Smog nas zabija. Polska ma najgorsze powietrze w całej Unii Europejskiej
Warto postawić sobie pytanie, skoro w Polsce mamy najbardziej liberalne normy jakości powietrza, to czy Polacy mają bardziej odporne płuca?
Polska jest najbardziej liberalnym krajem w Unii Europejskiej. Mamy najswobodniejsze zasady informowania społeczeństwa o zanieczyszczeniu powietrza. Jednocześnie mamy najgorsze powietrze w całej Unii. Płacimy za to wysoką cenę.
Po trzecie, raport Najwyższej Izby Kontroli nie pozostawia złudzeń. Pomimo tego, że miasta wydawały pieniądze na walkę z zanieczyszczeniami, jakość powietrza, którym oddychamy, poprawiła się tylko nieznacznie. W miastach na Śląsku limity były przekroczone: przez 125 dni w Zabrzu i Gliwicach czy 123 dni w Katowicach. Miasta w kontrolowanym okresie (2008 - pierwsze półrocze 2014 r.) wydały łącznie ponad 3 mld zł na poprawę jakości powietrza.
Miasta wydawały pieniądze głównie na remonty nawierzchni ulic, budowę linii tramwajowych, wymiana autobusów, ocieplanie budynków czy modernizację systemów ciepłowniczych. Zdarzyły się wręcz chybione akcje. W 7 z 10 miast realizowano programy, które umożliwiały mieszkańcom pozyskanie dofinansowania na wymianę przestarzałych pieców i kotłów na bardziej ekologiczne. W końcu, warto postawić sobie pytanie, skoro w Polsce mamy najbardziej liberalne normy jakości powietrza, to czy Polacy mają bardziej odporne płuca niż Włosi.
Zaznaczył, że tylko w grudniu 2015, w Krakowie poziom dobowy zanieczyszczenia pyłem PM10, wynoszący 75 μ/m3, został przekroczony przez 16 dni. 300 μg/m3 - taki poziom zanieczyszczenia powietrza w Polsce prowadzi do ogłoszenia alarmu smogowego. To wartość czterokrotnie wyższa niż we Włoszech.
Duński urbanista Jan Gehl powiedział, że miasta konkurują dzisiaj ze sobą o mieszkańców w taki sam niemal sposób, jak supermarkety walczą o klientów. Bez cienia wątpliwości mogę stwierdzić, że decyzje mieszkańców, w jakim mieście zamieszkać, są coraz częściej podejmowane na podstawie informacji o czystości powietrza w mieście. W dobie Internetu sprawdzają, czy i w jaki sposób miasto realizuje program poprawy jakości powietrza. Stojąc w korkach sprawdzają za pomocą aplikacji internetowych, czy mobilnych, czy warto dla zdrowia wyjść tego wieczora pobiegać, czy lepiej pozostać w domu. Współcześnie, mieszczanie w Unii Europejskiej postrzegają miasta jako atrakcyjne, gdy posiadają uchwałę rady miasta ustalającą normy emisyjne dla kotłów i paliw, które są spalane w paleniskach domowych. Na atrakcyjność miasta składają się plan gospodarki niskoemisyjnej, sprawny system informowania o jakości czystego powietrza oraz lokalne normy jakości dla kotłów i paliw. A więc to wszystko, co składa się na czyste powietrze w mieście. Za które płacimy.
Patryk Białas
http://www.dziennikzachodni.pl/