Komitet inwestycyjny PGE rekomenduje aby firma zrezygnowała z planu rozbudowy Elektrowni Opole, na który miała wyłożyć 11,6 miliarda złotych - informuje Reuters
Komitet inwestycyjny PGE Polskiej Grupy Energetycznej SA, największego producenta prądu w Polsce, rekomenduje aby firma zrezygnowała z planu rozbudowy Elektrowni Opole, na który miała wyłożyć 11,6 miliarda złotych, poinformowały Reutera źródła bliskie PGE.
Podczas prezentacji rocznych wyników w połowie marca zarząd PGE informował, że strategię ogłosi w ciągu kilku tygodni.
- Komitet inwestycyjny zarekomendował, by nie budować Opola. Zarząd miał zająć się sprawą w środę" - powiedziała osoba zbliżona do spółki. - Ale to mało prawdopodobne, by zarząd nie dostosował się do tej rekomendacji - dodała. Inna osoba informację potwierdziła. Rzecznik PGE nie był dostępny by udzielić komentarza.
Rozbudzone przez PGE wcześniej oczekiwania, że firma - być może - zrezygnuje z budowy Opola albo projekt ogarniczy, wspierały w ostatnich tygodniach kurs spółki.
W ocenie analityków, wielkie wydatki, jakie miały być związane z budową dwóch nowych bloków po 900 megawatów każdy, które miały być opalane węglem kamiennym, przy obecnych niskich cenach prądu wcale nie musiałyby się szybko zwrócić. Rezygnacja z Opola może mieć negatywne konsekwencje dla branży budowlanej. Ten sektor i tak miał już mnóstwo problemów i liczył na zlecenia właśnie od firm energetycznych.
Umowa na rozbudowę elektrowni została podpisana ponad rok temu, ale protesty ekologów opóźniły start inwestycji. Wykonawcami elektrowni w Opolu miały być Polimex-Mostostal SA, Mostostal Warszawa SA i Rafako SA. Polimex przed niewypłacalnością musiał ratować się serią emisji akcji dla wierzycieli, a kontrolę nad spółką przejęła państwowa Agencja Rozwoju Przemysłu.
energianews.pl
Fundacja ClientEarth z zadowoleniem przyjmuje decyzję PGE, która postanowiła wycofać się z budowy nowych bloków w Elektrowni Opole (planowana inwestycja dotyczyła dwóch zasilanych węglem bloków o łącznej mocy 1800 MW, wartych ponad 11 mld złotych brutto). Decyzja ta potwierdza krążące od dłuższego czasu w branży elektroenergetycznej informacje, że inwestycja jest nieopłacalna, a jej realizacja w obecnych warunkach ekonomicznych pozbawiona sensu. Udowadnia także, że liczne zastrzeżenia ClientEarth w stosunku do tej inwestycji były uzasadnione.
ClientEarth wraz z innymi organizacjami pozarządowymi włączyła się procedurę oceny
oddziaływania na środowisko planowanej inwestycji, wskazując przede wszystkim na konsekwencje dla środowiska naturalnego i zdrowia okolicznych mieszkańców. Z raportu wynikało, że sama tylko emisja CO2 z nowych bloków przekroczy 9 mln ton rocznie. Co więcej, na podstawie danych z obiektów o porównywalnej wielkości można było oszacować, że elektrownia po rozbudowie będzie emitować do Odry ok. 30 kg rtęci rocznie.
Komentując decyzję PGE nie sposób zapomnieć o szerszym kontekście. Mimo że budowa nie będzie kontynuowana, w mocy pozostają niewygodne dla inwestora oraz polskiego rządu pytania. Kształt inwestycji stał w wyraźnej sprzeczności z przepisami Unii Europejskiej. Co więcej, przepisy te do dzisiaj nie zostały przeniesione na polski grunt. Inwestor nie dokonał m.in. oceny możliwości zastosowania systemu wychwytywania i składowania dwutlenku węgla, do czego zobowiązuje go unijne prawo. Termin wdrożenia tej dyrektywy minął 25 czerwca 2011. Do dzisiaj nie została przeniesiona na polski grunt.
– PGE zmieniła swoje plany, ponieważ projekt nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Ta decyzja udowadnia, że powodzenie przyszłych inwestycji będzie budowane na czystej energii, a nie na węglu. Polski rząd powinien wziąć to pod uwagę i obrać kurs na inwestycje w dziedzinie czystej energii oraz efektywnej i nowoczesnej infrastruktury energetycznej – komentuje Karla Hill, dyrektor zarządzający fundacji ClientEarth Polska.