Czytając prasę można odnieść wrażenie, że węgiel to jedyne efektywne kosztowo rozwiązanie, które może zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju. Warto zastanowić się czy to prawda
Opublikowany na początku kwietnia br. raport „Ukryty rachunek za węgiel. Analiza wsparcia gospodarczego dla elektroenergetyki węglowej oraz górnictwa w Polsce”, opracowany przez ekspertów Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych (WISE Institute) prezentuje wyniki dość ostrożnych analiz eksperckich dotyczących dopłat do sektora górnictwa i produkcji energii elektrycznej z węgla w latach 1990 – 2012.
Wyniki ekspertyzy rozwiewają mit, że dalsze inwestycje w węgiel to jedyna możliwa droga oraz, że węgiel jest najtańszym źródłem energii. Przeciwnie, co roku dopłacamy do niego miliardy złotych. Całkowite wsparcie dla produkcji prądu z węgla w analizowanym okresie wyniosło 170 400 miliardów złotych. Poza tym trzeba pamiętać, że koszty zewnętrzne wyniosły w tym okresie między 700 a 2 200 miliardów złotych. Biorąc pod uwagę średnią z tych kosztów, okazuje się, że od momentu transformacji ustrojowej do roku 2012 Polacy dopłacili do produkcji prądu z węgla mniej więcej tyle co wynosi roczne polskie PKB – 1,6 biliona złotych. Kwota niebagatelna. Średnio blisko 70 miliardów rocznie.
Dotacje dla energetyki węglowej przybierają w Polsce różne formy pośrednie, trudne do wyróżnienia. Oficjalnie się o tym nie mówi. Nie wiadomo czy wynika to z braku danych, ponieważ do tej pory nikt nie policzył całego spektrum dopłat, czy też dlatego, że to temat „niewygodny”. Niemniej jednak, jeżeli obywatele słyszą co chwila, że muszą dopłacać do produkcji energii ze źródeł odnawialnych, to wydaje się niewiarygodne, że temat dopłat do produkcji energii z węgla jest poruszany sporadycznie.
Szczególnie, że w przeliczeniu na jednego mieszkańca w latach 1990-2012 średnio każdy z nas (włączając w to również dzieci) dopłacił do produkcji prądu węgla 1876 zł rocznie. Dotacje przybierają różne formy pośrednie i bezpośrednie. Do prądu z węgla dopłaca całe społeczeństwo. W sposób jasny i ukryty – w rachunkach za prąd, podatkach (CIT, PIT, VAT), czy też poprzez składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Dopłaty dla górnictwa to między innymi dotacje oraz umorzenia zobowiązań finansowych przedsiębiorstw górniczych wobec budżetu centralnego, jednostek samorządowych czy składek na ubezpieczenia społeczne. Są to koszty osierocone po upadłych kopalniach, w tym koszty rekultywacji terenów czy koszty restrukturyzacji zatrudnienia. Niestety, pomimo ćwierćwiecza wysiłków nie udało się przeprowadzić pełnej restrukturyzacji polskiego górnictwa, co teraz skutkuje rosnącymi problemami finansowymi spółek. Druga duża kategoria dopłat to dotacje do rent i emerytur górniczych. Trudno zaprzeczyć, że jest to zawód wyjątkowo wymagający. Jednak składki emertytalne górników powinny być opłacane przez zatrudniające ich firmy. Tymczasem w chwili obecnej każdy podatnik dotuje górnicze emerytury. Według wyliczeń autorów raportu do każdej złotówki wpłaconej do ZUS przez górnika, z podatków publicznych państwo dokłada kolejne 152 grosze…
Patrząc na sumaryczną wysokość dopłat – razem w latach 1990-2012 było to około 136 miliardów złotych – można zaryzykować stwierdzenie, że bez dotacji polskie górnictwo nie byłoby w stanie sprostać konkurencji z węglem sprowadzanym zza granicy. Około 70% importu pochodzi z Rosji. Jako ciekawostkę można też podać fakt, że dzięki importowi tego surowca, co roku polskie porty biją nowe rekordy wielkości ładunku masowego przeładowanego w portach Trójmiasta. W ubiegłym tygodniu do gdańskiego Portu Północnego wpłynął statek z rekordowym ładunkiem węgla energetycznego z…Chile załadowany 113 tysiącami ton tego surowca. Pobił on rekord ustanowiony rok wcześniej przez port w Gdyni – 102 tysiące ton węgla z Australii. W latach 2002-2011 import węgla wzrósł pięciokrotnie z 2,7 do 15,1 mln ton. Importerem węgla netto Polska stała się w roku 2008, a szacunkowe koszty zakupu węgla z zagranicy wyniosły wtedy ok. 1,5 mld Euro.
Oczywiście, każda firma ma na celu wypracować zyski. Jednak klienci powinni wiedzieć za co płacą i dlaczego. Niestety, wiedza o korzyściach finansowych monopolistycznych koncernów energetycznych i tego w jaki sposób są one generowane nie jest powszechna, pomimo tego, że ogółem w analizowanym okresie dopłaty w ramach poniższych kategorii wyniosły około 69 miliardów złotych. Jakie to były dotacje?
Koncerny energetyczne mają możliwość zakupu tańszego, bo dotowanego z publicznych pieniędzy, węgla ze złóż krajowych, a także mogą ubiegać się o dotacje z funduszy europejskich. Ale są też bardziej osobliwe rodzaje dopłat. W latach 2005–2012 elektrownie dostawały bezpłatnie uprawnienia do emisji CO2. Mogły je sprzedać na rynku lub zużyć na produkcję energii. Podnosiły więc ceny energii dla odbiorców końcowych uwzględniając to, że przy produkcji energii z węgla „spalają” uprawnienia, które mogły z zyskiem sprzedać innym emitentom. W ten sposób zwiększały swoje przychody bez konieczności ponoszenia kosztu zakupu uprawnień. Dodatkowo, koncerny energetyczne dostają odszkodowania za rozwiązanie w roku 2007 kontraktów długoterminowych, gwarantujących im ceny energii mające pokryć koszty inwestycji modernizacyjnych. Musiały je rozwiązać, bo były one niezgodne z wytycznymi UE dotyczącymi między innymi konkurencji na rynku. Koszty związane z koniecznością uwolnienia cen prądu w pośredni sposób udało się przerzucić na społeczeństwo…
Jednym z najbardziej bezzasadnych rodzajów dopłat jest wsparcie dla współspalania węgla z biomasą. Współspalanie węgla z biomasą, nie tylko niesłusznie zostało w Polsce uznane za „zieloną energię”, ale dodatkowo otrzymuje niespotykane na skalę światową wsparciefinansowe. Według obliczeń ekspertów z Instytutu Energetyki Odnawialnej wystarczające do zapewnienia opłacalności inwestycji współspalającej byłoby wsparcie 4-krotnie niższe niż stosowane obecnie. Pozostałe środki finansowe, płacone przez każdego odbiorcę w rachunkach za prąd, są dodatkowym zyskiem dla koncernów energetycznych.
Zresztą, podobny mechanizm działa w przypadku dopłat do dużej, zamortyzowanej energetyki wodnej, która wsparcia nie potrzebuje. Największe elektrownie wodne zostały one zbudowane dziesiątki lat temu, a inwestycje w nie dawno się zwróciły. Pomimo to, w latach 2005-2012 Polacy w rachunkach za prąd dopłacili do produkowanej w nich energii 4,7 miliarda złotych. Choć w tym przypadku nie można wprost mówić o dotowaniu prądu z węgla, ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, że dopłaty te trafiają do koncernów, których głównym obszarem działalności jest produkcja energii z węgla. Czy to dowód na to, że energia odnawialna jest droga, czy też na to, że system został zaprojektowany tak, że najwyższe dopłaty trafiają do określonych odbiorców?
Koszty zewnętrzne wiążą się z utratą życia lub zdrowia, zniszczeniem materiałów, stratami w uprawach rolnych oraz bioróżnorodności i zmianą charakteru użytkowania gruntu. Są ponoszone przez całe społeczeństwo między innymi w zwiększonych wydatkach na służbę zdrowia. Według szacunków Europejskiej Agencji Środowiska koszty te sięgają w Polsce kilkudziesięciu miliardów złotych rocznie i należą do najwyższych w UE. Gdyby zostały ujęte w rachunku za energię elektryczną to jej koszt musiałby być dziś od około 100 do 500 złotych za MWh wyższy od ceny rynkowej. Niestety, koszty zewnętrzne są pomijane w większości oficjalnych rachunków ekonomicznych, chociaż w analizowanym okresie wyniosły one około 1,5 biliona złotych.
Na koniec, trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że zasoby paliw kopalnych nie są nieskończone. Dlatego, przy tworzeniu strategii energetycznej państwa powinny być brane pod uwagę wszystkie zmienne. Czy warto stawiać tylko na węgiel? Czy zasadne jest przeznaczanie aż tak ogromnych środków finansowych na dotowanie niekonkurencyjnych technologii, kiedy w Polsce powstaje coraz więcej firm produkujących urządzenia na potrzeby OZE? Czy wiatr, słońce, woda, źródła geotermalne, lokalnie wykorzystywana biomasa nie są równie polskie co węgiel? Czy w naszym kraju, gdzie z roku na rok zmniejsza się liczna miejsc pracy w energetyce węglowej, nikt nie widzi, że w Niemczech w energetyce odnawialnej pracuje blisko 400 tysięcy osób? Czy dzięki temu będziemy mogli płacić niższe rachunki za prąd, oddychać czystszym powietrzem?
Patrząc na wyniki analiz prezentowanych w raporcie „Ukryty rachunek za węgiel” oraz danych dotyczących importu surowców energetycznych trudno uwierzyć w wypowiedzi o tanim polskim węglu, który zapewni nam bezpieczeństwo energetyczne na dekady. Inne kraje coraz bardziej otwierają się na energetykę odnawialną i wprowadzają szereg ułatwień dla obywateli, którzy chcą włączyć się w produkcję prądu i ciepła w przydomowych instalacjach OZE. Dlaczego tak samo nie dzieje się w Polsce?
źródło: http://csr.forbes.pl
autor: Anna Ogniewska, koordynatorka kampanii Klimat i Energia w Greenpeace Polska
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |