Polski nie stać na smog i węgiel – Covid 19 częstszy tam, gdzie mamy zanieczyszczone powietrze
Odchodzenie od węgla w energetyce i produkcji ciepła to nie tylko “abstrakcja” polityki klimatycznej. Węgiel nie jest dzisiaj ani konkurencyjnym paliwem, ani szansą rozwoju regionu. Oszczędzanie ludziom i środowisku zanieczyszczenia powietrza to dodatkowo inwestycja w zdrowie. Obecna pandemia przypomina bowiem, że czyste powietrze i sprawna służba zdrowia to właśnie wartości, w które należy inwestować pieniądze.
Ostatnie dni przyniosły przedłużenie koncesji na wydobycie węgla w Turowie. Spalanie węgla brunatnego oraz pylenie z kopalni będzie trwało dalej. Kondycja gospodarcza i zdrowotna regionu, w najlepszym przypadku, pozostanie bez zmian. Z kolei z raportu finansowego PGE wynika, że nie dojdzie do budowy kopalni odkrywkowej w gminie Gubin. Tam z kolei sytuacja gospodarcza być może wróci po punktu wyjścia sprzed 10 lat. Na pogorszenie sytuacji wpłynęlo bowiem samo planowanie kopalni odkrywkowej.
Przypomnijmy jednak tło – Dziesięc lat temu koncern PGE planował budowę odkrywki Gubin. Zwolennikami tej inwestycji były w zasadzie wszystkie barwy polityczne. Władza uwierzyła w węgiel – odbywały się wycieczki do Bełchatowa, spotkania wychwalające koncern, wyliczane były korzyści dla przesiedleńców. Złoża i znajdujące się nad nimi tereny zostały na prawie 10 lat wyłączone z możliwości rozwoju. Dzisiaj wójt gminy Gubin mówi: “Można powiedzieć, że stało się - PGE potwierdza słowa przeciwników kopalni, że energetyka oparta na węglu jest nieopłacalna. Tylko szkoda, że dochodzenie do tego wniosku trwało tak długo, bo zablokowano na ponad dekadę gminy Gubin i Brody. Ta blokada powodowała brak możliwości rozwoju co dzisiaj skutkuje tym, że uznano je za gminy zagrożone wykluczeniem ekonomicznym. Mam nadzieję, że teraz gminy uzyskają wsparcie od władz województwa i dostaną szansę nadrobienia straconego czasu”.
Co jednak z regionami, gdzie już dzisiaj trwa wydobycie i spalanie węgla?
Na zdrowie!
Od lat wiemy, że spalanie węgla wywołuje efekt cieplarniany i w efekcie katastrofę klimatyczną siejącą niemale zamieszanie w gospodarce. Teraz okazuje się, że korzyści gospodarcze biorą się także z tego, że żyjemy w zdrowym środowisku i mamy dostęp do sprawnej służby zdrowia. W dobie pandemii, prawda ta jakoś bardziej dociera do wyobraźni, ale aż dziw, że było tak ciężko przełożyć pewne oczywistości na praktykę. Ostatnie raporty pokazujące relacje między odchodzeniem od węgla a korzyściami ekonomicznymi dla społeczeństwa mocno koncentrują się na aspektach zdrowotnych. Poczdamski Instytut badający wpływ zmian klimatu na szereg aspektów życia, (Potsdam Institute for Climate Impact Research PIK) 23 marca opublikował raport potwierdzający intuicje ruchu ekologicznego – bez ochrony klimatu i ogólnie ochrony środowiska nie będzie ani miejsc pracy, ani żadnych korzyści w gospodarkach lokalnych. Przesłanie nowego raportu jest dobitne właśnie teraz, kiedy cały świat cierpi z powodu pandemii Covid 19. Wiemy bowiem, że jej pojawienie się ma wiele wspólnego z lekceważeniem głosów naukowców sygnalistów w sprawie bioróżnorodności czy ochrony epidemiologicznej oraz zmiany klimatu. Teraz dochodzą do tego kolejne fakty.
Węgiel się nie opłaca
Naukowcy z PIK wpisują swój przekaz w logikę merkantylną i dowodzą, że odejście od węgla jest niezbędne dla kontrolowania i przewidywania jakichkolwiek zysków gospodarczych –szczególnie na poziomie lokalnym. W celu zachowania podstawowych filarów naszego współczesnego świata musimy skutecznie zadbać o to, aby średnia temperatura ziemi nie wzrosła powyżej 1.5 stopnia Celsjusza. Tak się jednak nie stanie, jeżeli nadal będziemy spalać paliwa kopalne, w tym szczególnie węgiel. Na tym wnioski z raportu się nie kończą. Chodzi o miejsca pracy lokalnych społeczności w regionach górniczych. Specjaliści PIK pokazują wręcz, że to właśnie odejście od węgla w monopolach górniczych, może wręcz poprawić sytuację społeczno-ekonomiczną regionów.
Szerokie spektrum kosztów
Badacze PIK stosowali metodę symulacji komputerowej i brali pod uwagę wszystkie elementy wpływające na ocenę odchodzenia od węgla. W szczególności sprawdzili zewnętrzne koszty zdrowotne oraz wpływ spalania węgla na utratę bioróżnodności. Raport zbiegł się akurat z wybuchem pandemii i dzisiaj pewne kwestie jeszcze łatwiej jest nam zrozumieć - na epidemie takich chorób jak borelioza czy właśnie pandemia Covid 19 wpływ ma utrata bioróżnorodności i zanieczyszczenie powietrza oraz zmiana klimatu. Łączenie zachorowań na Covid 19 z zanieczyszczeniem powietrza początkowo było traktowane hipotetyczne, ale w ciągu kilku tygodni coraz więcej naukowców i lekarzy potwierdzało te przypuszczenia – pacjenci chorowali częściej w miejscach, gdzie mieliśmy do czynienia z zanieczyszczeniem powietrza.
Mniej znaczy lepiej
To co wcześniej było do przewidzenia intuicyjnie, wiemy już teraz na pewno – koszty, a może lepiej – inwestycje – jakie poczynimy na drodze odchodzenia od węgla są mniejsze niż korzyści, jakie osiągniemy. Raport PIK wskazuje korzyści szczególnie dla takich gospodarek jak Chiny czy Indie – tam zanieczyszczenie powietrza przekłada się w znaczny sposób na koszty zdrowotne i ekonomiczne. Ale Polska na tle innych krajów europejskich jest trochę takimi Chinami Europy - co roku w Polsce umiera przedwcześnie około 40 tysięcy osób z powodu zanieczyszczonego powietrza. Te choroby współistniejące, które są często ostatnim gwoździem do trumny w przypadku Covid 19 mogą być same wywołane życiem w zanieczyszczonym środowisku – do takich chorób zaliczamy przecież choroby płuc, choroby krążenia czy nadciśnienie.
Jak zanieczyszczone powietrze wpływa na Covid-19?
Ludzie mają problem z myśleniem o przyszłości, ważne jest zazwyczaj tu i teraz, prywatny dobrostan oraz miejsca pracy. Takimi kategoriami kierują się też zapewne pracownicy kopalni Turów, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać pracę w kopalni, mimo że przełoży się to na pogorszenie stosunków sąsiedzkich, utratę wody pitnej czy przyspieszenie zmiany klimatu. W Turowie wydobywany i spalany jest bowiem węgiel brunatny, a to właśnie on jest absolutnym liderem, jeżeli chodzi o emisje. „Skutki zmiany klimatu zagrażają naszemu zdrowiu i życiu na wiele sposobów, dotykając głównie osoby o najniższym statusie finansowym. Węgiel brunatny jest najbardziej szkodliwym dla zdrowia rodzajem węgla, dlatego z jego wydobywania i spalania powinniśmy zrezygnować w pierwszej kolejności” podsumowuje Weronika Michalak z organizacji HEAL.
Dla mieszkańców Bogatyni i Bełchatowa zanieczyszczenie powietrza czy wód to nie tylko problemy spalania węgla w elektrowniach czy piecach przydomowych. W Bogatyni dochodzi często do ponadnormatywnego stężenia pyłów zawieszonych także w sezonie pozagrzewczym – okazuje się bowiem, że sama kopalnia jest źródłem pylenia. W 2015 r. ilość dni z przekroczeniami wyniosła 172 – prawie polowa roku była tam niezdatna do życia. Zanieczyszczenie powietrza z kolei nie tylko osłabia organizmy poprzez sprzyjanie infekcjom dróg oddechowych, ale samo w sobie może ułatwiać rozprzestrzenianie się wirusów - także koronawirusa: „W 2010 roku zaobserwowano, że wirus ptasiej grypy H5N1 rozprzestrzeniał się łatwiej przez azjatyckie burze piaskowe, które przenosiły go do kolejnych krajów i na kolejne kontynenty. Naukowcy wykazali wtedy, że istnieje korelacja między stężeniami pyłów a liczbą infekcji. Badania z 2016 roku dowodzą z kolei, że wirus oddechowy RSV jest przenoszony w głąb płuc przez cząstki stałe i powoduje ostre infekcje dróg oddechowych u dzieci i niemowląt”.
Kontynuacja wydobycia w Turowie w tym plany spalania węgla do 2044 roku mogą poza tym pozbawić region pieniędzy z funduszu sprawiedliwej transformacji. Podstawowym warunkiem wsparcia regionu z tego funduszu będzie wykazanie ograniczenia działalności oraz zatrudnienia w sektorach wysokoemisyjnych, zwłaszcza w węglowym. PGE funduje jednak regionowi przedłużenie zanieczyszczenie powietrza, osłabienie kontaktów z sąsiadami oraz możliwość utraty szansy na sprawiedliwą transformację.
Hanna Schudy