Początek audycji poświęcony jest konfliktowi na Ukrainie.
Senatorowi "sprawa na Ukrainie" kojarzy się z zachowaniami Niemiec przed II wojną światową.
Nie pastwiłbym się nad gościem, gdyby nie był senatorem RP.
Jego wypowiedź świadczy o tym, że groźnie oderwał się od rzeczywistości.
Działania Rosji dzisiaj nie mają nic wspólnego z działaniami innego państwa ok. 70 lat temu.
Wypowiedź Senatora świadczy o tym, że zupełnie nie docieka przyczyn postępowania nieprzychylnego mocarstwa, zaś ewentualną dyskusję na ten temat kieruje w ślepą uliczkę. Poznanie realnych powodów i zamierzeń potencjalnego przeciwnika ma zasadnicze znaczenie w skutecznej konfrontacji z nim. Senator zatem działa jak wróg. Mataczy, wprowadza w błąd!
Potem drąży protest "łańcuch ludzi", zorganizowany wg. niego przez międzynarodową sitwę, przez Niemców za czeskie pieniądze. Twierdzi że ta zagraniczna agentura polskiemu rządowi nie pozwala zrobić rentownego kompleksu energetycznego. Senator posługując się szowinistycznymi argumentami sprowadza słuchaczy na manowce, jakby znów nie chcąc dopuścić do rzeczowej dyskusji. Nie wspomina, że Niemcy proestowali przeciwko "swojej" bliźniaczej kopalni, tylko szczuje odbiorców, jakoby narzucają nam swoje zdanie.
W obydwu przypadkach senator zamiast, co jest jego obowiązkiem (BO JEST NASZYM PARLAMENTARNYM PRZEDSTAWICIELEM) doprowadzić do jakiegoś racjonalnego konsensusu i zgodnego najlepszego rozwiązania - ściemnia.
W czyim zatem interesie działa Pan Senator? Szczerze mówiąc nie wiadomo, bo zważywszy nieuchronność wyborów, nie działa również w swoim imieniu, robiąc z siebie idiotę. Pewnie nie zrobił tego złosliwie, ale już tyle ma na głowie, że po prostu plecie trzy po trzy, byle tylko "wypaść dobrze w radio".
Tym samym powtarza zdania krążące w jego środowisku, w jego partii, wśród znanych mu posłów i senatorów.
Jedno natomiast jest pewne, działa przeciwko nam, swoim wyborcom, mieszkańcom tego kraju. Nie ma zatem żadnego znaczenia czy jesteś przeciwnikiem, czy zwolennikiem kopalni. On Cię okłamuje. Może mylę się co do kopalni, święcie wierząc, że będzie nieszczęsciem. Nie wiem, czy uda nam się postawić na swoim. Jednak oprócz tego "swojego" widzę ogrom ludzkiego zatroskania. Nawet jeśli kopalnia powstanie, to moim zdaniem uczestniczę w procesie pozyskiwania przez mieszkańców niezbędnego oprzyrządowania, by walczyli o swoje. Ufam, że zwolennicy i przeciwnicy kopalni dostrzegą w sobie krajan, osoby, o które należy wzajemnie się troszczyć. Czy powstanie kopalnia, czy nie, jestem wdzięczny losowi, że biorę udział w powstawaniu społeczeństwa obywatelskiego, które takiemu cwaniaczkowi, jak senator Iwan i jemu podobni, będzie wiedziało co pokazać, bez względu, po której stronie dyskusji w danym momencie będą.
TERRA