Jaki konflikt interesów? Odkrywka to nasza jedyna szansa ?
Przewodniczący Rady pracownik koncernu energetycznego promuje na sesji rady gminy inwestycję tego koncernu w swojej gminie. To nie Rosja Putina, to nasza Polska Tuska- gmina Brody w woj. lubuskim.
15 lipca 2013 r. odbyła się sesja rady Gminy Brody poświęcona lansowaniu kilku spółek koncernu PGE, które chcą zlokalizować wielką odkrywkę węgla brunatnego w gminach Brody i Gubin. Był to jednocześnie popis lokalnej „demokracji”.
Na sesję opozycyjni radni, przeciwnicy kopalni, zaprosili swoich ekspertów. Chcieli by przedstawili oni radnym i zgromadzonym licznie mieszkańcom odmienne punkty widzenia rozwoju gminy, nieopierające się na wydobywaniu z wielkiej dziury - która zmiecie z powierzchni ziemi 1/2 gminy - węgla brunatnego. Ale większość radnych odrzuciła już na początku wniosek, aby uzupełnić porządek obrad o wystąpienie tych osób.
Prowadzący obrady Marek Tracz - nowy przewodniczący rady, pracownik PGE Energia Odnawialna, oświadczył, że to będzie debata i będą mogli zabrać głos w dyskusji.
Przez blisko trzy godziny trwał zgodny chór różnych osób z koncernu, ministerstwa gospodarki, urzędu marszałkowskiego i wojewódzkiego, posłanki i senatora z PO, później starostów sąsiednich powiatów. Powtarzali oni na różne sposoby, jak wielką szansa dla gminy Brody i całego regionu jest budowa kompleksu energetycznego (odkrywka i elektrownia). Po tym popisie, w punkcie 8. porządku obrad - „Wystąpienia wójtów i starostów” sceptykom udało się przerwać tę lukrowaną, opartą na węglu brunatnym wizję rozwoju gminy. Zresztą po walce z przewodniczącym Traczem, który ten punkt rozumiał jako wystąpienie tylko tych wójtów i starostów, których On zaprosił.
Najpierw kilka gorzkich słów o traktowaniu sąsiedniego samorządu powiedział niezaproszony(!) wójt Barski z gminy Gubin. Gminy, w której inwestycja ma się rozpocząć!
Wójt gminy Brody Ryszard Kowalczuk odczytał list otwarty jaki do uczestników sesji skierowali prof. Julian Chmiel i dr Michał Kupczyk z Uniwersytetu w Poznaniu, w którym zwracają uwagę na ogromne skutki środowiskowe tej wielkiej, planowanej inwestycji. (list)
Wreszcie specjalnie przybyła z Lubina wójt Irena Rogowska, przewodnicząca ogólnopolskiej Koalicji Rozwój TAK – Odkrywki NIE, wskazywała na zagrożenie mieszkańców wywłaszczeniami, bez możliwości odwołania i negocjowania, wygaśniecie podstaw prawnych co do samej ochrony złoża… W tym momencie przewodniczący Tracz zaczął wzywać do zakończenia wypowiedzi, argumentując, że to punkt tylko dla zaproszonych przez niego osób i w końcu wyłączył (!!!) pani Wójt mikrofon.
Po przerwie rozpoczął się 9. punkt sesji – dyskusja. Przewodniczący, „po nowatorsku”, zinterpretował ten punkt, jako zadawanie pytań do prelegentów. Na moje pytanie o możliwość swobodnej wypowiedzi – powiedział: - tak, ale krótko, bo nie mamy czasu!
W nastroju pośpiechu udało się zabrać głos dr. Michałowi Wilczyńskiemu, ekspertowi od zasobów i ekologii, byłemu Głównemu Geologowi Kraju i wiceministrowi środowiska.
Powiedział o odwodnieniu i wielkim leju depresyjnym, który wokół odkrywki pod Bełchatowem obejmuje dziesiątki tysięcy hektarów, a do ok. 110 wsi woda musi być dostarczana z innych niż dotychczas źródeł. A o Lubuskiem powiedział, że ma najczystsze powietrze w Polsce i ta kopalnia i elektrownia na pewno ten stan zmieni i pogorszy. (relacja w Radiu Zachód)
Niżej podpisany powiedział o groźbie uzależniania się polityków lokalnych i regionalnych od jednej wielkiej inwestycji, która może nie dojść do skutku, ze względu na politykę klimatyczną UE, zmianę polityki energetycznej Polski, czy też decyzję samego koncernu PGE, jak w wypadku rozbudowy Elektrowni Opole. Radni i politycy lokalni w dobrze pojętym interesie regionu powinni szukać alternatywnych sposobów rozwoju. Podałem przykład gminy Belene w Bułgarii, gdzie przez 10 lat gminę zwodzono budową elektrowni atomowej, z które w końcu rząd zrezygnował i gmina została z „rękami w nocniku”. Tu scenariusz może być podobny.
W dyskusję włączyli się z gorącymi wystąpieniami mieszkańcy, trzymający też transparenty przeciwko inwestycji. Przewodniczący Tracz po ok. pół godzinie przerwał dyskusję nie dopuszczając do wypowiedzi części zgłoszonych. Zarządził godzinną przerwę, po której miała być m.in. przyjęta uchwała rady umożliwiająca gminie zaciągnięcie kredytu na małą inwestycję polegającą na urządzeniu drogi i parkingu pod szkołą, by samochody nie parkowały na boisku i nie zagrażały uczniom. Czas jest do 1 września – rozpoczęcia roku szkolnego. Wykonawca wybrany. Wójt wrócił po 50 minutach przerwy i zobaczył rozchodzących się radnych, którzy powiedzieli, że skrócili, i zamknęli sesję (niezgodnie z regulaminem gminy). Widziałem później wzburzonego wójta Kowalczuka, który po raz kolejny nasłuchał się o mgławicowej inwestycji, co do której wciąż obowiązuje sprzeciw mieszkańców wyrażony w prawomocnym referendum, a w prostym działaniu polegającym na poprawie bezpieczeństwa dzieci nie ma pomocy radnych.
Przebieg tej sesji da pewnie do myślenia mieszkańcom przed referendum o odwołanie rady gminy (pod wnioskiem o jego przeprowadzenie podpisało się ponad 600 obywateli gminy), które odbędzie się 18 sierpnia 2013 r.
Radek Gawlik
Wywiad Radia Żachód z uczestnikami i gośćmi sesji posłuchaj