W "Pracowni miast" dyskutowali jak skuteczniej walczyć ze smogiem na Dolnym Śląsku
Gazeta Wyborcza po raz kolejny zorganizowała na Politechnice Wrocławskiej „Pracownię miast” poświęconą problemowi niskiej emisji i przeciwdziałaniu temu problemowi.
„Pracownia miast” to platforma wymiany zdań i doświadczeń, podczas której eksperci, naukowcy, dziennikarze oraz sami mieszkańcy mogą porozmawiać i zastanowić się nad przyszłością oraz rozwojem swojego miasta. Skoro „Pracownia” we Wrocławiu już po raz drugi podjęła problem smogu, oznaczać to może tylko jedno - społeczeństwo potrzebuje dyskusji na ten temat, ponieważ wciąż wiemy i robimy zbyt mało, aby Polska przestała nosić miano smogowej wyspy Europy. Przypomnijmy, że zanieczyszczenia powietrza pyłami oraz rakotwórczym benzoapirenem nie tylko nie mieszczą się w normach, ale znacznie je przekraczają. Z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera w Polsce przedwcześnie co roku około 50 000 osób.
Na spotkaniu 16 lutego 2017 r., na Politechnice Wrocławskiej, wystąpili m.in. Kamil Wyszkowski dyrektor generalny z UN Global Compact Poland; Jerzy Michalak z zarządu Województwa Dolnośląskiego; wiceprezydent miasta Wrocławia Wojciech Adamski; prof. Izabela Sówka, kierownik Zakładu Ekologistyki i Zarządzania Ryzykiem Środowiskowym na Politechnice Wrocławskiej. Dodatkowo w debacie „Jak pozbyć się smogu” oprócz prelegentów dyskutowała pani dr hab. Renata Krzyżyńska, kierownik Katedry Klimatyzacji, Ogrzewnictwa, Gazownictwa i Ochrony Powietrza oraz Halina Szydłowska wicewójt gminy Długołęka i Piotr Lech burmistrz Milicza.
Nie zabrakło też przedstawicieli Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. DAS reprezentowali, również jako prelegenci, Krzysztof Smolnicki i Radosław Gawlik.
Podczas debaty DAS wręczył wiceprezydentowi Adamskiemu obraz pt. „Czacha dymi”. Autorem jest Marcin Strokosz, którego praca została wyróżniona w konkursie na plakat „Plakatem w smog”. Był to symboliczny gest. DAS chciał przez to dać wyraz, że potrzebujemy bardziej odważnych działań we Wrocławiu, jeżeli chodzi o przeciwdziałania niskiej emisji. Chcemy czegoś więcej niż tylko przestrzegania norm, czyli mniejszej ilości dni z przekroczeniami zanieczyszczenia pyłami. Jeżeli Wrocław chce być „Zieloną Stolicą Europy” w 2019 r. powinien wyjść przed szereg i dawać przykład, że jest liderem pod względem jakości życia i ochrony środowiska. Na razie taki tytuł wydaje się wydmuszką. „Czacha dymi” sugeruje też, że smog ogłupia i spowalnia. Niestety żyjąc w zanieczyszczonym mieście, nasz iloraz inteligencji, szczególnie dzieci, będzie się obniżać. Co niestety nie sprzyja progresywnym zmianom.
Uczestnicy debaty podkreślali, że jeszcze długa droga przed nami, aby uzyskać na Dolnym Śląsku dobre powietrze. Za odważnymi, wręcz rewolucyjnymi rozwiązaniami, do którego sprowadza się wycofanie z ogrzewania budynków spalania paliw stałych, przychylali się członkowie DAS oraz prof. Krzyżyńska. Nie ma się co łudzić – nawet jeżeli wprowadzimy najnowszej generacji piece na paliwa stałe, pozbędziemy się co prawda takiej jak obecnie emisji pyłów, ale wciąż pozostanie problem z emisją benzoapirenu. Wniosek ten pochodzi z ekspertyzy prof. Jerzego Zwoździaka z Politechniki Wrocławskiej. We Wrocławiu wciąż samo wdychanie powietrza odpowiada wypaleniu w skali roku około 1000 papierosów. To co się zmieniło w ciągu ostatnich lat, to rosnąca świadomość społeczna i wola zmiany. Wydaje się zatem, że we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku wzmocnił się społeczny mandat na podjęcie skutecznych zmian w interesie nas wszystkich.
Hanna Schudy