Premier Piechociński obiecał, że nadwyżki węgla brunatnego z nieistniejącej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego pod Gubinem pojadą nieistniejącą linią kolejową nad Odrę,
Premier Piechociński obiecał, że nadwyżki węgla brunatnego z nieistniejącej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego pod Gubinem pojadą nieistniejącą linią kolejową nad Odrę, tam zostaną przeładowane w nieistniejącym porcie na nieistniejące barki, które popłyną niespławną rzeką do elektrowni nieprzystosowanej do pracy z węglem brunatnym - pisze Anna Dziadek ze Stowarzyszenia "Nie kopalni odkrywkowej".
W sprawie wirtualnego kompleksu energetycznego pod Gubinem obiecano już chyba każdą bzdurę. Do tej pory pół województwa lubuskiego zastanawia się, gdzie też leży to mityczne Nowe Koperno (nieobecne na żadnej mapie województwa lubuskiego), w której podobno duży koncern energetyczny ma wybudować elektrownię. Tymczasem premier Piechociński przebił wszystkich i obiecał, że "część nadmiaru wydobywanego brunatnego węgla, w odpowiedniej technologii, barkami spłynie do dolnej Odry".
Szczęki (i nie tylko) opadły wszystkim obserwatorom meandrów polskiej polityki energetycznej oraz poszukiwaczom sensów i bezsensów wirtualnego gubińskiego kompleksu energetycznego. Przyczyn opadnięcia szczęk jest wiele:
- po pierwsze, żadna kopalnia odkrywkowa węgla brunatnego pod Gubinem (po polskiej stronie granicy) nie istnieje, a plany dotyczące budowy takiej kopalni są jak na razie mgliste. Dysponowanie "nadwyżkami" z nieistniejącej kopalni jest dowodem hurraoptymizmu pana premiera;
- po drugie, widmowa kopalnia odkrywkowa jest aktualnie rysowana nad Nysą Łużycką, a nie nad Odrą. Zakładając jednak, że pan premier użył pewnego skrótu myślowego i hipotetyczny węgiel brunatny będzie dowożony koleją do Odry i tam przeładowywany, trzeba przypomnieć, że linia kolejowa, którą by można z rejonu planowanej kopalni dowieźć węgiel nad Odrę... nie istnieje. Tak więc obok hipotetycznej kopalni pan premier wykreował hipotetyczną linię kolejową;
- po trzecie, jak łatwo się domyślić z poprzednich hipotetycznych elementów ciągu rozumowania pana premiera, nad Odrą w rejonie Gubina nie ma żadnego portu, który mógłby przyjąć do przeładunku jakikolwiek węgiel. No, ale załóżmy hipotetycznie, że premier ten port wybuduje. Przecież skoro obiecał nieistniejącą linię kolejową, to dlaczego mógłby nie obiecać i portu?
- po czwarte, premier hipotecznie założył, że węgiel popłynie aktualnie niespławną Odrą. Czyli hipotetycznie premier zakłada, że Odra będzie spławna, co - sądząc po losach stopnia wodnego w Malczycach budowanego od ponad dziesięciu lat, a mającego kosztować obecnie już grubo ponad miliard złotych - stanie się cud! Otwartą kwestią byłoby oczywiście transportowanie tego nieistniejącego węgla hipotetycznie spławną Odrą zimą, kiedy to Odra zamarza. Rozwiązaniem byłoby pchanie tego węgla saniami po lodzie albo bombardowanie Odry w celu niszczenia lodu;
- po piąte, do przewozu węgla brunatnego trzeba mieć odpowiednią flotę rzeczną, a tej floty akurat nie mamy. Mamy wprawdzie premiera Piechocińskiego, który już nie takie rzeczy obiecał (patrz punkty 1-4), ale to nie to samo, co rzeczywiście istniejące barki rzeczne;
- po szóste, elektrownia Dolna Odra pod Szczecinem, do której miałby być spławiany ten hipotetyczny węgiel brunatny spod Gubina, aktualnie jest przystosowana do stosowania węgla kamiennego. Czyli hipotetycznie całą elektrownię trzeba by było przebudować na spalanie węgla brunatnego.
Podsumowując: premier Piechociński obiecał, że nadwyżki węgla brunatnego z nieistniejącej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego pod Gubinem pojadą nieistniejącą linią kolejową nad Odrę, tam zostaną przeładowane w nieistniejącym porcie na nieistniejące barki, które popłyną niespławną rzeką do elektrowni nieprzystosowanej do pracy z węglem brunatnym.
Jeśli pan premier Piechociński przedstawił premierowi Tuskowi jeszcze parę podobnych, przełomowych pomysłów na polską gospodarkę, to nie dziwmy się już premierowi Tuskowi, że nagle porzucił dobrze płatną pracę na etacie w Polsce i podjął się trudnej roli gastarbeitera w Brukseli.
--------
Wicepremier Janusz Piechociński mówił o spławianiu węgla Odrą w telewizyjnym wywiadzie dla TVP Gorzów. Udzielił go podczas pobytu w Zielonej Górze z okazji obchodów Dnia Działkowca.
Kim jest Anna Dziadek?
Ma 40 lat, męża i dwoje dzieci. Ukończyła Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu i Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu. Należy do Stowarzyszenia "Nie kopalni odkrywkowej". Jest menedżerem projektu "Wieża kościoła farnego w Euromieście Gubin-Guben". W wolnym czasie gra w szachy. W przeszłości była mistrzynią województwa lubuskiego, od 2011 r. jest zawodniczką pierwszoligowego klubu szachowego Chemie Guben.
Cały tekst: http://zielonagora.gazeta.pl
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
Setki ton porzuconych śmieci w wakacyjnych kurortach. |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) sierpień (...) |
Więcej sinic, mniej tlenu. Pierwsza elektrownia jądrowa może (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) lipiec (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |