Inwestujmy, zamiast tylko wydawać!
Ocena planów wykorzystania funduszy unijnych 2014-2020 na ochronę środowiska w regionach.
Czy grozi nam zmarnowanie ogromnego potencjału drzemiącego w środkach unijnych, którymi w latach 2014-2020 będą zarządzać polskie województwa?
Związek Stowarzyszeń Polska Zielona Sieć wskazuje błędy w programowaniu funduszy unijnych na projekty energetyczne, zabezpieczenia przed powodzią i suszą oraz ochrony przyrody w regionach. Części z nich można jeszcze uniknąć na ostatnim etapie planowania sposobu wydawania tych środków, który właśnie się rozpoczyna.
Jesteśmy obecnie w kluczowym momencie planowania funduszy europejskich na lata 2014-2020. Wypracowane projekty Regionalnych Programów Operacyjnych (RPO), które określają ramy unijnego finansowania na poziomie regionalnym, są teraz negocjowane z Komisją Europejską. Rozpoczynają się prace nad dokumentami uszczegółowiającymi, które określają, kto dokładnie i na jakich zasadach będzie mógł ubiegać się o dofinansowanie.
Polska Zielona Sieć dokonała analizy projektów Regionalnych Programów Operacyjnych (RPO) w trzech szczególnie ważnych z punktu widzenia ochrony środowiska obszarach: 1. energetyki, głównie inwestycji w odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną; 2. łagodzenia skutków zjawisk związanych ze zmianami klimatu, takich jak powodzie i susze; 3. ochrony przyrody.
Z analizy wynika, że samorządy wojewódzkie chcą ze środków unijnych wspierać przede wszystkim rozwiązania mało ambitne, te, które pozwolą bez wysiłku wydać alokowane środki, pochwalić się nową infrastrukturą czy wylanym betonem. Działania, które przyniosłyby rzeczywiste korzyści mieszkańcom regionu – w postaci poprawy ich bezpieczeństwa: niezależności energetycznej, ograniczania skutków powodzi i suszy oraz zachowania czystego, zdrowego środowiska – chcą wspierać tylko nieliczne województwa.
Na odnawialne źródła energii i efektywność energetyczną regiony będą miały do wydania ponad 4,5 mld euro. Niestety, tylko w niewielkim stopniu bezpośrednio skorzystają z tych środków zwykli ludzie – mówi Julia Krzyszkowska z Polskiej Zielonej Sieci. Tylko sześć województw planuje wsparcie energetyki prosumenckiej, która pozwala na produkcję energii na własne potrzeby. Zaledwie siedem regionów planuje wsparcie lokalnych partnerstw, które mogłyby prowadzić do rozwoju społecznych projektów energetycznych. Te z kolei pozwoliłyby osiągnąć niezależność energetyczną w skali lokalnej.
Zmiany klimatu będą się pogłębiać, co oznacza, że w Polsce coraz częściej występować będą powodzie. Mimo wzrastającego zagrożenia dla życia, zdrowia i mienia mieszkańców naszego kraju, województwa planują wspierać stosowane dotychczas anachroniczne, nieskuteczne i kosztowne rozwiązania, dające społeczeństwu złudne poczucie bezpieczeństwa – mówi Marta Majka Wiśniewska z Polskiej Zielonej Sieci. Przykładem takich projektów są zbiorniki rekreacyjne, o małej lub żadnej pojemności powodziowej, bezużyteczne w przypadku ekstremalnych wezbrań. Tylko w kilku regionach planowane jest dofinansowanie dla najbardziej optymalnych działań z zakresu naturalnej retencji wód, budowy polderów i zbiorników suchych.
Polska jest krajem o niezwykle bogatej przyrodzie. Mamy cudowne lasy, niepowtarzalne bagna, bogatą mozaikę terenów rolniczych oraz nieuregulowane na dużych odcinkach rzeki. Są one domem dla licznych gatunków roślin i zwierząt. Ze względu na rozwój gospodarczy, przyrodzie zagraża degradacja, a środki unijne muszą być odpowiedzią na to wyzwanie – mówi Krzysztof Smolnicki z Polskiej Zielonej Sieci. Alokacje na ochronę przyrody są niewystarczające, a przy dokładnej analizie okazuje się, że większość w rzeczywistości ma być skierowana na potencjalnie zagrażające przyrodzie projekty turystyczne czy niepotrzebną infrastrukturę. Nie chcemy, by powtarzały się sytuacje z poprzedniego okresu finansowania w latach 2007-2013, gdy na przykład w województwie lubelskim ochrona ptaków sprowadzała się do remontów leśnych dróg.
Nie jest jeszcze za późno, aby poprawić plany dotyczące wydatkowania funduszy unijnych 2014-2020 w regionach, na etapie przygotowywania dokumentów precyzujących dość ogólne Regionalne Programy Operacyjne. Rekomendacje do tych dokumentów Polska Zielona Sieć zawarła w trzech opublikowanych dziś raportach:
Anna Drążkiewicz, Specjalistka ds. komunikacji, Polska Zielona Sieć email: annadrazkiewicz@zielonasiec.pl tel. kom. 514 32 67 80
komentarz redakcji TERRA:
Z przedstawionych materiałów grozą wieje.
Samym opracowaniom brak jest metodyki, choć nie można autorom odmówić doświadczenia.
Niemniej jednak brak podejścia do tematu opartego na wiedzy o zarządzaniu, bez zastosowania jakiejkolwiek inżynierii finansowej, oderwanie od praktyki, charakterystyczny jest dla wszystkich "uczestników gry".
Prognozy struktury spożycia w gospodarstwach domowych będą miały decydujący wpływ na bliską turystykę. Czynniki ekonomiczne będą miały również zasadniczy wpływ na te siedliska przyrodnicze, które kształtowane są przez niewielkie gospodarstwa wiejskie. Duże struktury (obszary naturowe, parki krajobrazowe)pewnie i tak ze względu na specjalne formy finansowania utrzymają się.
A zatem brak dobrych, sprawdzonych, popartych fachową wiedzą metodyk postępowania zarówno po stronie decydentów, jak i po stronie wykonawców, czy beneficjentów jest pierwszym i zasadniczym czynnikiem który wpłynie na nieefektywność zaangażowanych środków.
Skutkiem tego będą pozbawione racjonalności dyskusje, decyzje a w konsekwencji chaotyczne, losowe, często naruszające normy realizacje przedsięwzięć korzystających z funduszy przeznaczonych na ochronę przyrody, środowisko.
To bardzo przykre, że przez tyle lat działalności POE nie wypracowały same i nie zmusiły urzędów do wypracowania uczciwych i mądrych metod zarządzania finansami.
Nie ideologiczne wygłupy takich, czy innych pseudoekologów, ale składniki materialne organizacji - członkowie, ich wiedza, zasoby materialne pozafinansowe i w końcu finanse realnie decydują o zasięgu faktycznej ochrony przyrody, o społecznym poparciu dla tych działań.
Bezsensownie egzekwowane od jednych, zupełnie nie egzekwowane od innych niby proekologiczne przepisy są źródłem słusznych frustracji osób poddanych opresji tych przepisów.
W takim stanie rzeczy brak jest poparcia dla działań ochronnych i powszechne przyzwolenie na postępowania nawet tragicznie szkodliwe (mam na myśli ostatnie wielotysięczne uszczuplenie drzewostanu Wrocławia)