Prąd z elektrowni atomowej dopiero od 2031 roku?
Pokraczne dementi spółki PGE EJ1: "Harmonogram projektu budowy polskiej elektrowni jądrowej jest obecnie weryfikowany i aktualizowany" - napisała w komunikacie spółka PGE EJ1 odpowiedzialna za budowę elektrowni. To reakcja na publikację przez Greenpeace Polska dokumentu, z którego wynika, że prąd w polskiej atomówki miałby popłynąć w 2031 roku.
"Daty przedstawione w dokumencie oraz w informacji prasowej Greenpeace, w tym data uruchomienia pierwszego bloku, nie mogą być traktowane jako wiążące. Dokument przygotowany został kilka miesięcy temu przez jednego z doradców, nie został nigdy zatwierdzony przez organy korporacyjne spółki" - napisała PGEEJ1 w oświadczeniu.
To bowiem kolejna data uruchomienia elektrowni. Kilka dni temu "Rzeczpospolita" informowała, że może to być rok 2029. Tymczasem resort gospodarki oświadczył, że traktuje rok 2025, czyli ten, który jest zapisany w harmonogramie, jako obowiązujący dla oddania obiektu do użytku. Z kolei Greenpeace poinformował, że dotarł do dokumentu, z którego wynika, że prąd z pierwszej polskiej elektrowni atomowej nie popłynie w naszych gniazdkach wcześniej niż w 2031 roku. "Opóźnienia zwiększają i tak już ogromne koszty realizacji programu jądrowego. Opinia publiczna miała się o tym dowiedzieć najwcześniej po wyborach parlamentarnych" - napisano.
Spółka PGE EJ1 podkreśliła w komunikacie, że dokument przedstawiony na stronie internetowej Greenpeace Polska "nie jest oficjalnym harmonogramem projektu budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej, a stanowi jedną z kilku wersji analitycznych harmonogramu, nad którym spółka pracowała w ostatnich miesiącach [...] W ciągu najbliższych dni spółka zamierza przedstawić opinii publicznej aktualny harmonogram inwestycji" - czytamy.
Jak dodano w oświadczeniu, ujawnienie tego dokumentu, "stanowiącego tajemnicę przedsiębiorstwa, narusza prawa spółki, a przede wszystkim wprowadza w błąd opinię publiczną".