Ratowanie górnictwa - niech każdy da czego mu nie trzeba
Na pomoc dla Kompanii Węglowej spółki skarbu państwa oddadzą głównie aktywa niezwiązane z podstawową działalnością.
Od kilkunastu dni rynek huczy od plotek w sprawie spółek, które wyłożą pieniądze na nową Kompanię. Mówi się o KGHM, Azotach, PGE. Plotki dotyczą też innych spółek energetycznych a także PZU. Najbardziej zainteresowani nabrali wody w usta, jedynie rzecznik KGHM potwierdził,że spółka wyłoży „aktywa nieprodukcyjne“, m.in ośrodki wczasowe.
Według naszych informacji tak to właśnie będzie wyglądać. Spółki skarbu państwa mają wciąż sporo majątku, który nie dotyczy podstawowej działalności, zarówno odziedziczonego po PRL jak i nabytego już w III RP. Te aktywa trafią do Funduszy Inwestycji Polskich Przedsiębiorców, gdzie przypomnijmy jest już 1,5 mld zł gotówki z BGK i PIR.
W sumie resort skarbu chce pozyskać w ten sposób do FIPP 6 mld zł, bo jak już pisaliśmy w ciągu trzech lat musi on zdywersyfikować portfel - w pojedynczą inwestycję może trafić tylko 20 proc. aktywów FIPP.
Ten sposób pozyskania kapitału ma oczywistą zaletę - nie drenuje spółek z tak potrzebnej im obecnie gotówki. Z drugiej strony zarządzanie funduszem w którym znajdą się tak różne aktywa jak spółki węglowe, ośrodki wczasowe, Exatel itp. będzie problematyczne. - Gdybyśmy mieli więcej czasu, moglibyśmy pomyśleć o innych rozwiązaniach. Ale czasu nie ma - tłumaczą nasze źródła zbliżone do rządu.
Równocześnie z "akcją FIPP" trwa poszukiwanie bezpośrednich akcjonariuszy nowej Kompanii. Kimkolwiek będą, przed nimi stanie olbrzymie wyzwanie - jakkolwiek wskaźniki wydobycia węgla poprawiły się, to strata Kompanii Węglowej za pierwsze półrocze wyniosła 746 mln zł.
Do rozwiązania pozostała jeszcze sprawa kopalni Brzeszcze, która trafiła do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, gdzie zgodnie z unijną dyrektywą powinna zostać zamknięta. Ale ma ją kupić Tauron. Spółka usiłuje nabyć ją w taki sposób aby nie zwracać pomocy publicznej. Prawdopodobnie SRK ogłosi wkrótce niepubliczny przetarg na jej sprzedaż.
Dotychczasowe stanowisko Komisji Europejskiej było jasne - pomoc publiczna może iść wyłącznie na zamykanie kopalń. Nie ma więc mowy nawet o wariancie, w którym inwestor kupuje kopalnię i zwraca pomoc, choć oczywiście można próbować kuglować samą definicją kopalni, np. wyodrębnić wyłącznie pokład 510, którym zainteresowany jest Tauron i zrobić z niego nową kopalnię. Byłby to jednak olbrzymi łamaniec prawny i organizacyjny.
Według naszych informacji Komisja Europejska została poinformowana o problemie z kopalnią Brzeszcze i politycznych implikacjach całej sprawy. Beata Szydło była burmistrzem Brzeszcz i traktuje kopalnię jak lokalną świętość.
Ciekawe jak urzędnicy Komisji będą wymawiać "Brzeszcze"...
Rafał Zasuń