Na (dzikim) zachodzie od sześciu lat bez zmian.
Goście z Niemiec odwiedzający „poniemieckie” tereny opowiadają, że już przed wojną ówcześni mieszkańcy okolic obecnego Gubina otrzymali odszkodowania za gospodarstwa, które znajdowały się na terenie planowanych kopalń odkrywkowych.
Czy fakt ten może być wytłumaczeniem dla obecnych działań polskich, niemieckich i szwedzkich koncernów energetycznych wobec mieszkańców województwa lubuskiego? Dowcipnie rzecz ujmując – TAK, ale w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiele się zmieniło. I mam na myśli nie tylko wynik II wojny światowej, czy też zmiany stosunków własnościowych, ale bardziej rewolucję energetyczną, z którą mamy do czynienia w obecnym stuleciu, i w której mieszkańcom dwóch przygranicznych gmin – Gubin i Brody - dziwnym splotem okoliczności, przyszło wziąć bardziej aktywny udział, niż by sobie tego życzyli.
Kwestie dziwacznych wiraży polityki energetycznej naszego kraju przerażają już nie tylko fachowców od energetyki, ale również zwykłych obywateli. Podsumowując, rok 2013 był kolejnym rokiem czekania i marnowania czasu oraz pieniędzy, nie tylko unijnych. Zapowiadana nowa strategia grupy PGE nie ujrzała światła dziennego. Wszyscy czekamy teraz na ruch rządu, czyli przyjęcie Polskiego Programu Energetyki Jądrowej. Ten 130-stronicowy dokument, przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki, też gdzieś utknął. W listopadzie PGE, w raporcie giełdowym, postawiła rząd pod ścianą komunikując inwestorom, że "uruchomienie postępowania zintegrowanego warunkowane jest przyjęciem przez rząd Polskiego Programu Energetyki Jądrowej, które powinno nastąpić do grudnia 2013". Niestety, w tym terminie zmienił się jedynie prezes PGE.
Wracając na nasze lubuskie podwórko - zrezygnował kolejny prezes PGE Gubin Sp. z o.o. (warto by może ogłosić konkurs z nagrodami – ilu prezesów miała do tej pory PGE Gubin sp. z o.o.?; można się pomylić o dwie osoby – nagroda: wyjazd do Bełchatowa!). A gwarancji dla mieszkańców, pieniędzy na inwestycję i jakiegokolwiek potwierdzonego planu wobec naszego złoża nadal brak. Oznacza to dla nas szósty rok obietnic, ściemniania, politykowania i niepewności jutra.
Działania koncernu PGE, zarządu województwa i niektórych lokalnych polityków nadal odbieramy jako aroganckie, i sprzeczne z ideałami społeczeństwa obywatelskiego. Przypominamy, że w 2009 roku odbyły się referenda lokalne, które, zarówno w gminie Brody jak i Gubin, jednoznacznie odrzuciły planowanie budowy kopalni odkrywkowej na terenie naszych gmin. Wyniki referendów odczytujemy nie tylko jako jednoznaczny sprzeciw mieszkańców wobec planów dewastacji naszej ziemi rodzinnej, ale też jako dowód powstania na naszym terenie prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego.
U progu nowego roku wciąż zadajemy staro-nowe pytania władzom i korporacji energetycznej, bo nie rozumiemy:
- dlaczego spółka, której dominującym akcjonariuszem jest Skarb Państwa, działa wbrew woli społeczeństwa?
- dlaczego duży, kontrolowany przez państwo polskie koncern PGE, sponsoruje stowarzyszenia, które wzywają do bojkotu referendów lokalnych?
- dlaczego ciągle trwają działania przedstawicieli PGE Gubin Sp. z o.o. zmierzające do zmiany planów zagospodarowania przestrzennego w gminach Gubin i Brody, które traktujemy jako duże zagrożenie dla naszej przyszłości?
- w jaki sposób mamy się rozwijać i korzystać ze środków unijnych, jeżeli prawie połowa powierzchni dwóch gmin zostanie faktycznie pozbawiona możliwości realizacji jakichkolwiek inwestycji?
- jakim prawem spółka, która nie jest właścicielem nawet hektara ziemi w gminie Gubin czy Brody, nie ma na terenie naszych gmin siedziby ani nawet biura - chce wpływać na decyzję jak mają wyglądać nasze gminy w przyszłości?
Obecna sytuacja przypomina walkę Dawida z Goliatem, w której dysponujący nieograniczonymi środkami finansowymi koncern PGE próbuje wszelkimi sposobami stłamsić wolę większości mieszkańców gmin Gubin i Brody.
Nie rozumiemy również, w jaki sposób działania PGE związane z promocją budowy kopalni odkrywkowej wiążą się ze zobowiązaniami naszego rządu dotyczącymi ochrony środowiska naturalnego oraz redukcji emisji dwutlenku węgla?
Nie rozumiemy jak rząd zamierza te plany pogodzić z priorytetem - osią 4. unijnych programów operacyjnych na lata 2014-2020 o ochronie klimatu i budowaniu gospodarki niskoemisyjnej?
Czy nie skończy się ta gra zablokowaniem wielomilionowych funduszy UE? Nie rozumiemy w jaki sposób bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju mógłby zapewnić zakup zamortyzowanej elektrowni węglowej w Niemczech? Jeśli PGE kupi elektrownię Jaenschwalde i zrealizuje swój korporacyjny interes, to iluzją będą plany budowy kompleksu energetycznego i rozdmuchane korzyści w woj. lubuskim.
Dlaczego lubuscy politycy ulegają zbiorowej iluzji? Ignorują fakty i dokumenty - brak elektrowni we wniosku dotyczącym odkrywki skierowanym do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, brak jakichkolwiek pisemnych gwarancji ze strony grupy PGE chroniących interesy mieszkańców naszych gmin, brak działań rządowych związanych z planowaną rzekomo inwestycją. Cała sytuacja negatywnie wpływa na naszą lokalną społeczność. Już teraz zaczynamy odczuwać straty gospodarcze spowodowane dotychczasowymi działaniami pracowników PGE, Agencji Nieruchomości Rolnych, Urzędu Marszałkowskiego i części radnych w Brodach, którzy, najprawdopodobniej zmanipulowani, uważają, że planowana kopalnia odkrywkowa jest inwestycją rządową!
Mamy stałe poczucie braku bezpieczeństwa. Gospodarstwa rolne nie mogą się rozwijać, bo wstrzymuje się sprzedaż ziemi, przedsiębiorstwa nie mogą się rozwijać, ponieważ od sześciu lat funkcjonują ze świadomością, że może będą musiały za parę lat zaprzestać swojej dotychczasowej działalności. Mieszkańcy gmin nie mogą spokojnie żyć, ponieważ nikt nie wie co czeka nasze gminy w przyszłości. Niektórzy z kopalnianych działaczy już zupełnie się pogubili i wiwatują na wieść, że w imię kopalni można ludzi, za psi grosz, wywłaszczyć z ich majątku.
Brak jasnego i negatywnego stanowiska rządu oraz władz samorządowych w sprawie dalszego forsowania szkodliwej dla naszego regionu kopalni odkrywkowej - nieustająco planowanej w województwie lubuskim - źle wpływa na rozwój regionu Gubina. Dlaczego niektórzy radni popierają takie działania? Nie potrafią oddzielić interesu koncernu od interesu lokalnej społeczności i państwa? Nie posiadają wiedzy? Nie mają czasu na spotkania z ekspertami?
Może wygodniej jest jeść z ręki dużego koncernu i pojechać na wycieczkę do Bełchatowa, ale Gubin i jego okolice nie rozwiną się od czekania na nowe strategie, plany i kolejnych dobrze zarabiających prezesów spółek energetycznych. O tym radni i lokalni politycy powinni wiedzieć i pamiętać. Politycy, rząd i PGE bawią się w górników - kosztem mieszkańców gmin Gubin i Brody - nieustannie planując, za państwowo-prywatne pieniądze, wykopanie wielkiej dziury w ziemi. Może już czas, aby ktoś zabrał im zabawki?
Anna Dziadek
Stowarzyszenie „Nie Kopalni Odkrywkowej”