Waszyngtońska organizacja badawcza wykazała, że światowa produkcja paliw kopalnych wzrosła o 2,9% w 2008 r., osiągając najwyższy poziom w historii - 27,4 milionów ton ekwiwalentu ropy naftowej (Mtoe) na dobę. Większość tego wzrostu przypada na region Azji i Pacyfiku, lidera ostatniego dziesięciolecia.
Producenci paliw unikają globalnego spowolnienia, czego dowodem jest fakt, iż produkcja ropy naftowej, węgla i gazu ziemnego osiągnęła rekordowy poziom w roku ubiegłym.
Waszyngtońska organizacja badawcza wykazała, że światowa produkcja paliw kopalnych wzrosła o 2,9% w 2008 r., osiągając najwyższy poziom w historii - 27,4 milionów ton ekwiwalentu ropy naftowej (Mtoe) na dobę. Większość tego wzrostu przypada na region Azji i Pacyfiku, lidera ostatniego dziesięciolecia.
Jednak pogorszenie rozwoju gospodarczego doprowadziło do spadku popytu w drugiej połowie tego roku, co znalazło odzwierciedlenie w cenach energii - stwierdza raport organizacji. Sprzedaż ropy osiągnęła szczytowy poziom przy cenie 144 dolarów za baryłkę w czerwcu 2008 r., kiedy producenci usiłowali sprostać globalnemu popytowi, potem jednak - w grudniu - cena spadła do 34 dolarów za baryłkę, kiedy to zmniejszył się popyt a podaż pozostała na tym samym poziomie.
Produkcja węgla - analogicznie do ropy - wzrastała w okresie kolejnych sześciu lat, stanowiąc jedną trzecią wszystkich kopalnych źródeł energii. Produkcja utrzymywała się dzięki ogromnemu wzrostowi popytu w Chinach, które wyprzedziły pod tym względem wszystkie pozostałe kraje.
Utrzymująca się przewaga paliw kopalnych, jako głównego źródła energii, sprawiła, iż wiele państw zaczęło rozglądać się za rozwiązaniami, takimi jak technologia wychwytywania i składowania CO2 (CCS - Carbon Capture and Storage) oraz wzrost wydajności, jako koniecznymi elementami strategii klimatycznej.
Na konferencji klimatycznej ONZ we wrześniu prezydent Chin Hu Jintao zobowiązał się do zmniejszenia przez Chiny energochłonności tak, aby zrównać się ze zobowiązaniami 20% redukcji na lata 2006 - 2010, obowiązującymi w pozostałych krajach. Z drugiej strony, wiele krajów rozwiniętych tworzy swoją wizję rozwoju technologii CCS w oparciu o przepisy klimatyczne Unii bądź USA, ustalające odgórnie cenę za CO2.
Gaz ziemny, uznany w branży przemysłowej za paliwo o relatywnie niskiej emisji CO2, zachował 27-28% udział w całkowitej produkcji paliw kopalnych w zeszłym roku. Jego całkowita produkcja wzrosła o 3,8% w 2008 r., a utrzymujące się jednocześnie wysokie ceny doprowadziły do zbadania tego zjawiska w Stanach Zjednoczonych.
Kraje, które podjęły się ambitnych celów redukcji emisji, zwiększają poziom udziału własnego gazu ziemnego w wytwarzaniu energii elektrycznej. Unijny system handlu emisjami, zobowiązujący przemysł i przedsiębiorstwa energetyczne do opłat za swoją emisję, spowodował, że po raz pierwszy cena węgla była wyższa od ceny gazu.
"Przejście na opalanie gazem w ramach unijnego systemu handlu emisjami pokazuje, jak przepisy, które znalazły odzwierciedlenie w cenach rynkowych, mogą przekształcić rynki energii." - czytamy w raporcie. Ciągły rozwój oraz poprawa efektywności są "realnymi możliwościami zmniejszenia zależności od paliw kopalnych" - jak wynika z ustawy klimatycznej USA, mającej na celu zwiększenie wydajności samochodów o jedną trzecią, w ciągu najbliższych siedmiu lat.
Źródło Chrońmy Klimat