Niemieckie odkrywki będą mniejsze a koncerny zarobią mniej, niż myślały
Niemcy znają już termin zakończenia spalania węgla – 2038 r.. Ponieważ spalanie węgla brunatnego wiąże się ze stałym i pobliskim wydobyciem, należy się spodziewać, że odkrywki węgla brunatnego na terenie Łużyc także zakończą pracę najpóźniej w 2038 r.
Koncerny energetyczne i górnicze już dawno zaczęły szantaż, że za ograniczenie wydobycia należy się odszkodowanie ze strony państwa. Poza tym twierdziły, że mniejszy zarobek uniemożliwi przeprowadzenie rekultywacji wyrobisk. Coraz więcej wskazuje, że koncerny przeliczyły się z rekompensatami za swoje „strategiczne” wydobycie. Wciąż jednak nie jest pewne na kogo barkach zostanie rekultywacja.
Ministerstwo Gospodarki radzi
W sprawie rekompensat wydana została ostatnio ekspertyza na zlecenie rządu federalnego. Okazuje się, że Niemcy nie potrzebują aż takiej ilości węgla, jak przewiduje koncern LEAG. Oznacza to, że powiększenie odkrywek nie jest potrzebne i w efekcie zostanie wydobyte mniej węgla, przez co „odszkodowanie” nie będzie tak wysokie, jak zakładał koncern LEAG. Obliczenia wykonane na zlecenie Federalnego Ministerstwa Gospodarki rekomendują, że koncern LEAG powinien zmniejszyć wydobycie w istniejących odkrywkach oraz zaprzestać planowania nowych. Oznacza to także, że odległość od kopalni w miejscowościach znajdujących się w pobliżu odkrywki powinna być większa, niż planował koncern – chodzi o wsie Rohne i Mulkwitz oraz Jänschwalde i Taubendorf. Dla mieszkańców tych wsi wnioski tej rządowej ekspertyzy zostały z pewnością przyjęte z ulgą.
Ponieważ badania zlecone były na wniosek Federalnego Ministerstwa władze krajów związkowych Saksonii i Brandenburgii muszą poważnie potraktować te wyniki i nie mogą opierać się tylko na optymistycznych wyliczeniach samego koncernu LEAG. Wyniki te są istotne także w kontekście planowanych dla koncernu rekompensat za ograniczenie wydobycia w związku z przyjętą datą odejścia od węgla do 2038 r. Audytor stwierdził, że wydobycie koncernu LEAG w łużyckich kopalniach na terenie Saksonii i Brandenburgii będzie mniejsze, niż przewiduje koncern. Oznacza to, że rekompensata będzie stosownie niższa.
Koniec planowania odkrywki Welzow II
Ograniczenie wydobycia staje się zatem nie tylko żądaniem społeczeństwa, ale realnymi krokami władz landowych. W końcu ma zapaść też decyzja co z planowaną odkrywką Welzow-Süd II. Ministerstwo Infrastruktury Brandenburgii przedstawiło właśnie projekt wycofania planu wydobycia węgla z z odkrywki Welzow II, co wiązałoby się ze zniszczeniem wsi Proschim. Na tą decyzję czekano od dawna, bo w końcu wyjaśni się czy wieś ma przyszłość, czy nie. Dodajmy, że w polskich doniesieniach prasowych zwolennicy odkrywek lubią powoływać się na przykład odkrywki Welzow, że jest planowana. Teraz wiadomo już że ten kontrowersyjny projekt jest nie tylko krytykowany, ale też zamykany przez władze landowe.
Najtrudniej spełnić wymogi dotyczące wody
Raporty dla planowanych i obecnych odkrywek przeprowadziła też organizacja ekologiczna z Cottbus GRÜNE LIGA. W tym badaniu również rekomendowane są ograniczenia dla wydobycia, ale z innego powodu. To kwestie gospodarki wodnej stanowią największą przeszkodę dla inwestora w wypełnieniu wymaganych prawem zobowiązań. Wymogi i wnioski są następujące:
- Jeżeli inwestor poważnie traktuje zasadę "zanieczyszczający płaci" wydobycie węgla przestaje być opłacalne
- Inwestor musi zadbać o ograniczenie deficytu wód gruntowych spowodowanego przez górnictwo odkrywkowe
- Inwestor musi zadbać o minimalny przepływ rzeki Sprewy
- W związku z problemami wynikającymi z eksploatacji jezior pogórniczych, w interesie operatora jest zadbanie o jak najmniejsze powierzchnie jezior
- Należy ograniczyć dopływ do wód siarczanów i pirytów.
Powyższe punkty są rekomendacjami, jednak koncerny górnicze bardzo często chcą unikać odpowiedzialności za rekultywację swoich wyrobisk. Biorąc pod uwagę to jak trudno jest spełnić te wymogi, w interesie operatora kopalni jest utrzymanie wyrobiska na jak najmniejszym obszarze.
Hanna Schudy