Kiedy kilka lat temu grupie ekologów przyszedł pomysł na Krakowski Alarm Smogowy, nie przypuszczali, że wbijają gwóźdź do trumny polskiego górnictwa węglowego.
Prezesi energetycznych spółek zaopatrzeni w raporty z rozwiniętych krajów europejskich nie mieli wątpliwości, czym to się skończy. Ci, którym żadne zawirowanie nie zaszkodzi, bo są wyposażeni w wiedzę, którą każdy rząd kupi, spali spokojnie. Wydali nawet stosowne rozporządzenia dotyczące przechodzenia na gospodarkę niskoemisynją. Ale nie docenili swoich nieco cwańszych przeciwników.
Ci cwańsi wytłumaczyli politykom najwyższego szczebla, że tylko status quo w górnictwie gwarantuje wygraną w kolejnych, a bliskich wyborach. Kontrreformacja odniosła spodziewany efekt. Ruszył pełną parą aparat propagandy. NIK rzuca się na wiatraki, PSL na kopalnie odkrywkowe, drogie baterie fotowoltaiczne zbywa się znaczącym milczeniem. Ekologów zneutralizowano przyczepiając im etykietę idiotów, gwarantowanych przyszłych pacjentów szpitali dla wariatów. Używano do czasu rosyjskiej awantury na Krymie pojęcia szpionów GAZPROM-u, ale zaprzestano, gdyż groziło to eko-opozycji niewygodnymi dla rządzących sprawami za szpiegostwo.
Proces jest nieco bardziej skomplikowany. Wiele czynników składa się na niego. Przede wszystkim kapitałowy. Polska nie ma dostatecznie dużego własnego kapitału przemysłowego. Lądują u nas z zagranicy także i te nieopłacalne lub problematyczne w innych krajach Unii inwestycje z nieciekawymi technologiami.
Obraz uzupełnia nierozwiązany problem górnictwa węglowego. Najpotężniejszej aglomeracji przemysłowej grożą spore kłopoty. Czy dobrze zorganizowani śląscy górnicy zechcą się przebranżowić? Czy Niemcy i Anglia przyjmą kolejną falę emigrantów z Polski? A może UE zrzuci się na stworzenie GOP w nowym kształcie? Słyszy się przecież o koncepcji nowej industrializacji Europy. Gdzie wylądują środki na ten cel?
Dopóki nie zostaną rozwiązane te kwestie, walka o czyste powietrze w skali kraju raczej się nie zakończy pomyślnie. Pomoc finansowa na działania dotyczące poprawy jakości powietrza to co najwyżej 2% do zdiagnozowanych potrzeb. W rzeczywistości potrzeby są kilkukrotnie większe - więc pomoc faktyczna ma wymiar nazywany „śladowym”.
Ekolodzy opublikowali dostępne publicznie dane z monitoringu powietrza, które zamieszczają WIOS-ie na swoich stronach. Te dane sobie tam wisiały przez kilka lat. Ale kto by zaglądał na strony z wynikami pomiarów jakichś instytutów naukowych. Przecież nowa mina Dody na tle jej atrakcyjnej reszty jest znacznie ciekawsza. Poza tym po wyjściu ze szkoły nie chce się już nikomu zaprzątać jakimiś naukowymi duperelami.
Jak to się ma do uzdrowisk?
Mamy do czynienia z ogromnie złożonym procesem, który w efekcie sprowadza się do promowania kłamstwa i arogancji. Kłamstwo odgrywa tutaj najważniejszą rolę. Na szczytach władzy usprawiedliwiane jest przez słupki poparcia. W biznesie - opiekuje się dochodami niewiadomoskądpochodzących członków zarządów i prezesów spółek z udziałem Skarbu Państwa.
W uzdrowiskach objawia się zakazem szerszej publikacji niepokojących wyników monitoringu czegokolwiek, w tym powietrza.
Konsekwencje poniosą też uzdrowiska.
Brak opłat klimatycznych boleśnie odczują miejskie kasy. Związane z uzdrowiskowym biznesem lokalne firmy padną.
Czy w interesie ekologów jest doprowadzenie polskich uzdrowisk do ruiny?
Zważywszy na wieloletni misyjny program Zielone Miejsca Pracy, to ostatnia rzecz, której ekolodzy mogliby sobie życzyć. Uzdrowiskom trzeba pomóc. Pomóc naprawdę, a nie manipulować lub przemilczać wyniki pomiarów.
Nie można sie godzić na hipokryzje i sprzyjać hipokrytom, którzy zamiataja problem pod dywan od lat. Lokalne władze dokładnie wiedzą, choć wolą nie przyjmować do wiadomosci z jak ogromnym problemem zatrutego powietrza mają do czynienia! Ponura reguła używać kłamstw, oszczerstw i omówień ignorując przy tym prawdziwe przyczyny rządzi nie tylko w uzdrowiskach, jest powszechna.
Te sprawy powinny zostać rozstrzygnięte i politycznie, i personalnie.
Ale tez nie chcemy tyko krytykować.
Najprawdopodobniej w uzdrowiskach rozegra się pierwsza znacząca odsłona ogólnopolskiej batalii o czyste powietrze.
Wszystkim mieszkańcom uzdrowisk, aktualnym władzom i opozycji, a nawet przyjezdnym, kuracjuszom będzie zależeć, by działania przyniosły efekt pozytywny. Ludzie nie po to przyjeżdżają np. do Inowrocławia, by zaoszczędzić na opłacie klimatycznej - przyjeżdżają tam, by właśnie z dobrego powietrza skorzystać.
Wydaje się, że trzeba nawiązać bardzo ścisłą współpracę ze wszystkimi, z mieszkańcami, z zarządzajacymi, przypatrywać się ich działaniom i jak najszerzej promować skuteczne rozwiązania. Nie wolno szkodzić zarządcom uzdrowisk, którzy podejmą walkę (tak - w kontekście Polski to walka i na dodatek niebezpieczna dla kariery walczącego) o czyste powietrze. Wszyscy powinniśmy wspierać ich ze wszystkich sił.
TERRA
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? (...) |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |