Kopalnie odkrywkowe to ogromne obiekty, które zmieniają okolice.
Spojrzenie na zdjęcia satelitarne Polski łatwo pozwala zlokalizować kompleksy w Bełchatowie czy Bogatyni. Już niedługo na mapie naszego kraju mogą się pojawić dwa nowe obiekty tego typu.
Budowa kopalni odkrywkowej to wielkie przedsięwzięcie, które nie do poznania zmienia okolicę. Na pewnym obszarze, który wcześniej mogły pokrywać lasy, pola czy nawet wsie lub miasta, powstaje wielka dziura, z której wydobywany jest surowiec. Uszczerbki w krajobrazie rekompensować mają nie tylko wydobyte bogactwa naturalne, ale także pieniądze, które dzięki inwestycji spływają do gmin.
Dobrym przykładem bogacenia się na kopalni jest Kleszczów, który dzięki Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, może szczycić się mianem najbogatszej gminy w Polsce. Na jednego mieszkańca przypada tam 35 179 zł dochodu podatkowego, czyli mniej więcej 12 razy więcej niż w Warszawie. Według danych z 31 grudnia 2007 najbogatszą gminę zamieszkiwało 4425 osób. Każda z nich mogła liczyć na darmowy Aquapark i kręgielnie. Dzieci mogą z kolei liczyć na darmowe obiady w szkołach i szczodrze dofinansowywane kolonie. Do tego ogólna schludność i względnie lepsza infrastruktura.
W Kleszczowie węgiel wydobywa się jednak już od 1975 roku, a jego złoża nie są nieskończone. Najmłodsza okoliczna odkrywka, Szczerców, ruszyła w 2002 roku. Według założeń węglowe eldorado w okolicach Bełchatowa skończy się w 2038 roku. Co wtedy? Zużyte kopalnie można zalać i stworzyć z nich atrakcje turystyczne – tak właśnie ma być w Kleszczowie, gdzie w ciągu kilkudziesięciu lat powstanie najgłębsze polskie jezioro. Problemem pozostaje elektrownia. Węgiel brunatny nie nadaje się do dalekiego transportu, więc w przypadku braku surowca w okolicy, kotły w Bełchatowie zostałyby zapewne wygaszone.
Polska Grupa Energetyczna już podjęła jednak kroki wyprzedzające. Pomiędzy Sieradzem a Wieluniem, w okolicach Złoczewa, znajduje się złoże, w którym przemysłowe zasoby węgla brunatnego szacowane są na 530 mln ton. To mniej więcej połowa tego, co do tej pory wydobyto w złożach bełchatowskich.
- Aktualnie prowadzimy zaawansowane działania mające na celu przygotowanie wniosków koncesyjnych, w tym wypełnienie wszelkich wymogów wynikających z obowiązujących regulacji prawnych. Przewidujemy uzyskanie koncesji w drugim kwartale 2017 roku – powiedział nam Sławomir Zawada, prezes zarządu PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, zapytany o rozwój sytuacji w Złoczewie. Plany zakładają wydobycie roczne na poziomie 18 mln ton.
Inwestycją zainteresowana jest sama gmina. - Powstanie tak dużego podmiotu gospodarczego przyniesie dwojakie korzyści. Po pierwsze nastąpi znaczący wzrost wpływów do budżetów gmin regionu z tytułu podatków i opłaty eksploatacyjnej. W przypadku gminy Złoczew należy spodziewać się, iż docelowo wpływy do budżetu zwiększą się, w zależności od sposobu wykorzystania węgla ze złoża Złoczew, od 5 do 8 razy. Po drugie tak duży inwestor przyciągnie firmy pracujące na rzecz kopalni i przyczyni się do poprawy klimatu inwestycyjnego na terenie gminy – wylicza Wiktor Płóciennik, przedstawiciel złoczewskiego magistratu oraz koordynator projektu Złoczewski Obszar Funkcjonalny, łączącego okoliczne gminy chcące wykorzystać potencjał węglowego złoża.
Gmina jest również spokojna o kwestię środowiska. - Oczywiście budowa kopalni odkrywkowej przyczynia się do pewnej degradacji środowiska naturalnego. Jednakże doświadczenia gmin, na terenie których zlokalizowane są odkrywki „Bełchatów” i „Szczerców”, oraz ostre normy środowiskowe, które musi spełnić przedsiębiorca górniczy w celu uzyskania koncesji na eksploatację złoża, wskazują, iż nie są to okoliczności o fundamentalnym znaczeniu – przekonuje Płóciennik.
Wsparcie dla inwestycji może płynąć nie tylko z gminy, ale i z Wiejskiej. W kwietniu powstał parlamentarny zespół „Złoczew – eksploatacja złoża węgla brunatnego jako element bezpieczeństwa energetycznego kraju”. Przewodzi mu Dariusz Kubiak, a w 16-osobowym składzie znalazł się m.in. minister Antoni Macierewicz. - Obecnie energia wytwarzana z węgla brunatnego stanowi 30-35 proc. całej energii produkowanej w Polsce – podkreśla istotność zagadnienia prezes Zawada.
Jednym z atutów Złoczewa jest względna bliskość do Bełchatowa. Miasta te dzieli 60 km, co stwarza możliwość spalania w starej elektrowni węgla z nowego złoża. PGE rozważa zarówno budowę nowych bloków w okolicy Złoczewa, jak i właśnie wykorzystanie Bełchatowa. Węgiel mógłby zostać dowieziony do starej elektrowni np. koleją.
- Przygotowana została już koncepcja budowy linii kolejowej Bełchatów-Wieluń. Opracowanie oraz zawarte w nim warianty przedsięwzięcia podlegają obecnie szczegółowej analizie wykonalności i opłacalności. Ostateczne decyzje w tym zakresie wynikać będą z przyjętych rozstrzygnięć dotyczących kompleksu paliwowo-energetycznego na bazie złoża Złoczew – informuje prezes PGE GiEK. Koszt budowy nowej linii wraz z odnogą do Złoczewa szacowany jest na 1,5 mld zł i wpisany został do Kontraktu Terytorialnego. Po linii mogłyby również jeździć pociągi pasażerskie, łącząc południe województwa z jego centrum i wschodem.
Złoczew to nie jedyny projekt dotyczący potencjalnego zagospodarowania nowych złóż węgla brunatnego. Na 860 mln ton szacowane są złoża w Gubinie, w województwie lubuskim, tuż przy granicy z Niemcami. Prace są tam na podobnym poziomie zaawansowania co w Złoczewie. Grupa spodziewa się otrzymania koncesji w trzecim kwartale 2017 roku. Wydobycie roczne ma sięgnąć 17 mln ton. Z Gubina do istniejących elektrowni PGE jest jednak zdecydowanie dalej niż ze Złoczewa.
Gubin i Złoczew to póki co melodia przyszłości. - Decyzja dotycząca terminu rozpoczęcia budowy odkrywek uzależniona jest od szeregu czynników makroekonomicznych, docelowego kształtu polityki energetycznej państwa, a także od możliwości finansowych grupy PGE – twierdzi Zawada. A ze wspominanymi możliwościami wcale nie jest obecnie najlepiej. PGE zaangażowano w ratowanie górnictwa górnośląskiego, złym sygnałem dotyczącym kondycji finansowej giganta było również cięcie dywidendy dokonane przez Skarb Państwa na ostatnim Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy.
Jeżeli jednak wszystko pójdzie po myśli spółki, kopalnia powstawać zacznie najprawdopodobniej dopiero w przyszłej dekadzie. Nim wydobyty zostanie pierwszy węgiel minie jeszcze kilka kolejnych lat. Z całym projektem grupa powinna się jednak spokojnie wyrobić do czasu wyczerpania bełchatowskich zasobów. Chyba, że na horyzoncie pojawią się nieprzewidziane problemy, a o te w spółkach Skarbu Państwa szczególnie łatwo.
Adam Torchała
źródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Odkrywkowy-raj-Tam-PGE-zbuduje-nowe-kopalnie-7431363.html
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
Setki ton porzuconych śmieci w wakacyjnych kurortach. |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) sierpień (...) |
Więcej sinic, mniej tlenu. Pierwsza elektrownia jądrowa może (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) lipiec (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |