Jeżeli myśleliście, że Europa jest tym kontynentem, który ma być awangardą w ochronie klimatu, to może jeszcze jesteście w 2024 r. Nadchodzą zmiany – i to nie dlatego, że emisje gazów cieplarnianych spadły. Wręcz przeciwnie. Według Światowej Organizacji Meteorologicznej dwutlenek węgla gromadzi się w atmosferze szybciej niż kiedykolwiek w historii ludzkości, a jego stężenie wzrosło o ponad 11 proc. tylko w ostatnich dwóch dekadach. Najwyraźniej dochodzi do sprzężenia zwrotnego. Susza powoduje np. pożary, a te także napędzają emisje. Ale to sprzężenie następuje też w polityce – im więcej cięcia emisji zapowiadamy, tym więcej populistów dochodzi do władzy, a przez to ambicje są obniżane. Nie tylko nowy prezydent USA zapowiedział już powrót do ery paliw kopalnych. Także partie Parlamentu Europejskiego chcą deregulacji. To bardzo dyplomatyczne słowa, bo pytanie co będzie efektem – więcej np. węgla w miksie energetycznym? Tego nie wiemy jeszcze, ale politycy mówią o korekcie Zielonego Ładu. Donald Tusk powiedział: „Cena energii w Europie w niektórych krajach europejskich jest nieakceptowalnie wysoka. Jak mamy konkurować z gospodarką amerykańską czy chińską, jeśli będziemy mieli trzykrotnie droższą energię (...). Europa nie może przegrać konkurencji globalnej, nie może stać się kontynentem naiwnych ludzi i idei. Jeśli zbankrutujemy, to nikt już nie będzie dbał o środowisko naturalne na świecie, więc bardzo proszę, żebyśmy rzetelnie podeszli do pełnego i bardzo krytycznego przeglądu wszystkich regulacji”. Na unijnych liderów w Berlinie w styczniu 2025 podnoszone były te same głosy - unijni ministrowie omówili konkretne pomysły na obniżenie cen energii w Europie. W efekcie już mamy w Polsce przedłużony rynek mocy. W kampanii prezydenckiej też już do głosu dochodzą np. leśnicy, którzy czują się poszkodowani polityką klimatyczną. Leśnicy szukając sojuszu z kandydatem na prezydenta PiS, pokazują, że nie chcą zmian w leśnictwie. To wszystko znajduje wydźwięk w samopoczuciu społeczeństwa. W co i komu mamy wierzyć? Na spotkaniu w Davos został ogłoszony raport, który nie dobrze wróży demokracji. Aż siedmiu na dziesięciu uczestników badania uważa, że szefowie rządów, biznesu, a także dziennikarze, celowo wprowadzają ludzi w błąd, mówiąc rzeczy, o których wiedzą, że są fałszywe albo rażąco przesadne. Tych opinii jest teraz o ok. 11 pkt proc. więcej niż podczas trzeciej fali pandemii Covid, w 2021 roku, gdy niespełna 60 proc. badanych zarzucało kłamstwa politykom, liderom biznesu i dziennikarzom. Ludzie mogą niedługo zupełnie stracić zainteresowanie polityką, a bez tej nie uda się właśnie polityka klimatyczna. Eksperci ostrzegają, że jeśli emisje gazów cieplarnianych nie zostaną szybko ograniczone, świat zmierza ku wzrostowi temperatury o 2,7°C do końca XXI wieku. To poziom, który według naukowców oznaczałby katastrofalne skutki dla ludzi i ekosystemów. W 2024 roku globalne emisje dwutlenku węgla osiągnęły nowy rekord. Cieszyć się mogą chyba tylko ci, którzy jesień życia mają już za sobą. Oni też dostają całkiem dobre emerytury. Raport funduszy ubezpieczeniowych ze stycznia 2025 r. pokazuje, że jeżeli w Polsce nie zmieni się prawo emerytalne, to w przyszłości dzisiejsi 40-latkowie zostaną po prostu biedakami.
|
Węgiel brunatny |
|
Energetyka konwencjonalna |
|
OZE |
|
Klimat |
|
Niska emisja |
Pod prąd a w nim:
^menu
„Od dziesiątków lat politycy polscy celowo i legalnie przerzucają środki wypracowane przez ogół społeczeństwa na górnictwo węgla kamiennego. Gdyby ktoś chciał to zmienić, to musi najpierw w drodze zmian ustawowych złamać siłę lobby około górniczego. Zwykli górnicy mają tutaj najmniej do powiedzenia, choć oczywiście są beneficjentami części środków z tych dotacji.”
Mechanizm rynku mocy to m.in. pieniądze dla wytwórców energii, którzy nawet nie produkując energii muszą pozostają w gotowości do włączenie bloków energetycznych. Bez rynku mocy produkcja energii elektrycznej nie byłaby dla nich opłacalna. W polskich warunkach rynek mocy pozwala na zapewnienie stabilnych dostaw, gdyż Polska wciąż jest bardzo zapóźniona transformacyjnie- brakuje rozwiniętych różnych źródeł OZE, obecnie najbardziej wiatrowych. Z powodów opóźnień skazani jesteśmy poniekąd na kroplówkę w postaci właśnie „rynku mocy” głownie dla bloków węglowych. Dla społeczeństwa nie jest wiadome, jak taki rynek mocy wpływa usypiająco na transformację, ale liczy się to, że w systemie nie zabraknie energii przynajmniej do 2028 r. Co dalej?
Na razie nie wiadomo, ale na pewno PGE chce kupić akcje ZEPAK. PGE i ZE PAK podpisały niewiążące porozumienie w sprawie ewentualnego kupna przez PGE udziałów w spółce PAK CCGT budującej 600 MW blok gazowy w Adamowie oraz akcji w spółce PGE PAK Energia Jądrowa, planującej budowę elektrowni jądrowej w Pątnowie.
Komentarz Redakcji
Wszystko to opiera się na micie o taniej energetyki jądrowej. Mamy schizofrenię, gdy różni polscy i europejscy politycy mówią o konieczności taniej energii, a jednocześnie lansują najdroższe źródła atomowe w postaci budowanej nad Bałtykiem EJ Choczewo czy marzeń o kolejnej EJ w centralnej Polsce. Prestiżowy Frauenhofer Instytut zestawił koszt 1 kWh ze źrodeł odnawialnych i atomu w 2024r. Wychodzi, że 1 kWh z atomu jest do 3,5 do 10 razy droższa niż taka kWh z wiatrowni na lądzie. Czyli przykładowo prąd z wiatru kupujecie dziś w Europie za 1 zł/ kWh a z elektrowni atomowej za 3,5 do 10 zł! Widzicie w tym sens?
Przygotowania do budowy elektrowni jądrowej już kosztowały spółki PGE EJ1 i PEJ ponad 2,53 mld zł. Dodatkowo administracja rządowa wydała od 2020 r. blisko 168,5 mln zł. Kwoty to niemałe, ale to tylko drobne w zestawieniu z łącznym kosztem budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce, który może sięgnąć 192 mld zł.
Ministerstwo Przemysłu przygotowuje nowelizację ustawy likwidacyjnej. Likwidacją miałaby się zająć nie spółka restrukturyzacji, ale konkretne zakłady górnicze. Celem likwidowania kopalń przez przedsiębiorstwa górnicze jest w jak najszerszym stopniu zaangażowanie w proces - w tym w wykonywanie robót likwidacyjnych - załóg własnych zakładów.
- Globalnego procesu transformacji nikt nie zatrzyma. Musimy go przeprowadzić jak najmniejszym kosztem dla społeczeństwa - przekonuje WNP.PL Wojciech Saługa, marszałek województwa śląskiego, komentując nową strategię Taurona. Ważna dla regionu firma zapowiada transformację, w której pracownicy mają być w centrum uwagi.
Przeciętna rodzina zapłaci w tym roku 600 zł za utrzymanie deficytowych śląskich kopalń, podczas gdy dochodowa Bogdanka musi ograniczać wydobycie. W tym roku na utrzymanie 1 górniczego etatu wydamy 0,5 mln zł. Politycy oszukują górników mówiąc, że tak będzie do 2049 roku. Nie będzie, bo nikt na świecie nie kupuje już polskiego węgla, wiec jego eksport spadł do najniższego poziomu od 100 lat, a krajowy popyt zbliży się do zera w ciągu 15 lat.
- Znam tę kopalnię, tam są świetne warunki geologiczne do dalszego rozwoju, lepsze niż na Śląsku. Do tego dochodzi bliskość ukraińskiego rynku. Nie potrafię zrozumieć kłopotów Bogdanki. Dziwię się bierności rządzących w tej sprawie. Problem jest w kwestii strategii. Nie wiadomo, które ministerstwo miałoby się tym zająć - komentuje w rozmowie z money.pl Markowski. - Część spraw kopalni wchodzi pod resort klimatu, część pod aktywa państwowe, jest Ministerstwo Przemysłu (od 2024 r., reaktywowane po 33 latach - przyp. red.), a kwestie pieniędzy reguluje minister finansów - dodaje.
NATO poinformowało o utworzeniu Straży Bałtyckiej, nowej misji Sojuszu, która ma wzmocnić bezpieczeństwo. Decyzja zapadła po szeregu incydentów, w których znajdującą się na Bałtyku infrastrukturę uszkadzały jednostki wiązane z tak zwaną "flotą cieni". Są to statki, które m.in. przewożą węglowodory unikając sankcji.
Prezydent Naddniestrza ogłosił gotowość regionu do otrzymywania gazu od mołdawskiej spółki państwowej Moldovagaz. Krasnosielski oświadczył, że już 18 stycznia zawnioskował o rozpoczęcie dostaw gazu z Mołdawii. Samozwańcza republika znajduje się teraz w bardzo trudnej sytuacji.
^menu
Modernizacja i efektywne zarządzanie sieciami elektroenergetycznymi to fundament polskiej transformacji energetycznej. Bez sprawnych sieci nie tylko nie osiągniemy ambitnych celów rozwoju OZE, ale także będziemy narażeni na rosnące koszty energii i osłabienie konkurencyjności polskiej gospodarki. Raport Forum Energii pokazuje konkretne działania, których wdrożenie przełoży się na skuteczną integrację nowych źródeł energii, poprawę bezpieczeństwa energetycznego oraz wzmocnienie pozycji krajowej gospodarki w długim okresie – mówi Wojciech Modzelewski, prawnik w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, współautor raportu.
Brak inwestycji w lądowe farmy wiatrowe naraża Polskę na rosnące ceny energii i ogromne straty – pokazuje najnowsza analiza Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Droższy prąd, uzależnienie od węgla z importu, niższe PKB i puste kasy lokalnych samorządów – to realne konsekwencje przedłużającego się procesu legislacyjnego ustawy wiatrakowej. Łączne straty jakie poniesie Polska w wyniku braku ustawy wiatrakowej to 63 mld PLN do 2030 roku.
W 2024 r. energia słoneczna po raz pierwszy wyprzedziła węgiel w miksie energetycznym Unii Europejskiej, podczas gdy udział energii wiatrowej utrzymał się na stałym poziomie, stwierdził think-tank Ember w opublikowanym dzisiaj badaniu.
Sama energia w Polsce nie jest najdroższa. Jej koszt jest porównywalny z innymi krajami. Natomiast opłaty dodatkowe powodują, że płacimy jedne z najwyższych rachunków na świecie.
Polska jest jedynym w Europie krajem, w którym koszty dodatkowe związane z energią dla odbiorcy stanowią 35%. Średnia europejska to jest 15%.
^menu
Liderzy Europejskiej Partii Ludowej (EPL) - największej grupy politycznej w Parlamencie Europejskim - podczas spotkania w Berlinie zaapelowali do Komisji Europejskiej o ograniczenie celów dotyczących redukcji CO2 i zawieszenie przepisów dotyczących sprawozdawczości w łańcuchach dostaw.
"Stany Zjednoczone są rzeczywiście jedną z największych gospodarek świata i co do tego nie ma wątpliwości. Jednak, z całym szacunkiem dla tego wielkiego kraju, globalne trendy zmierzają ku odnawialnym źródłom energii. Z tego powodu decyzje i wypowiedzi Trumpa przypominają trochę działania grupy rekonstrukcyjnej, która próbuje odbudować ducha lat 60. ubiegłego wieku" – powiedział prof. Bogdan Chojnicki z Pracowni Bioklimatologii Katedry Ekologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
„Osłabienie popytu na zeroemisyjne rozwiązania, takie jak samochody elektryczne, magazyny energii czy instalacje OZE wskutek zniesienia przez nową administrację licznych standardów dotyczących emisyjności i efektywności energetycznej sprawi, że USA może pozostać w tyle. W efekcie Europa zyskuje szansę, by stać się przewidywalną i atrakcyjną przystanią dla branż czystych technologii" — wyjaśnia Forum Energii.
Administracja Donalda Trumpa zamierza ograniczyć dotacje dla branży samochodów elektrycznych i infrastruktury akumulatorów, przekierowując fundusze na cele związane z bezpieczeństwem narodowym oraz wydobyciem surowców.
Niedawne badanie przeprowadzone przez grupę Climate Action Tracker wykazało, że gdyby każdy kraj zrealizował swoje klimatyczne zobowiązania, to i tak nie udałoby się zatrzymać ocieplenia na poziomie 1,5°C. Według raportu, do końca stulecia średnia temperatura na świecie wzrosłaby o około 2,6°C ponad poziom sprzed epoki przemysłowej.
^menu
Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Gliwicach, który w 2021 roku zasądził 30 tys. złotych zadośćuczynienia za życie w smogu na rzecz mieszkańca Rybnika. To ostateczny koniec batalii rozpoczętej w październiku 2015 roku, kiedy to mężczyzna – przy wsparciu prawników z Frank Bold – pozwał państwo.
Oliwer Palarz z Rybnika – wówczas jednego z najbardziej zanieczyszczonych miast w Polsce i Europie – zdecydował się na drogę sądową po latach nieskutecznych działań na rzecz poprawy jakości powietrza. Jego pozew został oddalony w pierwszej instancji przez Sąd Rejonowy w Rybniku, ale po apelacji Sąd Okręgowy w Gliwicach w grudniu 2021 r. przyznał mu prawomocnym wyrokiem zadośćuczynienie.
Przez trujące powietrze więcej osób trafia do szpitala z zawałami i zaostrzeniem niewydolności serca – takie są wnioski z najnowszych badań zespołu polskich lekarzy. – Nie tylko układ oddechowy, ale również układ krążenia bardzo niekorzystnie reaguje na nadmiar zanieczyszczeń powietrza, którym wszyscy oddychamy – mówi nam dr Piotr Dąbrowiecki, jeden z autorów opracowania.
^menu
Radosław Gawlik, Hanna Schudy, Witold Miklaszewski
Wydaje: Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA przy współpracy przedstawicieli Ogólnopolskiej Koalicji "Rozwój TAK - Odkrywki NIE".
Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, ul. Białoskórnicza 26, 50-134 Wrocław
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) |
Sąd rozstrzyga: prace regulacyjne na Odrze wykonano nielegalnie |
Radni i prezydenci miast nie chcą rozmawiać o (...) |
Kopciuchy nadal trują! |
Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 2024.12 |
Region zgorzelecki powinien być bardziej niezależny energetycznie. |
Kobiece role w męskim świecie, czyli kobiety w (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |