Kuracja, czyli jak leczymy smogiem
Środowisko. W niektórych miejscowościach uzdrowiskowych zanieczyszczenie powietrza dochodzi wieczorami do 300 mikrogramów na metr sześcienny
Uzdrowiska w Małopolsce mają prawie tak samo trujące powietrze jak duże miasta. Udowodniła to akcja przeprowadzona przez Krakowski Alarm Smogowy i Radio Kraków. Pyłomierze stanęły w Krynicy, Wysowej i Szczawnicy. W ubiegłym tygodniu, kiedy nad całą Małopolską unosił się smog, normy dobowe w miejscowościach z sanatoriami były dwukrotnie przekroczone. Wieczorem, kiedy ludzie zaczynali palić w piecach, godzinne stężenia pyłu w Krynicy, Wysowej i Szczawnicy dochodziły nawet do 300 mikrogramów na metr sześcienny!
Norma dobowa wynosi 50. - Tak wysokie przekroczenia wynikają m.in. z tego, że uzdrowiska położone są w kotlinach. Jeśli będą dalej chciały przyciągać kuracjuszy i turystów, muszą stać się gminami bez dymu - mówi Andrzej Guła, lider Krakowskiego Alarmu Smogowego. Jego zdaniem najlepsze w takiej sytuacji byłoby uchwalenie norm dopuszczających do użytku tylko ekologiczne kotły na węgiel na terenie całej Małopolski. Wojciech Kozak, wicemarszałek Małopolski, nie widzi takiej możliwości z powodu dużego oporu wójtów i burmistrzów. - Odebrane zostałoby to jako terror. Na razie chcemy raczej zachęcać do likwidacji pieców - mówi wicemarszałek. Władze uzdrowiskowych gmin nie zauważają problemu smogu. Dymitr Rydzanicz, wójt gminy Uście Gorlickie, na terenie której znajduje się Wysowa, powiedział nam: - U nas nie ma problemu ze smogiem. Ewa Przybyło, burmistrz Rabki, również jest przekonana, że w tej miejscowości zanieczyszczenie powietrza to nie problem. W końcu miejscowość słynie z uzdrowiska, w którym leczy się płuca i serce. Prawda jest jednak mniej optymistyczna, o czym świadczy choćby zamieszczone powyżej zdjęcie. Ryszard Listwan, zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska podkreśla, że wszystkie gminy w Małopolsce mają przekroczone normy. - Także te uzdrowiskowe. Może się do dla nich skończyć tym, że stracą prawo do używania w swojej nazwie słowa „zdrój” - mówi Ryszard Listwan. Uzdrowiska co 10 lat muszą udowodnić, że spełniają wymagania dotyczące m.in. czystego powietrza, aby przedłużyć swój status. Unijne wytyczne pozwalają na maksymalnie 35 dni w roku z przekroczeniami norm dla pyłów PM10. Zdaniem Listwana gminy w Małopolsce nie zrobiły prawie nic, aby poprawić jakość powietrza. Z problemem poradziły sobie za to Czechy, gdzie powietrze jest czystsze. Tam już zostały wprowadzone normy dla pieców. Mieszkańcy muszą się do nich dostosować do 2022 roku. SOS na Rynku Głównym Olbrzymi napis SOS powstanie w najbliższą sobotę na Rynku Głównym. Utworzą go mieszkańcy Krakowa i innych miejscowości, którzy mają dosyć oddychania trującym powietrzem. Akcja rozpocznie się o godz. 12, w pobliżu Wieży Ratuszowej. Krakowski Alarm Smogowy, który jest organizatorem wydarzenia, zachęca do przyniesienia ze sobą maseczki antysmogowej. Na miejscu będzie działał punkt informacyjny o smogu, w programie jest także koncert Bzyka. Z całej imprezy zrobiony zostanie film z drona. Zakaz dla węgla Zarząd Województwa Małopolskiego przyjął wczoraj uchwałę całkowicie zakazującą palenia węglem w piecach oraz drewnem w kominkach na terenie Krakowa. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2019 roku, jeśli przegłosują je radni sejmiku małopolskiego. Za tak radykalnym zakazem opowiada się prezydent Krakowa, a także radni klubu PiS w sejmiku, choć w poprzedniej kadencji nie poparli wprowadzenia ograniczeń dla węgla. Przeciwko zakazowi są producenci pieców i kominków.
Czytaj więcej: http://www.dziennikpolski24.pl