W ostatni poniedziałek mieszkańcy z terenów zagrożonych powstaniem nowych kopalni w Nadrenii, na terenie Łużyc oraz Niemiec Środkowych w liście otwartym do kanclerz Merkel zażądali realizacji już wcześniej ustalonej polityki klimatycznej (w tym wprowadzenia opłat klimatycznych), a także przedłożenia jasnej "mapy drogowej" wskazującej kierunek dla akceptowalnego społecznie stopniowego odchodzenia od węgla brunatnego. List ten podpisało około 50 burmistrzów, sołtysów i polityków gminnych, którzy zwrócili uwagę na istotne ( negatywne- przyp. tłum) skutki wydobycia węgla brunatnego w swoich regionach, które w wyniku budowy nowych kopalni nasiliłyby się jeszcze bardziej.
Węgiel brunatny szkodzi nie tylko przyrodzie i klimatowi, ale jego wydobycie ma także negatywny wymiar społeczny i ekonomiczny. Przez węgiel brunatny niszczone są wsie, zabytki kultury, pola uprawne, infrastruktura oraz tradycje. Węgiel zagraża też istnieniu ludzkiej przedsiębiorczości - zarówno rolniczej, jak i biznesowej.
Przedstawiciele poszkodowanych osób krytykują to, że pomimo celów klimatycznych przyjętych w polityce na szczeblu federalnym i landowym, wciąż planowane są nowe kopalnie odkrywkowe, z których węgiel będzie mógł być wydobywany nawet po 2050 roku. Pomimo trwającej transformacji energetycznej wciąż dalsze dziesięć tysięcy osób z ponad 30 miejscowości będzie musiało opuścić swoje strony rodzinne.
Aby stopniowe odchodzenie od węgla brunatnego w tych regionach nie prowadziło do niepotrzebnych napięć, konieczne jest, aby transformacja strukturalna została odpowiednio wcześnie przygotowana i aby była wprowadzana stopniowo. Ten, kto sprzeciwia się stopniowemu ograniczaniu użycia starych elektrowni, musi wziąć pod uwagę to, że odejście od węgla zarówno dla regionów oraz dla kwestii zatrudnienia, będzie przebiegało jeszcze boleśniej.
"Obie grupy - pracownicy oraz osoby i społeczności zagrożone powstaniem kopalni potrzebują przejrzystych reguł oraz poczucia bezpieczeństwa przy planowaniu. W ten sposób powinny być budowane nowe perspektywy" - czytamy w liście.
List otwarty możecie Państwo przeczytać tutaj:
Grüne Liga z Brandenburgi złożyła skargę do Brandenburskiego Naczelnego Sądu Administracyjnego przeciw planowanemu przesunięciu drogi nr 112. Droga ma zostać przesunięta na południe od miasta Guben ze względu na kopalnię Jänschwalde.
"Oprócz wydania zezwolenia podejmowane są także inne działania, które później mogą się okazać przesłanką do budowy kopalni Jänschwalde-Nord. Naszym zdaniem podjęta w tej sprawie decyzja jest sprzeczna z prawem. Przed sądem próbujemy obronić mieszkańców oraz płatników podatków przed tym projektem budowy drogi" - mówi landowy przewodniczący stowarzyszenia Norbert Wilke.
Podczas gdy przedsiębiorstwo górnicze jako zlecające budowę poniesie koszty samej budowy, to jednak utrzymanie drogi oraz opieka nad tą zbyt dużą inwestycją drogową zostanie przez dziesięciolecia na barkach podatników. "Żądamy od koncernu Vattenfall, aby planowany projekt został jeszcze raz gruntownie przemyślany. Skoro nie będzie budowy kopalni Jänschwalde-Nord, to przecież inwestycja ta będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto" - dodaje Wilke.
Przez kopalnię Jänschwalde i związane z nią przeniesienie części drogi 112 może dojść do zniszczenia krajobrazu pobliskiej chronionej doliny Nysy. Na odcinku drogi 112 między Taubendorf i Grießen codziennie przejeżdża około 2400 pojazdów. Według przepisów planowana trzypasmowa droga dostosowana byłaby do 8000 pojazdów. Do takiej sytuacji może dojść wtedy, gdy kolejna kopalnia zajmie drogę 97. Planowana droga bierze zatem pod uwagę zniszczenie wsi: Grabko, Kerkwitz i Atterwasch w sprawie których do dzisiaj nie ma wiążącej decyzji. Zamiast tego powinno się poczynić wszelkie kroki, aby wartościowa pod względem turystycznym i krajobrazowym dolina Nysy została jak najmniej przekształcona.
(Zdjęcie przedstawia drogę rowerową na zboczu doliny Nysy. Tutaj miałaby przebiegać planowana droga.)
To planowanie drogi wymaga też poprowadzenia trasy, która zupełnie niepotrzebnie wchodzić będzie daleko na teren doliny Nysy, a do tego zaszkodzi jakości życia w miejscowościach Taubendorf i Groß Gastrose. Brandenburski Urząd ds. Budownictwa i Ruchu Drogowego, wbrew wszystkim protestom, wydał postanowienie planistyczne w sprawie budowy drogi B 112, z czym nie zgadza się uznane stowarzyszenie Grüne Liga Brandenburgia.
Kopalnia Jänschwalde zaopatruje w węgiel elektrownię Jänschwalde, która jest czwartą najbardziej emisyjną elektrownią w Europie pod względem CO2. Aby w elektrowni Jänschwalde nadal było możliwe spalanie węgla należy powiększyć kopalnię. Jednakże w takiej sytuacji konieczne byłoby, wbrew woli mieszkańców, przesiedlenie miejscowości Grabko, Kerkwitz i Atterwasch. W ramach postępowania planistycznego, również gmina Schenkendöbern opowiedziała się wyraźnie przeciwko budowie drogi, która w wyniku jej rozbudowy miałaby problemy z przestrzeganiem prawa oraz miałaby problem z ochroną turystycznie atrakcyjnej doliny Nysy i jej terenów zalewowych.
Walka przed sądem jest zawsze związana z ryzykiem finansowym. Stąd będziemy wdzięczni za wsparcie finansowe, które pomoże nam w prowadzeniu tej sprawy.
Umweltgruppe Cottbus e.V., GLS Bank, IBAN: DE17 4306 0967 1145 3769 00,
BIC: GENODEM1GLS
Sytuacja gospodarcza w południowej Brandenburgii od dawna nie była taka dobra jak teraz" - pisze gazeta Lausitzer Rundschau z 8 maja w nawiązaniu do ankiety sporządzonej przez Industrie und Handelskammer (Izba Przemysłu i Rzemieślnictwa). Z kolei 3 czerwca gazeta napisała, że stopa bezrobocia we wschodniej Saksonii i Południowej Brandenburgii pierwszy raz od zjednoczenia Niemiec wyniosła poniżej 10%. "Co raz trudniejsze staje się obsadzenie w odpowiednim czasie wolnych miejsc pracy" - dla gazety wypowiedziała się pracownica Urzędu Pracy. A ponieważ liczba miejsc pracy związanych z węglem brunatnym nie wzrosła, może to oznaczać, że znaczenie węgla brunatnego dla regionu spada. Zmiana strukturalna najwyraźniej już się zaczęła, co oznacza lepsze warunki dla odejścia od węgla brunatnego.
Trzeba się bardzo mocno starać, aby regionowi nieustannie wmawiać zbliżającą się katastrofę w wyniku odejścia od węgla brunatnego. A dzieje się to za sprawą przewodniczącego IHK Krügera. W prawie każdej regionalnej gazecie łączy on wyniki ankiety z własnym przekonaniem, że "około 40% zysku w sektorze produkcji zależne jest od branży górniczej i energetycznej". Można byłoby sobie jednak życzyć dokładniejszego wyjaśnienia, co oznacza stwierdzenie "branża górnicza i energetyczna". Wiele bowiem przedsiębiorstw z tych branż nie ma nic wspólnego ze spalaniem węgla, np. LMBV (Łużycka i Średnioniemiecka Górnicza Spółka Administracyjna) oraz firma produkująca wiatraki Vestas w Lauchhammer.
Podejrzane jest jednak to, że podobne procenty zostały także przedstawione w Brandenburgii (gazeta Wochenkurier, 3 czerwca), w okręgu Spree-Neiße, Cottbus i Oberspreewald-Lausitz (Märkischer Bote, 30 maja) oraz na terenie Łużyc (Lausitzer Rundschau, 28 maja). W jaki sposób sprawdzić rzetelność tych danych?
"18 procent respondentów zakłada, że ich interesy będą szły lepiej, a dalsze 62 procent, że wynik będzie ten sam" (Lausitzer Rundschau, 28 maj). Cieszy jednak, że 80% firm nie dało się przekonać ani rządowi landowemu, ani IHK, że kiedy tylko zostanie wprowadzony „wkład klimatyczny" dla starych elektrowni węglowych, na terenie Łużyc wszystkie firmy splajtują. W przypadku pozostałych 20 procent respondentów nie można wykluczyć, że prowęglowa propaganda przyniosła niestety skutki.
W styczniu Berlińska Izba Poselska ustosunkowała się krytycznie do budowy nowych kopalni węgla brunatnego i zwróciła się do Senatu, aby stanowisko to wyraził we wspólnym planowaniu landowym w opozycji do Brandenburgii. Komitet Gospodarki Brandenburskiego Landtagu zaproponował jednak wycieczkę do Łużyc dla berlińskich kolegów po fachu, najwyraźniej po to, aby wraz z całym lobby węglowym przedstawić korzyści wynikające z węgla brunatnego. Inaczej nie da się wytłumaczyć tego, że do dzisiaj oba komitety nie uzgodniły konkretnego programu. Wycieczka powinna się odbyć 24 czerwca.
Jak donoszą inne media ze strony Berlina zaproponowano, aby dopuścić do głosu zarówno zwolenników, jak i przeciwników kopalni węgla brunatnego. Stąd Berlińczycy chcieli porozmawiać z prezesem Urzędu Górniczego Freytagiem, radą zakładową koncernu Vattenfall oraz burmistrz Welzow Zuchold. Fakt, że powinni być też zaproszeni krytycy oraz osoby poszkodowane w wyniku planowania kopalni nie pasował najwyraźniej brandenburskiemu komitetowi Zaproponował on mianowicie, aby wycieczkę przygotowali "przyjaciele" węgla, a w spotkaniu komitetu wziął udział wyłącznie Vattenfall. Najwyraźniej w ich głowach siedzi głęboko zakorzeniony lęk przed otwartą dyskusją.
W sobotę 20 czerwca wszyscy krytycy nowych kopalni odkrywkowych są serdecznie zaproszeni do Proschim. O godzinie 12.30 będzie tam miał miejsce protest, którzy przybierze formę żółtej litery X złożonej ze stu ludzi. Będzie można skosztować regionalnego jedzenia, posłuchać muzyki, pozwiedzać lokalne instalacje OZE i wystawę "Chłopski styl życia". Poza tym, w domu kultury o godzinie 15 będzie można obejrzeć premierę filmu Marco Kühne pt. "Auf der Kippe".
Brandenburska frakcja partii Linke (Lewica) wybrała we wtorek na swojego nowego przewodniczącego Ralfa Christoffersa. Jest to dość znaczący krok, ponieważ pod rządami Christoffersa jako ministra gospodarki była prowadzona przyjazna węglowi polityka. Polityka ta stanowi część problemu wiarygodności Christoffersa. Z tego powodu Linke poniosła porażkę w ostatnich wyborach do brandenburskiego Landtagu.
Inny kandydat na przewodniczącego nie miał szans, liczył się bowiem tylko Christoffers. Mimo to nie miał on znaczącego poparcia: tylko 11 z 17 posłów opowiedziało się za Christoffersem.
Gdyby w ocenie stosować się do kryteriów specjalistów od wyborów, to można uznać, że Christoffers rozpoczyna swoją dwuletnią kadencję ze słabym poparciem .
Muzeum Serbołużyckie w Cottbus od 8 maja do 18 lipca prezentuje dwie wystawy na temat zmiany strukturalnej związanej z węglem brunatnym na terenie Łużyc. Pierwsza wystawa przedstawia prace Jana Bucka (ur. 1922) z Nebelschütz/Njebelčicy (Oberlausitz). Wystawa pt. "Niederlausitzer Ansichten II“ (Dolnołużyckie widoki) - to wybrane prace z "Plenerów energetycznych" powstałych w byłym okręgu Cottbus w NRD. Na drugiej wystawie można zobaczyć po raz pierwszy prace słoweńskiego artysty Kalra Vouka. Cykl obrazów „Satkula. Oder die Wa(h)re Landschaft“ przeciwstawia rzeczywiste krajobrazy regionów z zapewnieniami władz dotyczącymi ochrony krajobrazu.
Muzeum jest otwarte od środy do piątku w godzinach 10-18, w soboty, niedziele i święta w godzinach 13-18.
Towarzyszące wydarzenia:
12.06.2015, godzina 17:00: Oprowadzanie po własnej wystawie z Karlem Voukem. Wystawa SATKULA.
12.06.2015, godzina 19:30: „Requiem dla Mato Starick“, koprodukcja austriackich i serbołużyckich artystów w muzeum sztuki Dieselkraftwerk.
18.07.2015, godzina 19:00: „Wětšnik na kšywje / Das Windrad auf dem Dach“ (Wiatrak na dachu). Zakończenie wystawy - literacko-muzyczny wieczór z Jurij Kochem i Matthiasem Kließlingiem.
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |