieniu szczególnie zwracałam uwagę na ten aspekt”.
^menuW Cottbus z inicjatywy niemieckiego rządu, na podstawie ustawy o odchodzeniu od węgla do 2038 roku powstało centrum, które ma koordynować transformację energetyczną w republice federalnej. Środki na ten cel wynoszą do 2038 roku 49 mld euro. Centrum powstało w rewirze łużyckim węgla brunatnego, ale dotyczy także rewiru środkowoniemieckiego i reńskiego. Centrum będzie się zajmować naukowym wsparciem procesu transformacji pod względem ekspertyz, ale także będzie wspierać miasta i regiony w transformacji miejsc pracy, struktury zatrudnienia itp. Oprócz tego centrum będzie zatrudniać tzw. opiekunów miejsc, którzy będą pracować na miejscu i pomagać pod względem formalnym, ale też społecznym. Podczas spotkania zorganizowanego przez Polską Zieloną Sieć, przedstawiciel centrum z Cottbus opowiadał o roli pracy społecznej. Praca ta będzie się borykać z lękami społecznymi, niechęcią do zmian, traumą z przeszłości, bowiem rewiry łużycki i środkowoniemiecki (byłe NRD) pamiętają też upadek strukturalny (przemysłu, miejsc pracy) regionu w latach 90-tych, czyli mają podobne doświadczenia jak np. region śląski czy wałbrzyski.
Życzylibyśmy sobie takiego centrum w Polsce
Na podstawie tej wartości przez lata budowano w Polsce przekonanie, że obiekty strategiczne opalane węglem stanowią podstawę bezpieczeństwa kraju. Profesor Jan Popczyk, zwolennik elektroprosumeryzmu oraz transformacji energetyki w kierunku energetyki rozproszonej podkreśla, że skoro obecnie nie mamy pewności co do istnienia bezpiecznych dostaw energii, to polityka energetyczna państwa nie istnieje, albo jest skompromitowana.
O tym jak zmienia się każdego dnia dostępność energii ze źródeł konwencjonalnych informuje nas m.in.
Każdego dnia widzimy ubytki mocy lub przestoje w największych polskich elektrowniach. Coraz więcej mówi się też, że centralizacja energetyki jest narażona m.in. na cyberataki czy szpiegów, a dowiadujemy się o tym m.in. w związku z corocznym dniem energetyka. W tym roku do Bełchatowa nie wejdziemy, bo, jak twierdzi operator, ryzyko jest zbyt duże
Prof. Popczyk o bezpieczeństwie energetycznym
Od wielu lat wieś Lützerath, która znajduje się w sąsiedztwie kopalni Garzweiler w rewirze reńskim węgla brunatnego w Niemczech narażona jest na zniszczenie. Aktywiści wcześniej broniący lasu Hambacher Forst zajęli wieś Lützerath i jak na razie opór się opłaca. Pod koniec sierpnia odbył się tam kolejny obóz dla klimatu oraz protest koło kopalni, który policja z Akwizgranu nazwała „pokojową demonstracją”.
Działania mają też charakter prawny. Parlament landowy, a teraz także federalny ma sprawdzić czy rozszerzenie kopalni Garzweiler jest konieczne.
Determinacja, jak widać, przynosi rezultaty. Wcześniej udało się ocalić las Hambacher Frost. Wiele wskazuje, że niemożliwe, czyli ocalenie kolejnej wsi przed zniszczeniem, także się uda.
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |