Obiecujemy ludziom gruszki na wierzbie, a tak naprawdę nie ma dla nich żadnych gwarancji.
Jeśli minister zagwarantuje w budżecie państwa na kopalnię i elektrownię 10 mld zł, to uwierzę w tę inwestycję - mówi Robert Paluch, szef komisji gospodarki w sejmiku
W gminach Gubin i Brody na granicy z Niemcami złoża węgla brunatnego górnicy szacują na 1,6 mld ton. O koncesję na jego wydobycie stara się PGE Gubin. Liczą, że budowa kopalni rozpocznie się w okolicach Pleśna w 2020 r. Obiecują wybudować także elektrownię.
Robert Paluch, przewodniczący komisji gospodarki i rozwoju województwa w sejmiku lubuskim, radny PiS: - Widać wyraźnie, że państwo polskie nie bierze za inwestycję odpowiedzialności. Co najwyżej zabezpiecza złoża, choć wiadomo od 50 lat, że one są i są zabezpieczone. Firma PGE Gubin stara się oczywiście o koncesję na wydobycie. Jako projekt biznesowy ja to rozumiem. Ale nie ma żadnej gwarancji na powstanie elektrowni. Odnoszę wręcz wrażenie takiego delikatnego dystansowania się przedstawicieli rządu i państwa. Robią to na tej zasadzie, że to jest projekt biznesowy firmy PGE, a oni owszem zabezpieczają kopaliny, czyli ten węgiel. Jednak w planach dalekosiężnych i strategicznych dla Polski nie mieści się blok energetyczny, czyli kopalnia wraz z elektrownią. To budzi moje zastrzeżenia i obawy, bo uważam, że zabezpieczenie Polski i woj. lubuskiego przed brakiem energii jest bardzo potrzebne, ale tak po amatorsku nie można postępować.
Dlatego, że zostawiamy mieszkańców samemu, a jest ich sporo. W bezpośrednim sąsiedztwie odkrywki żyje 2,2 tys. osób. W pośrednim to jest kilkadziesiąt tys. mieszkańców. My ich interesów nie zabezpieczamy w żaden sposób. Obiecujemy im przysłowiowe gruszki na wierzbie, a tak naprawdę nie ma żadnych gwarancji, co do ich dalszego funkcjonowania. Powiem więcej. Wręcz się ich hamuje, a gminom narzuca się rozwiązania planistyczne, które będą blokować wszelkie inwestycje na tym terenie. No nie można kogoś zablokować na 40 lat i w tym marazmie zostawić, skoro już dzisiaj jest w kiepskiej sytuacji.
To bardzo prosta sprawa. Chciałbym, aby państwo polskie określiło się wyraźnie, tak jak przy gazoporcie [ gazoport w Świnoujściu buduje państwowa spółka Polskie LNG - red.]. Tam minister gospodarki morskiej podpisał strategiczne dokumenty. Tutaj tego nie ma. Powiedziałbym, że wręcz kolanem próbuje się tę inwestycję przepychać. Wydaje mi się, że w dużych, strategicznych inwestycjach nie można w taki sposób postępować. Dzisiaj to jest taka lwia spółka: wy zgódźcie się na to, żebyśmy my mieli koncesję, a my wam za to w jakiejś perspektywie czasu "może" zapłacimy za wasze nieruchomości i "może" dostaniecie pracę. Nawet w czasach PRL-u się tak tego nie załatwiało.
Warto zajrzeć do protokołów z komisji w sejmiku. Już wiosną zgłosiłem dużo daleko idących wątpliwości. W tamtym czasie te argumenty próbowano zbić, ale przez pół roku nic się w tej kwestii nie zmieniło. I od razu mówię uczciwie. Nie jestem przeciwko blokowi energetycznemu. Jestem za, ale dzisiaj próba przeforsowania tego odbywa się w sposób skandaliczny. Nie można dalej na to pozwalać. Musi się jasno wypowiedzieć minister gospodarki i rząd. Nie władze lubuskie.
Tak. Radni sejmiku uchwalili plan zagospodarowania przestrzennego i strategię rozwoju woj. lubuskiego. Tu kończy się ich kompetencja. My możemy co najwyżej apelować, prosić, wymuszać, ale nie mamy pieniędzy, aby gwarantować. To gra o duże kwoty.
Nie widziałem, ale listów może być wiele. Ja bym chciał, aby minister gospodarki tego typu poręczenie pokazał w budżecie Polski. Jeśli pokaże np. 10 mld zł na zabezpieczenie w ciągu 10 lat tej inwestycji, to uwierzę. Jak nie zobaczę, to nie uwierzę.
Wystarczy pojechać na drugą stronę do Jänschwalde i zobaczyć, o jak gigantycznej inwestycji mówimy, jak ona wywraca układ gospodarczy w regionie. Takich rzeczy nie wybuduje się nawet za kilkaset milionów złotych. Za 300 mln zł to można postawić most w Milsku z drogami dojazdowymi, a nie elektrownię, która ma zabezpieczać w prąd pół Polski. Wartość tej inwestycji ocenia się nawet na 20 mld zł. Dobrze. Niech minister chociaż 5 mld zł zagwarantuje spółce z udziałem skarbu państwa. To mi wystarczy.
Między innymi. Ocenia się, że wartość odszkodowań na tym terenie oscyluje między 500 mln zł a miliardem. Ci ludzie mają skorzystać. Nie mogą strącić. Jak się ich wywłaszcza, to trzeba im zapłacić niekiedy lepiej niż jest to warte.
Powiem więcej. Jeśli gmina przyjmie nowy plan zagospodarowania, wójt żadnej decyzji nie będzie mógł wydać. To wstrzymuje np. sprzedaż gruntów dzierżawnych w Agencji Nieruchomości Rolnych. Wszyscy rolnicy w województwie mogą z tego dobrodziejstwa, czyli z prawa pierwokupu gruntu, na którym gospodarują skorzystać, tam nie. Kilku gospodarzy ma kredyty na inwestycje w gospodarstwa, ale nie może wykupić gruntu, bo agencja nie chce go sprzedać, jako zabezpieczenia przyszłego złoża. To uciążliwe.
Nic dodać, nic ująć
Odszkodowania. Jeśli ktoś z przyczyn obiektywnych, czyli niezależnych od niego, nie może robić tego, co zaplanował, to trzeba mu z nawiązką oddać pieniądze. Oczywiście nie znam tego konkretnego przypadku. To są sprawy trudne i pewnie prawnik musiałby je wziąć w swoje ręce.
Apelować, spotykać się, rozmawiać, wymuszać na parlamentarzystach pewne stanowiska. Tłumaczyć im, że owszem my jesteśmy za tym, żeby to powstało, ale jest teraz czynnik ludzki. Poza tym jest jeszcze jedna teza, o której się mówi. Powtarzam ją, bo uważam, że jest uprawniona. Co się stanie, jeśli PGE wejdzie we własność elektrowni Jänschwalde? Mówi, że chcą tam inwestować. To proszę mi powiedzieć, jaki będzie powód, aby będąc właścicielem bloku energetycznego w Jänschwalde, 5 km dalej budować taką samą elektrownię? Nie ma żadnego.
Mam powiedzieć, że jak PiS przejmie władzę, to postaramy się zagwarantować pieniądze i rozwiać wszelkie wątpliwości? Pozwolę sobie to właśnie powiedzieć.
No dobrze. Jednak dokumenty programowe PiS zabezpieczają energetycznie Polskę. Abyśmy nie byli uzależnieni od zachodniego ani wschodniego sąsiada, to nie ma innego rozwiązania tylko budować bloki energetyczne. PiS chce to robić, ale w cywilizowany sposób.
kalina.stawiarz@zielona.agora.pl
źródło: http://zielonagora.gazeta.pl
Zaczynają się wyborcze obietnice. Przy okazji mamy złamany wspólny chór polityków lokalnych w sprawie niezbędności kompleksu energetycznego Gubin - Brody ?
R. Gawlik
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) listopad 2024 |
Powstrzymajmy czarne piątki |
Obywatelskie społeczności energetyczne |
COP29: Cel finansowy zbyt niski, ale transformacji nie (...) |
Decybele Przyszłości |
Rzeka betonu nikogo przed powodzią nie uratuje |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |