Na zachowickich gliniankach, leżących w otulinie Parku Krajobrazowego Doliny Bystrzycy, należących do prywatnego inwestora, trwa w najlepsze jedyna w swoim rodzaju *rekultywacja* bogatego przyrodniczo terenu.
Od ubiegłego tygodnia ciężarówki znów kursują od bladego świtu i nawożą na zachowickie stawy prawdopodobnie zmieszane z ziemią śmieci z wrocławskich budów. Ciężki sprzęt niszczy siedliska rzadkich gatunków płazów i gadów oraz bujną roślinność. Burmistrz zawiadamia prokuraturę, telewizja interweniuje po raz kolejny... I nic z tego wszystkiego nie wynika.
Przypomnijmy: 12 września 2006 roku starosta powiatu wrocławskiego wydał firmie ,,Krawc’’ sp. z o.o. decyzję zezwalającą na rekultywację terenu poeksploatacyjnego. Teren ten to część dawnego wyrobiska iłów ceramicznych Zachowice. Od 2006 roku na wspomnianym terenie nie były prowadzone żadne działania polegające na rekultywacji.
Przez 9 lat przyroda sama zdążyła się odrodzić. W połowie maja tego roku mieszkańcy wsi Zachowice zauważyli, że na 5 stawów, które powstały na dawnych gliniankach, nawożony jest gruz prawdopodobnie z wrocławskich rozbiórek – budynku CUPRUM oraz dworca PKS. Od tamtego czasu zachowiczanie podjęli heroiczną walkę o miejsce, obok którego przyszło im żyć i które po prostu kochają. 9 czerwca interwencję poselską w sprawie sytuacji w Zachowicach wystosował poseł Jacek Świat.
Dziś publikujemy odpowiedź burmistrza Antoniego Kopcia.
Wizja terenowa i inwentaryzacja terenu 17 czerwca przeprowadzono na wspomnianym obszarze wizję terenową. Pod koniec czerwca została przeprowadzona przez specjalistyczną firmę pana Pawła Kisiela „Amphibia” inwentaryzacja herpetologiczna.
Jednoznacznie wykazała ona, że na gliniankach występują dwa gatunki płazów i trzy gatunki gadów. Poza tym czytamy w niej: „Zaprzestanie wydobycia surowców naturalnych i nieużytkowanie tego obszaru doprowadziło do spontanicznej sukcesji ekologicznej i zarośnięcia terenu przez drzewa i krzewy. Zagłębienia terenu wypełniły się wodą. Obecnie jest to cenna, niewielka ostoja płazów, gadów i ptaków zlokalizowana w dosyć monotonnym krajobrazie rolniczym.
Teren ten zasługuje na ochronę w postaci użytku ekologicznego, a nie na zasypanie ziemią i gruzem. W czerwcu 2015 roku ,,inwestor’’ rozpoczął zasypywanie tego terenu ziemią z gruzem. Kontynuacja tego procederu doprowadzi do zniszczenia siedlisk gatunków chronionych poprzez zasypanie zbiorników wodnych. W przypadku zasypania całego terenu ziemią i gruzem zniszczeniu ulegną cztery zidentyfikowane miejsca rozrodu płazów iwystępowania gadów.
Zniszczone zostaną stanowiska rozrodcze: traszki grzebieniastej, ropuchy szarej i żaby wodnej oraz miejsce występowania padalca zwyczajnego, jaszczurki zwinki i zaskrońca zwyczajnego. Zezwolenie na rekultywację terenu wydane w 2006 roku nie przewiduje zniszczenia miejsc rozrodu i występowania gatunków chronionych prawem polskim i prawem europejskim. Zniszczenie siedlisk rozrodczych płazów może odbyć się nie tylko poprzez bezpośrednie ich zasypanie, ale również poprzez zanieczyszczenie wód. Nie wiadomo jakie substancje znajdują się w wywożonym gruzie i czy mogą przenikać do wód gruntowych. Należy również zaznaczyć, że podczas rozpoczętego zasypywania terenu zniszczeniu uległo wiele drzew i krzewów. Wykonawca prac nie posiadał zezwolenia na zniszczenie lub/i wycinkę drzew i krzewów przed rozpoczęciem wykonywania prac, w szczególności, że prace wykonuje w środku sezonu lęgowego ptaków, a zasypywane zadrzewienia i zakrzewienia są miejscem lęgów pospolitych, aczkolwiek chronionych gatunków ptaków. Na koniec należy podkreślić, że "inwestor" w 2006 roku otrzymał zezwolenie na rekultywacje terenu. W zezwoleniu nie ma słowa o możliwości składowania na tym terenie odpadów. Gruz jest odpadem budowlanym i powinien być składowany w przeznaczonych do tego miejscach”.
Po inwentaryzacji terenu Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska wystosował pismo do właściciela działki, w którym czytamy m.in., że: „Przedmiotowy teren stanowi miejsce bytowania gatunków chronionych na mocy rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 6 października 2014 w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt, a są to: jaszczurka zwinka Lacerta agilis, padalec zwyczajny Anguis fragilis, zaskroniec Natrix natrix, ropucha szara Bufobufo, żaba wodna Pelophylax esculentus oraz gąsiorek Lanius collurio. Prowadzone na przedmiotowym terenie prace prowadzą do ich zniszczenia lub zabijania. Zgodnie z art. 56 ustawy o ochronie przyrody na przeniesienie lub zniszczenie stanowisk tych zwierząt wymagane jest odrębne zezwolenie wydawane przez RDOŚ”.
Poruszyły niebo i ziemię i... NIC
Po tym, jak ciężarówki po raz kolejny zaczęły kursować na glinianki, bezradne i osamotnione w działaniach mieszkanki, bo trzeba przyznać, że to panie wzięły problem w swoje ręce, wystosowały list otwarty do burmistrza gminy, napisały także apel do radnego Janusza Terleckiego i pismo do starosty powiatu. Jak twierdzą, dopiero po przesłaniu apelu, radny ustosunkował się do ich próśb o pomoc, twierdząc, że jest po ich stronie. Reszta włodarzy też nie stanęła na wysokości zadania. - Czujemy się zawiedzeni i osamotnieni w walce z łamaniem prawa, jakie odbywa się w naszych Zachowicach. Na zebraniach, które odbyły się w minionym czasie, deklarowano mieszkańcom Zachowic, Czerńczyc i Stradowa regularne spotkania. Niestety, rezultatów tej obietnicy jak nie było, tak nie ma – mówią zachowiczanki. Po tym, jak w Naszych Kątach opublikowaliśmy list otwarty od mieszkańców, pismo z prośbą o pilną interwencję do starosty powiatu; do wiadomości posłanki Aldony Młyńczak, radnych powiatowych – Zofii Kozińskiej, Piotra Chmurzyńskiego i wiceprzewodniczącego powiatu Hieronima Kurysia – wystosował wiceprzewodniczący Rady Gminy Kąty Wrocławskie, Sebastian Kotlarz. Na efekty nie trzeba było długo czekać – 6 lipca burmistrz Antoni Kopeć złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez firmę Krawc.
Wszczęto także postępowanie administracyjne w sprawie wymierzenia kary, za zniszczenie drzew na wspomnianym obszarze. – I co z tego, że tyle pism zostało wysłanych, procedury trwają, a ciężarówki ze zdwojoną siłą zasypują to piękne miejsce, niszczą przyrodę i za chwilę nic z tego nie zostanie. O sprawie wiedzą już wszyscy: prokuratura, policja, ministerstwo, gmina, radny, sołtys i przede wszystkim powiat, który wydał pozwolenie w 2006 roku. I co? I NIC! – żalą się mieszkańcy. Wczoraj (8 lipca) w Zachowicach znów pojawiła się TVP Wrocław, a felieton z glinianek jest dostępny na stronie: http://wroclaw.tvp.pl Skalę problemu i ogrom zniszczeń mogą Państwo zobaczyć na filmiku z drona, który znajdziecie na naszym profilu facebookowym.
Do momentu zamknięcia tego numeru gazety proceder zasypywania glinianek trwał w najlepsze, a kolejka ciężkich aut tylko się wydłużała... Czy wreszcie ktoś zareaguje i wstrzyma ten bulwersujący proceder? – pytają mieszkańcy.
Magdalena Matkowska
"Nasze Kąty"
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
Setki ton porzuconych śmieci w wakacyjnych kurortach. |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) sierpień (...) |
Więcej sinic, mniej tlenu. Pierwsza elektrownia jądrowa może (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) lipiec (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |