Lausitzer-Kohle-Rundbrief
BRUNICOWY ROZGLĔD
Jak donosi gazeta „Lausitzer Rundschau” z 9 czerwca, w 2018 r. koncern LEAG planuje rozpocząć instalację akumulatorów litowo-jonowych o mocy 40-50 megawatów. Lokalizacja inwestycji ma mieć miejsce na terenie należącym do jednej z łużyckich elektrowni. Partnerem projektu ma być Siemens, a koszty wyniosą około 20 milionów euro. Według autorów artykułu, systemy regulacyjne wykorzystane przy tej elastycznej elektrowni mogą się okazać nowym obszarem interesów dla LEAG. W komentarzu do artykułu czytamy: „Planowane przedsięwzięcie może przedłużyć produkcję prądu z węgla brunatnego”.
Z kolei w na lokalnej stronie gazety „Lausitzer Rundschau” z Weißwasser, z 14 czerwca czytamy, że lokalizacją dla magazynów energii mogą być tereny elektrowni Boxberg. Burmistrz Boxberg Achim Junker zwraca uwagę, że wolą koncernu LEAG jest, aby „tereny, które teraz pokrywa stara infrastruktura elektrowni Boxberg wykorzystać na przemysłowe magazyny energii”.
Budowa magazynów energii dla prądu z węgla brunatnego, zamiast z OZE, to jednak zasadnicze przeciwieństwo założeń transformacji energetycznej. Jedna bateria o mocy 40 MW nie zmieni także pozycji łużyckiego prądu z węgla na rynku energii. Baterie mogą jedynie zmniejszyć straty, które pojawiają się, kiedy kocioł na węgiel nie może odpowiednio szybko reagować na wymagania sieci. Aby ocenić, czy w przypadku tej inwestycji chodzi o rozwiązanie przejściowe, czy też może przygotowywany jest tu koń trojański przeciwko ochronie klimatu, trzeba będzie dodatkowych informacji odnośnie planowanych magazynów energii.
Rządy Brandenburgii i Saksonii na wspólnym posiedzeniu komitetów landów, podjęły decyzje w sprawie dokumentu dotyczącego Łużyc (Grundsatzpapier zur Lausitz). W postanowieniu tym, obok rozważań dotyczących rozwoju gospodarczego oraz strukturalnego regionu, znajdują się, niestety, hasła propagandy, jakoby węgiel brunatny był „nierozerwalnie z Łużycami związany”.
Poza tym w dokumencie jest żądanie, aby w latach 2019-2024 zostały przeznaczone „dodatkowe środki federalne, w wysokości 1,2 mld euro na wsparcie rozwoju strukturalnego na terenie Łużyc”. W dokumencie zostało to nazwane „wyrównaniem zaległości”. Brak jednak w nim wyjaśnienia, w zamian za co pieniądze te miałyby być otrzymane.
Wyłączenie wszystkich starych bloków o mocy 500 MW w elektrowniach Jänschwalde i Boxberg, jest konieczne ze względu na ochronę klimatu. Niestety na ten sam cel można zdobyć środki, ale w rzeczywistości nie wiele robić. Prawdopodobnym jest, że lobbyści węglowi Woidke oraz Tillich zdobędą pieniądze na ochronę klimatu, ale jednocześnie podejmą każde kroki, aby opóźnić odejście od węgla brunatnego w regionie na tak długo, jak się da. Stwierdzenie, że „regionom jak Łużyce należy dać odpowiedni czas” jest bardzo niejasne i może być wykorzystane na prawie każdą możliwą blokadę ochrony klimatu.
Komitety w Saksonii i Brandenburgii nigdy nie uzasadniły też twierdzenia, że na terenie Łużyc około 24 000 miejsc pracy – pośrednich i bezpośrednich –zależnych jest od węgla brunatnego. Jest to po prostu przyjmowane. Dotychczas nie przeprowadzono wiarygodnych badań w tej sprawie (pisane było o tym tu: Hintergrundpapier zu Arbeitsplatzzahlen). To, że sam Dietmar Woidke jeszcze 3 listopada 2014 r. mówił w telewizji ARD o 30 000 miejscach pracy, nie świadczy o tym, że w ostatnich dwóch latach 6000 miejsc pracy zostało zlikwidowanych. Po prostu sam Woidtke lubi rzucać dużymi liczbami.
W tym tygodniu członkom Brandenburskiego Komitetu d.s. Węgla Brunatnego przekazano trzy listy. Zostały one wysłane przez koncern LEAG do Ministerstwa Infrastruktury oraz Planowania Przestrzennego. Co było w listach? - LEAG przesłało oficjalnie zmiany do nowej koncepcji regionu węglowego.
W sprawie kopalni Jänschwalde-Nord powtarzają się fragmenty, które znane były już 31 marca. Dodatkowe jest tylko zdanie: „Dokumenty, które przekazaliśmy w ramach planistyki węgla brunatnego nie są już ważne, a sam proces planistyczny można już zakończyć”.
Nie rozumiemy dlaczego napisanie tego zdania trwało dwa miesiące. Teraz widać, w jakim tempie władze landowe reagują oraz kończą formalnie postępowanie. W kolejnym piśmie koncern LEAG mówi o eksploatacji Welzow-Süd II w polu wydobywczym I przy zmianie technologii wydobycia. Zostało to podane już komisji 16 maja.
Trzecie pismo przesłane przez koncern LEAG dotyczy zmiany planu dla terenu pokopalnianego odkrywki Jänschwalde. W aktualizacji modelu hydrologicznego stwierdzono, że dotychczasowe planowanie może w znaczny sposób przesunąć na zachód wielki europejski dział wodny między Morzem Północnym a Bałtyckim. Stąd obecnie na terenie pokopalnianym planowane są trzy jeziora, które będą miały różny poziom wody. To może jednak oznaczać, że (1) albo wystawione przez kopalnię w latach 1990-tych prognozy hydrologiczne, stanowiące jednocześnie podstawę dla działających obecnie kopalni, były błędne, (2) albo koncern i władze wcześniej świadomie nie robiły nic, aby powstrzymać straty w gospodarce wodnej, a dopiero teraz wystraszyły się prawnych konsekwencji.
Trzeba też przyznać rację organizacji Grüne Liga, która przez wiele lat zaskarżała brak oceny oddziaływania na środowisko, na podstawie której została zbudowania kopalnia.
Symbolicznym wbiciem łopaty, 2 czerwca rozpoczęła się budowa „Cottbuskiego Jeziora Wschodniego”. Wydarzenie zostało otwarte z wielką pompą przez panią Minister Infrastruktury i Planowania Przestrzennego, mimo że na samą budowę jeziora wciąż nie ma pozwolenia. Wraz z budową dopływu projekt jednak ruszył. Tzw. „Cottbuskie Jezioro Wschodnie” pogorszyłoby zanieczyszczenie siarczanami rzeki Sprewy, co oznaczałoby problemy z wodą pitną dla Berlina.
W listopadzie 2016 r. wyższy urząd wodny uznał, że przedłożony plan budowy jeziora zawiera szereg błędów i uchybień. Zgoda została wydana jedynie na budowę dopływu. Tak więc landowy urząd górniczy zgodził się na przedwczesne rozpoczęcie postępowania. Dokumenty, które mają być dostarczone mogłyby jednak doprowadzić do zmiany planu a przez to do trzecich już konsultacji społecznych.
Pani Minister Schneider była odpowiedzialna za Planistykę dotyczącą węgla brunatnego dla kopalni odkrywkowej Cottbus-Nord. Swoją karierę w administracji landowej zawdzięcza przymusowym wysiedleniom oraz zniszczeniu regionu. Logiczne jest zatem, że 2 czerwca minister jedynie przywitała gości, nie potrafiła jednak rozpoznać błędów planistycznych.
Zalanie olbrzymich terenów jest dla zarządu kopalni tańsze niż rekultywacja w kierunku terenów leśnych lub rolniczych. Dzieje się tak dlatego, że zgodnie z brandenburskim prawem wodnym za wodę przeznaczoną do zalania regionu kopalnia nie będzie musiała zapłacić ani centa. Również wypompowanie wód gruntowych zwolnione było z opłat za użycie wody Był to dodatkowy przywilej względem innych użytkowników wody.
Hintergründe zum Tagebau Cottbus-Nord
Kritik am Cottbuser Ostsee
14. czerwca przed Landtagiem w Poczdamie odbył się protest wielu organizacji ekologicznych przeciw wsparciu dla górnictwa węgla brunatnego w ramach brandenburskiego prawa wodnego. Powodem było opracowanie przez Komisję Środowiska prawa wodnego. Demonstranci, pod hasłem „Ratujcie naszą wodę – zanieczyszczający węglem muszą płacić”, ubrani w maski premiera Woidkego oraz ministra gospodarki Gerbera zatapiali symboliczne pieniądze podatników w akwarium z zanieczyszczoną wodą pochodzącą z rzeki Sprewy.
Zgodnie z paragrafem 40 prawa wodnego, pompowanie wody gruntowej na potrzeby kopalni jest obecnie zwolnione z opłat. Z kolei za wodę do chłodzenia, która używana jest w elektrowniach na ogromną skalę pobierana jest tylko drobna opłata w wysokości 0,5 centa /m3. Dla porównania, woda pitna kosztuje 10 centów. „Za niskimi cenami, czy nawet za zwolnieniami z opłat za wodę stoją ogromne subwencje dla szkodliwego dla klimatu węgla brunatnego. W ten sposób land Brandenburgia traci rocznie około 21 milionów euro” – krytykuje Michaela Kruse z BUND Brandenburg.
Łużyckie kopalnie od wielu lat powodują coraz większe obciążenie dla wód płynących. Głównym zanieczyszczeniem są siarczany, ale problemem jest też podnoszenie się poziomu wód gruntowych, wcześniej wypompowanych na potrzeby kopalni. W związku z tym do wód płynących docierają tlenki żelaza zabarwiające wodę na rudy kolor.
„Zanieczyszczenie wody przez górnictwo węgla brunatnego powoduje koszty zewnętrzne na dziesięciolecia. Górnictwo zagraża też jakości wody pitnej ze Sprewy, dla prawie miliona ludzi. Za użytkowanie wody musi być jednak pobierana odpowiednia opłata, która będzie wykorzystywana dla polepszenia jakości wody. Inaczej, koszty będą ponoszone przez podatnika i klienta wodociągów” – wyjaśnia René Schuster z Grüne Liga Brandenburgia
„Obok zwolnienia z opłat za użycie wody, koncern LEAG będzie teraz uprzywilejowany w inny sposób – chodzi o koszty rekultywacji. Dotychczas rząd landowy nie podjął żadnych niezbędnych kroków aby zabezpieczyć środki na rekultywację. Można się obawiać, że LEAG w wyniku ewentualnej niewypłacalności nie wywiąże się ze swoich zobowiązań. Dlatego już teraz, pilnie, powinny zostać zabezpieczone publiczne środki na rekultywację – minimum 3 miliardy euro” – uzupełnia Oliver Powalla z Kohleausstieg Berlin.
Dyskusja odnośnie użytkowania oraz ochrony wód w Berlinie i Brandenburgii nie dotyczy tylko problemu zanieczyszczeń. „Przede wszystkim trzeba natychmiast zatrzymać planowanie kopalni odkrywkowej Welzow-Süd II, ponieważ węgiel z tej kopalni nie ma już znaczenia gospodarczego. Korzystając ze wspólnej planistyki dla Brandenburgii i Berlina, premier Woidtke oraz burmistrz Müller powinni zakończyć planowanie nowych odkrywek, aby zatrzymać dalsze pogorszenie jakości wody” – żądał Julius Schröder z Greenpeace Berlin.
Żądania organizacji wyrażone zostały także w petycji Petition "Rettet unser Wasser - Neue Tagebaue ausschließen", która została skierowana do brandenburskiego rządu landowego oraz do senatu Berlina.
Foto: Kess
Na zlecenie Agora Energiewende oraz Europejskiej Fundacji Klimatycznej, Instytut ekologii przeprowadził badania „Niemiecka gospodarka węgla brunatnego”. Celem było zebranie wiedzy dotyczącej historycznego rozwoju, zasobów, technik, struktur gospodarczych oraz wpływu wydobycia na środowisko. Ekspertyza jest dostępna tu hier veröffentlicht.
Wydawnictwo oekom-Verlag w ramach serii „Ekologia polityczna” wydało książkę „Podręcznik odejścia od węgla – scenariusze zmiany strukturalnej”.(„Kursbuch Kohleausstieg - Szenarien
für den Strukturwandel“) W publikacji znajdziecie państwo artykuły m.in. Sebastiana Zoeppa,
Felixa-Christiana Matthesa, Dirka Jansena oraz Gerda Rosenkranza. Książka jest do nabycia w wydawnictwie i kosztuje 17,95 euro.
18 maja, w wieku lat 77 zmarł Hermann Graf Pückler. W wielu nekrologach wspominano rzadko i zazwyczaj mimochodem o jego wyraźnym stanowisku przeciwko odkrywkom na terenie Łużyc. Medialnym gromem z nieba było jego wystąpienie w 2007 r., kiedy zagroził, że odbierze prawo do użycia jego nazwiska w międzynarodowej wystawie budowlanej „Fürst-Pückler-Land“. Chodziło wtedy o rządowe plany landu odnośnie kopalni odkrywkowych. W kolejnych latach Graf Pückler stał wiernie na swoim stanowisku, ciągle powtarzał o negatywnych skutkach kopalni dla gospodarki leśnej. Mówił o tym częściej niż którykolwiek leśnik zatrudniony przez land mógłby to robić.
Tłumaczenie: Hanna Schudy
Wydawcą newslettera Węgiel Łużycki (Kohlrundbrief) jest GRÜNE LIGA z Cottbus. www.lausitzer-braunkohle.de
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |