Zabójcze polskie elektrownie
Około 5400 ludzi zabijają każdego roku trujące wyziewy z kominów polskich zakładów energetycznych. To więcej, niż traci życie w wypadkach drogowych w naszym kraju.
Newsweek” dotarł do opracowania raportu „Węgiel zabija”, opartego na wynikach badań uniwersytetu w Stuttgarcie, które polski Greenpeace upubliczni w tym tygodniu. W wyniku spalania węgla w ponad 50 polskich elektrowniach i elektrociepłowniach do atmosfery emitowane są szkodliwe dla zdrowia ogromne ilości toksycznych pyłów, gazów i metali ciężkich, tymczasem rząd planuje, że w przyszłości polska energetyka ma być oparta głównie na węglu. Wsparte to jest argumentami o potrzebie zachowania niezależności energetycznej, tymczasem w 2011 roku (ostatnim, za który dostępne są pełne dane) sprowadziliśmy z zagranicy, głównie z Rosji, ok. 16 mln ton węgla. Blisko jedna czwarta węgla spalonego w polskich elektrowniach pochodziła z importu.
Ekolodzy – posiłkując się badaniami eksperckimi – wskazują, że dla ograniczenia w Polsce emisji szkodliwych substancji kluczowe jest zmuszenie zakładów energetycznych do modernizacji, wsparcie dla oszczędności energii i dla jej produkcji ze źródeł odnawialnych, a także wsparcie dla tak zwanej energetyki rozproszonej – a więc takiej, w której producentami energii są także samorządy, wspólnoty mieszkaniowe czy zwykli obywatele.