Brukselski szczyt wyznaczy drogę polskiej energetyki.
Czy będzie to droga przez hałdy węgla, przychodnie alergologiczne, przedwczesne zgony spowodowane chorobami płuc, czy fascynująca ścieżka nowych, przyjaznych ludziom i środowisku technologii?
Po Szczycie UE.
Przedstawiciele Wielkiej Energetyki Korporacyjnej (WEK) i PiS krytykują Kopacz fundamentalistycznie nie za pyrrusowe zwycięstwo, ale za zdradę interesów i brak weta. I oddanie polskiego węgla (nie wierzą, że już go prawie nie ma!) Niemcom, Francuzom, Rosjanom ?
Naiwnie nie pomyślałem, że mogą być jeszcze bardziej czarne głowy, przysypane pyłem węglowym, od tych rządowych.
PiS jest jak husaria, która pędzi, nie widząc, że za chwile jest przepaść.
PO-PSL to też narodowa husaria, która pędzi i się nadyma, cała błyszcząca resztkami węgla, ale zatrzymuje się przed przepaścią.
A jest jak było !
Wszystkie problemy przed nami [nieefektywne górnictwo, wyeksploatowane elektrownie na węgiel, blokada OZE, energochłonna gospodarka, pogoń za atomem i (g)łupkiem, którego nie będzie].
Jedno pozytywne, że w oczach krajów UE nie jesteśmy już blokowym mądrej polityki. Korzystnej także dla rządu i opozycji, która doprowadzi nas- wbrew mitologii czystego węgla - do innowacyjności, miejsc pracy, większego bezpieczeństwa, bo zmniejszania zależności od importu energii i... niewielkiej szansy na zahamowanie zmian klimatycznych...
Dziś ta husaria, co wciąż broni, z powodów politycznych, jak niepodległości węgla, którego za 20 lat będziemy o połowę mniej wydobywać, działa na rzecz interesów Putina.
Bo to Rosja ma tani, bo z odkrywkowych kopalni i dobrej jakości węgiel kamienny.
Radek Gawlik
- Nie będzie dodatkowych obciążeń dla Polski w związku z nowymi ramami polityki energetyczno-klimatycznej UE - powiedziała w Brukseli premier Ewa Kopacz po zakończeniu pierwszego dnia obrad unijnego szczytu. Donald Tusk przyznał, że jego następczyni zrobiła wrażenie na innych przywódcach UE. - Uzyskała więcej niż mi by się udało - mówił.
- Pamiętacie moje exposé? Mówiłam: "Z tego szczytu nie przyjedziemy z dodatkowymi obciążeniami" i rzeczywiście nie ma dodatkowych obciążeń - powiedziała premier polskim dziennikarzom.
Poinformowała, że Polsce udało się m.in. wynegocjować utrzymanie systemu darmowych pozwoleń na emisję dwutlenku węgla dla sektora elektroenergetycznego na poziomie 40 proc. do 2030 r. Jak mówiła, system darmowych pozwoleń na emisję miał wygasnąć w 2019 r. - Natomiast my, dzięki ciężkiej pracy tych wszystkich ludzi, którzy tu byli i negocjowali, i rozstrzygnięciom już na samej radzie, przedłużyliśmy te darmowe (pozwolenia na) emisje do 2030 r. - podkreśliła premier.
Wyjaśniała, że umożliwi to przekazywanie polskiemu sektorowi elektroenergetycznemu uprawnień do emisji dwutlenku węgla za darmo. Jak zaznaczyła, "jest to niewątpliwie gwarantem, że nie będą rosły ceny energii".
"Uzyskała więcej, niż mi by się udało"
- Zdaje się, że ta determinacja pani premier Kopacz (...) i mówiąc wprost - gotowość zawetowania każdej decyzji, która byłaby szkodliwa dla Polski - to chyba zrobiło wrażenie na innych przywódcach europejskich, bo sam byłem tego wielokrotnie świadkiem w ostatnich tygodniach - mówił w TOK FM Donald Tusk i poinformował, że wczoraj w nocy i dziś o 7 rano minister Serafin składał mu raport ze spotkań w Brukseli. - Wygląda to lepiej nawet, niż się mogłem spodziewać - dodał.
- Wszyscy zdawali sobie sprawę tam w Brukseli, że polska pani premier nie ustąpi, jeśli będzie obawa, że coś może zaszkodzić polskiej energetyce, polskiej gospodarce, czyli na końcu polskiemu konsumentowi energii, i chyba mieli tego świadomość, dlatego uzyskany kompromis jest lepszy, niż można było się tego spodziewać - tłumaczył.
Były premier dodał, że "w autentycznym przekonaniu" będzie gratulował Ewie Kopacz. - Powiem coś, czego może nie powinienem mówić: uzyskała więcej, niż mi by się udało - powiedział.
"Dostaliśmy na maksa"
- Jeszcze parę godzin temu mówiono do mnie, że te darmowe pozwolenia na emisje będą na poziomie 20-30 proc. Dostaliśmy na maksa, czyli tyle, ile mieliśmy. Nikt nam niczego nie zabrał - dodała szefowa rządu.
Polsce udało się też wynegocjować korzystne zapisy, jeśli chodzi o fundusz rekompensujący biedniejszym krajom koszty ambitnej polityki klimatycznej UE. Chodzi o zarezerwowanie części pozwoleń na emisję dwutlenku węgla na stworzenie specjalnego funduszu, który pozwoliłyby innym, mniej zamożnym państwom UE finansować konieczne inwestycje w energetyce.
- Nowa rezerwa, która została utworzona kilka dni temu - jeszcze dzisiaj mówiło się, że będzie na poziomie 1 proc., jest 2 proc. (...) - a 50 proc. z tego dostała Polska. Mamy więc dodatkowe emisje z tego powodu - powiedziała Kopacz.
"Domowa praca została odrobiona"
Jak zaznaczyła, negocjacje były ciężkie, ale "domowa praca została odrobiona". - Jestem zmęczona, ledwo mówię, bo się trochę nagadałam, jak wiecie. Ale to nie tylko moja zasługa, również ludzi, którzy ze mną byli - powiedziała.
Wymieniła wiceministra środowiska, pełnomocnika rządu ds. polityki klimatycznej Marcina Korolca, ministra ds. europejskich Rafała Trzaskowskiego oraz wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. - To była taka drużynowa, bardzo ciężka robota, którą zrobiliśmy przez te kilkanaście godzin - dodała premier.
Kopacz podkreśliła, że nigdy nie stawiała sobie weta w sprawie pakietu klimatycznego za cel na brukselskim szczycie. - Weto jest narzędziem. Celem jest wywalczyć jak najlepsze warunki dla polskiej gospodarki i to się udało - podkreśliła szefowa rządu.
Premier zapowiadała wcześniej, że jeśli polskie warunki nie zostaną spełnione i "nie będzie zrozumienia dla polskich spraw", ona zachowa się "dość radykalnie"; nie wykluczała zastosowania weta. Zaznaczała, że zrobi tak, mimo że będzie to jej pierwszy szczyt UE, na którym wystąpi jako premier polskiego rządu.
Kopacz spotkała się w kuluarach szczytu z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, prezydentem Francji François Hollande'em i szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, by szukać kompromisu uwzględniającego polskie postulaty. Spotkanie Kopacz, Merkel i Hollande'a opóźniło rozpoczęcie negocjacji w gronie wszystkich państw UE.
Pozwolenia za darmo dla najbiedniejszych krajów
Zapis z dokumentu końcowego szczytu przewiduje, że w najbiedniejszych krajach UE elektrownie będą mogły uzyskać 40 proc. pozwoleń na emisję dwutlenku węgla za darmo. Bez takiej klauzuli, która ma obowiązywać do 2030 r., byłby trudno powstrzymać podwyżkę cen energii elektrycznej w Polsce. O ten element targi toczyły się najdłużej.
Najmniej zamożne państwa UE podzielą się też środkami ze specjalnej rezerwy utworzonej z 2 proc. pozwoleń na emisję. Według nieoficjalnych wyliczeń przekazanych przez źródła dyplomatyczne oznacza to, że Polska otrzyma około 7,5 mld zł do 2030 r. na modernizację sektora energetycznego.
Rafał Zasuń, Bruksela
Większość polskich negocjatorów chce porozumienia, wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński proponuje weto.
Wczoraj do późnej nocy trwały narady w polskim rządzie. Według informacji portalu WysokieNapiecie.pl, potwierdzonych w dwóch niezależnych źródłach, zarysował się wyraźny podział. Główni polscy negocjatorzy wiceminister środowiska Marcin Korolec, wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski chcą się dogadać z pozostałymi członkami UE.
Wicepremier Janusz Piechociński żąda aby Polska nie zgodziła się w ogóle na 40 proc. redukcję emisji CO2. Ostateczna decyzja będzie należała do premier Ewy Kopacz.
Wieści o podziale w polskim rządzie dotarły już do urzędników w Brukseli, niewykluczone więc, że to taktyka negocjacyjna polskiego rządu, w ramach której wicepremier Piechociński gra rolę "złego policjanta".
Jak już pisaliśmy, zablokowanie konkluzji szczytu niewiele Polsce daje, bo zawarte w nich rozwiązania wrócą w projektach zwykłych dyrektyw.
Wówczas nie ma żadnej gwarancji, że Polska w ogóle coś dostanie, bo możemy łatwo zostać przegłosowani. Propozycje Jarosława Kaczyńskiego aby najpierw zawetować a później negocjować opt -out czyli wyjście Polski z systemu redukcji są więc pozbawione sensu.
Nasze źródła twierdzą także, że na razie dość sztywne jest stanowisko Niemiec, które nie chcą nam dać nic ponad to, co zawierają ujawniony w zeszłym tygodniu projekt konkluzji Rady. Ale wszystko może się zmienić w czasie planowanych na dziś rozmów dwustronnych oraz oczywiście samego spotkania przywódców państw UE.
Powstrzymajmy czarne piątki |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |