Ekonomiczne konsekwencje dyrektywy siarkowej na morzach. Druga strona medalu.
Unijna dyrektywa nakłada na armatorów obowiązek redukcji zawartości siarki od 2015 r.
Unijna dyrektywa nakłada na armatorów obowiązek redukcji zawartości siarki od 2015 r. z obecnego 1 proc. do 0,1 proc. w paliwach wykorzystywanych przez statki pływające na wodach Morza Bałtyckiego, Morza Północnego i Kanału La Manche. Żywo dyskutowano o tym podczas tegorocznego Transport Week, mając na uwadze ekologię. A skutki ekonomiczne?
Dyrektywa ma dostosować prawo unijne do nowych przepisów Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Nowe regulacje będą obowiązywać od 1 stycznia 2015 na statkach przebywających w tzw. strefach ECA (Emission Control Area). Nikt nie podważa słuszności wprowadzenia nowych przepisów i kontroli. Problem tkwi w terminach. Zmiany spowodują, że ceny paliwa dla statków wzrosną nagle o 45 do 80 proc., zaś wzrost kosztów transportu może wynieść 50 proc. Różnice w kosztach paliw o niskiej zawartości siarki (0,1 proc.) w porównaniu z obecnie stosowanymi w strefie ECA paliwami o 1 proc. zawartości siarki, wynoszą ok. 60 proc. Dyrektywa wymusi też zainstalowanie odpowiednich urządzeń na statku, tzw. płuczek do odsiarczania paliwa. Systemy te muszą być wcześniej zatwierdzone przez administrację morską danego kraju i zgodne z wytycznymi Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Koszt zakupu i montażu tych urządzeń to ok. 5-7 mln dolarów na jednostkę.
Na wschód od kanału La Manche
Nowe przepisy zmniejszyć konkurencyjność portów leżących na wschód od Kanału La Manche w odniesieniu do portów nad Morzem Śródziemnym Najgorzej mieć się może sytuacja na Bałtyku. Po przekroczenia kanału pojawi się bowiem obowiązek używania przez linie żeglugowe droższego paliwa, co w konsekwencji poskutkować może wzrostem cen transportu towarów.Bruksela nie przewiduje możliwości przełożenia terminu wejścia w życie dyrektywy siarkowej. Od 1 stycznia 2021 roku mają wejść w życie dalsze regulacje ograniczające emisję tlenków azotu (NOx) o 75 proc. Zgodnie z wytycznymi IMO zostaną wyznaczone wtedy obszary NECA (Nitric Emission Control Area). Jednym z nich stanie się również Morze Bałtyckie.
Obawy obawami
Zmiany są konieczne, a o potrzebie ich przeprowadzeniu wiadomo od dawna, jeszcze przed kryzysem ekonomicznym. Głośno o tym mówiła Magdalena Kopczyńska, kierownik Wydziału Transportu Morskiego i Logistyki Komisji Europejskiej, na tegorocznej konferencji Transport Week.
- Jesteśmy spóźnieni, bowiem pierwsze poważne rozmowy dotyczące konieczności ograniczenia emisji zawartości siarki z paliw jednostek morskich miały miejsce już w 2006 roku w szeregach Międzynarodowej Organizacji Morskiej – powiedziała. - Od tego czasu skupiano się co najwyżej na „robocie papierkowej”, a armatorzy statków chociażby nie podjęli żadnych konkretnych decyzji – skarżyła się.
Więcej o dyrektywie oraz karach, jakie będą nakładane na jednostki, które nie będą jej przestrzegać można przeczytać w artykule Marka Nowaka pt. „Mniej siarki w Bałtyku – to już pewne” z 4 marca tego roku.
Dawid Majer
źródło: http://www.gospodarkamorska.pl