W pierwszy pełny dzień pracy nowego rządu przedstawiciele Koalicji Ratujmy Rzeki i Międzynarodowej Koalicji Czas na Odrę przyszli rano nad Odrę pod Dolnośląski Urząd Wojewódzki, by przypomnieć o pilnej potrzebie oczyszczenia zatrutych rzek oraz odejścia od niedorzecznych pomysłów ich dewastacji.
Ekolodzy podsumowali przedwyborcze obietnice dotyczące Odry przekazane przez partie obejmuje w Polsce władze, upublicznili list otwarty do rządu o potrzebie zmian podejścia do rzek oraz zadeklarowali gotowość współrpacy. Zdjęto też czarny kir z niebieskiej tablicy z napisem Odra. To znak naszej nadziei na zmiany, a nie wyraz bezwarunkowego zaufania komentują spotkanie ekolodzy. Czas na działania, a nie tylko obietnice - w ciągu 100 dni obiecano nam konkrety, zegar zaczął tykać - dodają.
Głosy przedstawicieli Koalicji Czas na Odrę i Koalicji Ratujmy Rzeki:
Radosła Gawlik - Stowarzyszenie Eko-Unia: Najważniejsze jest wstrzymanie regulacji Odry i przygotowanie planu jej renaturyzacji oraze redukcja i docelowo zatrzymanie zasalania Odry z kopalń węglowych i miedziowych.
Dorota Chmielowiec-Tyszko - Międzynarodowa Koalicja Czas na Odrę - Polska: Oczekujemy, że wkrótce ruszą prace nad przygotowaniem programu rewitalizacji Odry (jako alternatywa dla specustawy) i że. zgodnie z obietnicami partii przejmujących władze w Polsce, zostaniemy w nie włączeni jako społeczeństwo obywatelskie.
Krzysztof Smolnicki - Fundacja EkoRozwoju: Stanęliśmy dzisiaj symbolicznie nad Odrą na schodach urzędu reprezentującego polski rząd. Oby skończyły się schody z działaniami dla ochrony wód, a władza zeszła do ludzi i nad rzekę.
Wynik wyborów jest jednoznaczny i płynie z nich jasny wniosek: Polki i Polacy pragną zmiany. Nowe rozdanie polityczne jest doskonałą okazją żeby zerwać z instrumentalnym, nastawionym na zysk podejściem do przyrody. Nowa koalicja rządowa ma szansę przejść do historii.
Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica stają przed szansą zapisania się na kartach historii Polski jako pierwszy rząd, który w nowoczesny sposób podejdzie do naszych zasobów wodnych, rzek, jezior i mokradeł; nie jak do potencjalnego placu budowy nikomu niepotrzebnych projektów infrastrukturalnych, ale jak do wielofunkcyjnych przestrzeni, których wartość w rozwiązywaniu problemów powodzi, suszy i retencji oraz wiązania CO2 ma znaczenie ponadresortowe.
Zadaniem Rządu Rzeczpospolitej jest dbałość o godne warunki życia obywateli. Powietrze, którym oddychamy i zapewnienie dostępu do czystej wody, to warunki godnego życia absolutnie podstawowe. Dlatego z dużą nadzieją spoglądamy na zapisy umowy koalicyjnej o stałym monitoringu czystości rzek i ich renaturyzacji. Na potrzebę zapewnienia dostępu do czystej wody i na poprawę jakości zatrutych rzek zwrócił też uwagę w swoim exposé premier Donald Tusk. Zwiastuje to faktyczną zmianę traktowania naszych zasobów wodnych i samego pojęcia renaturyzacji.
Zwolennicy tradycyjnej regulacji rzek pokazują wykrzywiony obraz renaturyzacji jako bajań o powrocie ludzkości do nadrzecznych obozowisk i oddania się na pastwę żywiołu. Tymczasem renaturyzacja to również inwestycje dające miejsca pracy i inżynieria: nowocześniejsza, tańsza, biorąca pod uwagę warunki naturalne oraz interes obywateli. W dobie zderzenia z katastrofą klimatyczną i kryzysem różnorodności biologicznej jest to szczególnie istotne. Przejście od słów do czynów nie będzie jednak łatwe bez kilku fundamentalnych zmian. Ich zarys przedstawiliśmy niedawno w manifeście “Woda w kryzysie”. Polityczny zwrot jest dobrą okazją żeby przypomnieć jego najważniejsze punkty.
Polska potrzebuje gruntownej reformy gospodarki wodnej. Połączenie planowania i zarządzania wodą z administrowaniem nią jako majątkiem Skarbu Państwa rodzi patologię. Mamy do czynienia z nieszczęsnym mariażem PGW Wód Polskich z Ministerstwem Infrastruktury, z chaosem kompetencyjnym, gdzie kompetencje administratora mieszają się z celami inwestora, tworzenie dokumentów strategicznych poddane jest presji doraźnego zysku, a dbałość o infrastrukturę hydrotechniczną mylona jest z dbałością o wodę. Ten dysfunkcjonalny układ naraża zasoby wodne Polski na niebezpieczeństwo. Blokuje obywatelkom i obywatelom dostęp do czystej wody (98,9% wód jest w złym stanie!). Taki stan rzeczy doprowadził do zignorowania celów środowiskowych unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej, zgodnie z którą woda powinna być traktowana jako chronione dziedzictwo, a nie jak produkt handlowy, podlegający logice krótkoterminowego zysku.
Pod auspicjami Ministerstwa Infrastruktury, priorytetem gospodarki wodnej zawsze pozostawały inwestycje w infrastrukturę hydrotechniczną, żegluga towarowa i hydroenergetyka. Pozwolenia wodnoprawne wydawane były z myślą o interesie wąskich grup interesu, a nie o środowisku i zabezpieczeniu dostępu do czystej wody dla Polek i Polaków. Jaskrawym tego przykładem jest uchwalona krótko przed wyborami specustawa dla Odry. Ustawa ignoruje i przesuwa w czasie rozwiązanie kluczowego dla jakości wód Odry problemu zanieczyszczenia i zasolenia rzek przez kopalnie. Ustawodawca zapomniał o naczelnej dla ochrony środowiska i sprawiedliwości społecznej zasadzie „zanieczyszczający płaci”, która obliguje podmioty gospodarcze do wynagrodzenia społeczeństwu i przyrodzie kosztów prowadzonej działalności. W zamian za to otrzymaliśmy listę betonowych inwestycji, która jest w większości sposobem na pogłębienie kryzysu wodnego i wyprowadzenie publicznych pieniędzy. Autorzy specustawy zignorowali ekspertyzy oraz opinie naukowe, wskazujące że dalsza regulacja rzek zwiększa ryzyko wystąpienia katastrofy ekologicznej z jaką mieliśmy do czynienia latem 2022 roku w Odrze. Zasadę “zanieczyszczający płaci” łamie również zwolnienie elektrowni termicznych z licznych opłat związanych z poborem wód i odprowadzeniem ścieków ciepłowniczych. Patologiczne jest również lokalizowanie elektrowni termicznych z wodochłonnymi systemami chłodzenia na obszarach niedoborów wód, co przyczynia się do pogłębienia kryzysu wodnego.
Rewizji wymagają też dokumenty planistyczne, w tym plany zarządzania ryzykiem powodziowym i plany gospodarowania wodami. Przewidziane w nich stopnie żeglugowe i bezsensowne zbiorniki spowodują dalszą degradację rzek ze szkodą dla obywateli. Niezbędne jest również zamknięcie raz na zawsze nieuzasadnionych gospodarczo oraz destrukcyjnych dla środowiska projektów jak zapora na Wiśle w Siarzewie i budowa drogi wodnej E40, łączącej Polskę, Białoruś i Ukrainę. Działania te będą wymagały odwagi politycznej sięgającej ponad partykularne interesy. Ufamy, że koalicjanci znajdą w sobie siłę i podejmą właściwe dla Polski decyzje, że skorzystają ze współczesnych doświadczeń w zakresie odbudowy naturalnej retencji i poprawy stanu ekologicznego wód.
Uważamy, że jednym z pierwszych kroków nowego rządu powinno być zwrócenie kompetencji zarządzania wodami do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które ma inne cele niż Ministerstwo Infrastruktury. Troska o zbilansowanie gospodarki wodnej w zlewniach poprzez działania prośrodowiskowe i proklimatyczne, odpowiadające czekającym Polskę wyzwaniom najbliższych lat i dziesięcioleci, powinna mieć pierwszeństwo nad hydrobetonowymi kontraktami rodem
z lat 60. i 70. Wskazówki systemowych rozwiązań można znaleźć we wspomnianym już tutaj manifeście oraz w “Białej księdze polski rzek”.
Równie ważna jest przejrzystość działania instytucji i odwrócenie trendu, w który wpisało się niesławne “Lex Knebel”, czyli wprowadzona pod koniec rządów PiS ustawa utrudniająca uzyskiwanie informacji o środowisku i jego ochronie; ograniczająca partycypacje społeczną oraz wypaczająca sens ocen oddziaływania na środowisko. Jesteśmy przekonani, że rozwój kraju harmonijnie łączy się z poszanowaniem przyrody i obywateli. Partie koalicyjne podkreślały przed wyborami, że chcą jak największej przejrzystości i szerokiej współpracy z obywatelami. Usuwając “Lex Knebel” pokazałyby wyborcom, że walkę z autorytaryzmem na wszystkich szczeblach traktują poważnie.
Na koniec pragniemy podkreślić, że realizacja części powyższych postulatów i propozycji leży na wyciągnięcie ręki. Krajowy program renaturyzacji wód powierzchniowych już istnieje, pozostaje tylko przekazanie go do realizacji przez właściwą, być może nową komórkę ds. renaturyzacji w PGW Wody Polskie. To najlepsze dla przyrody i obywateli działanie, które może zostać podjęte bez zbędnej zwłoki i z szybkim rezultatem.
Mamy nadzieję, że najbliższe lata będą czasem szacunku i wzajemnego zrozumienia Rządu, Parlamentu i strony społecznej. Jako środowisko zajmujące się od szeregu lat obroną polskich rzek, jesteśmy gotowi uczestniczyć w konsultacjach społecznych i udzielać wsparcia eksperckiego w działaniach, które mają na celu zmianę na lepsze. Ze swojej strony proponujemy spotkanie z nową Ministrą Kllimatu i Środowiska, Panią Pauliną Hennig-Kloską celem omówienia najlepszych działań zarówno na pierwsze 100. dni rządu, jak i na całą kadencję.
Z poważaniem,
Koalicja Ratujmy Rzeki
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |