Zróbcie cokolwiek, póki jeszcze jesteście! - apelują rolnicy.
Wnioski po spotkaniu rolników z gmin Gubin i Brody z Wojewodą Lubuskim.
Spotkanie w Gubinie z Wojewodą Lubuskim – Katarzyną Osos - dotyczące strat regionu spowodowanych wieloletnim planowaniem kompleksu energetycznego odbyło się z inicjatywy wójtów gmin Gubin i Brody – Zbigniewa Barskiego oraz Ryszarda Kowalczuka, w dniu 9 czerwca 2015r. W spotkaniu uczestniczyli głównie mieszkańcy – rolnicy, radni, ale również przedstawiciele Agencji Nieruchmości Rolnych, PGE i mediów.
Kto będzie miał odwagę cywilną przyznać publicznie, że kompleks energetyczny pod Gubinem nigdy nie powstanie?
Wielu lubuskich polityków od lat zapewniało, że wszystko w sprawie kopalni i elektrowni pod Gubinem jest już przesądzone. Latami obiecywano mieszkańcom nadgranicznych gmin tysiące miejsc pracy, a gminom milionowe wpływy do budżetów. Przekonywano, że referenda i protesty nie mają sensu. Rzeczywistość okazała się inna. Kopalni odkrywkowej pod Gubinem nie ma w Wojewódzkim Planie Zagospodarowania Przestrzennego. Nie ma raportu środowiskowego, nie ma nie tylko koncesji, ale nawet wniosku o jej wydanie. Zniknęły spółki planujące kopalnię, zniknęło wielu obiecujących wiele w sprawie tej kopalni polityków, a wraz z nimi miliony złotych, które wydano na strategie, plany i wynagrodzenia. Kto, po latach obiecywania gruszek na wierzbie, powie publicznie prawdę? I jaka ona jest?
Ochrona złóż. Wojewoda Lubuski czeka na wyrok NSA i wyjaśnienia Głównego Geologa Kraju.
Nadal nie ma krajowej listy złóż strategicznych, w związku z czym do dzisiaj nikt nie wie, które złoża są strategiczne dla Polski i mają być w związku z tym chronione. Gmina Gubin zaskarżyła zarządzenie zastępcze wojewody wydane w tej sprawie, sprawa trafiła do NSA i zakończy się najwcześniej za 2 lata. Nie wiadomo również na czym konkretnie ma polegać ewentualna ochrona złóż, bo jak poinformowała wojewoda Katarzyna Osos – nie ma odpowiedzi od Głównego Geologa Kraju, do którego wysłano pismo z prośbą o wyjaśnienie.
Rolnicy obiecują. Siejąc i zbierając nie zniszczymy żadnych złóż!
Rolnicy z gmin Gubin i Brody, którym Agencja Nieruchomości Rolnych od lat nie sprzedaje ziemi lub wydzierżawia na warunkach znacznie gorszych niż w innych rejonach, zwrócili uwagę, że uprawiając pola – siejąc i zbierając - nie naruszą żadnych złóż leżących na głębokości kilkudziesięciu metrów. Złoża, które Wojewoda Lubuski postanowił chronić, nie mogą być ważniejsze niż ludzie – przekonywali. Argumentacja ich była rzeczowa – jak i gdzie mają pracować, nie mając ziemi? Nie korzystają w pełni z dopłat, nie mogą uczestniczyć w programach rolno-środowiskowych. Na wydzierżawianej tylko na kilka miesięcy ziemi nie zaplanują wieloletniej produkcji rolnej. O korzystaniu z preferencyjnych kredytów i rozwijaniu gospodarstw mogą tylko pomarzyć.
Odpowiedzi przedstawicieli urzędu świadczyły jedynie o pewnej bezradności, bo przecież to nie Wojewoda Lubuski zamierza budować kopalnię. Przedstawiciele ANR, tłumacząc blokadę rozwoju rolnictwa na terenie gmin Gubin i Brody, powoływali się na wewnętrzne zarządzenie Prezesa Agencji i brak studium zagospodarowania przestrzennego w gminach, chociaż akurat gmina Gubin ma studium. Poza tym w wielu gminach nie ma takiego studium, co nie przeszkadza rolnikom i ANR w normalnym funkcjonowaniu. Przedstawiciel PGE - Zbigniew Wilkowiecki - nie podjął nawet próby zabrania głosu, chociaż zastrzeżeń do działań jednej z największych polskich spółek energetycznych było mnóstwo. Większą aktywność wykazał jedynie Robert Gromadzki, związany zawodowo z planowaniem kopalni pod Gubinem – demonstracyjnie wyciągając urządzenie nagrywające.
Nie powidły się próby zastraszenia przeciwników odkrywki. Większość mieszkańców również nie uwierzyła w optymistyczne zapewnienia dobrobytu poprzez niekończące się planowanie.
Przy okazji podsumowania strat rolników zwrócono uwagę na dziwną atmosferę wokół planowania odkrywki. Anonimowe ulotki oczerniające organizacje ekologiczne oraz personalna nagonka na liderów przeciwników odkrywki, to chleb powszedni. Nie wiadomo kto opłaca te mniej lub bardziej zorganizowane akcje.
Procesy odszkodowawcze
Wszystko wskazuje na to, że planowanie kopalni odkrywkowej będzie trwało, tak długo, jak długo będą środki finansowe na planowanie. Rolnicy jednak nie mają zamiaru biernie przyglądać się, jak ich kosztem, latami, planuje się bardzo mało realne przedsięwziecie. Zapowiedzieli rozpoczęcie procesów odszkodowawczych. Z jednej strony, w stosunku do podmiotów działających po stronie niemieckiej, ponieważ odczuwają negatywne skutki funkcjonowania kopalni odkrywkowych. Z drugiej strony, w stosunku do instytucji odpowiedzialnych za planowanie odkrywki po polskiej stronie, gdzie zapomniano o racjonalnym gospodarowaniu ziemią rolną, narażając rolników w gminach Gubin i Brody na poważne straty ekonomiczne.
Żeby Polska była Polską. W maju 2016 roku mijają okresy ochronne.
Do spotkania rolników z Wojewodą Lubuskim, na temat strat regionu spowodowanych planowaniem odkrywki, doszło po raz pierwszy. Poprzedni wojewodowie nie odważyli się na takie spotkania, stąd nadzieje pokładane w Pani Katarzynie Osos są duże. Również reakcja Agencji Nieruchomości Rolnych może napawać lekkim optymizmem – dyrektor ANR - Emilian Dzik – zapowiedział, że ANR chce z rolnikami podpisywać dłuższe umowy nawet na 10 lat. Niestety już za rok mijają okresy ochronne i cudzoziemcy będą mogli nabywać grunty rolne w Polsce bez ograniczeń. W zasobach agencji w gminach Gubin i Brody znajduje się obecnie ponad 5.500 hektarów. Nękani planowaniem kopalni rolnicy w gminach Gubin i Brody staną wkrótce do przetargów z Niemcami i Holendrami, którzy swobodnie korzystają z funduszy unijnych i kredytów preferencyjnych.
Nie tylko rolnicy ponoszą ogromny ciężar planowania kopalni pod Gubinem – społeczne skutki wieloletniego planowania ponosi cały region. Strefa Ekonomicza w Gubinie świeci pustkami. Miasto wyludnia sią. Kto będzie inwestował w miejscu, gdzie ma powstać kopalnia odkrywkowa? Kiedy władze województwa i instytucje rządowe zaczną zachowywać się na tym „poniemieckim terenie”, jak gospodarz? Mieszkańcy gmin Brody i Gubin walcząc o tę ziemię udowodnili, że chcą tu mieszkać i pracować. Najwyższy czas przestać utrudniać im życie, w końcu tak hucznie obchodzimy w tym roku 70-lecie osadnictwa na Ziemiach Zachodnich - to chyba najlepszy moment, aby uregulować stosunki właścicielskie w pięknym przyrodniczo i bogatym kulturowo regionie. Spotkanie trafnie podsumowała jedna z obecnych mieszkanek gminy Gubin zwracając się do przedstawicieli rządu: „Zróbcie cokolwiek, póki jeszcze jesteście!”.
autor: Anna Dziadek