Dlaczego nikt tego nie widzi?

Według niektórych ekspertów rosnące ceny ropy stwarzają zagrożenie dla odradzającej się światowej gospodarki. Zarówno przemysł wydobywczy jak i motoryzacyjny czy ostatnio też wojsko USA przypisują wzrosty cen ropy zbliżającemu się szczytowi wydobycia czarnego surowca (Peak Oil). W tym miesiącu jeden z szefów koncernu Volvo oświadczył, że koncern jest świadomy, że ropa się po prostu kończy. W odpowiedzi na to Volvo planuje do 2012 r. wprowadzić na rynek samochód elektryczny z prawdziwego zdarzenia.

Ostatnio również wojsko Stanów Zjednoczonych ostrzegło, że świat czeka poważny kolaps energetyczny i niedobory ropy. W niedawnym raporcie opracowanym przez US Joint Forces Command czytamy, że “poważny kolaps energetyczny jest nie do uniknięcia bez znacznego zwiększenia mocy wydobywczych “. Wg. wojskowych ekspertów to nie brak surowca będzie problemem ale niedobory platform wiertniczych, wykwalifikowanej kadry oraz wyspecjalizowanych rafinerii. Prognozy mówią, że potrzeba by 10 lat, żeby zlikwidować wyżej wymienione problemy.

Ponadto, co jest bardziej niepokojące, wojskowi z USA nie wykluczają też wystąpienia “scenariusza Peak Oil” w którym do 2012 r. popyt na ropę ma prześcignąć podaż. Do 2015 r. zaś przepaść pomiędzy podażą a popytem może wynieść nawet 10 mln baryłek dziennie (obecny popyt w skali świata wynosi 86 mln baryłek dziennie).

Reperkusje tego scenariusza są bardzo negatywne, zarówno biorąc pod uwagę aspekt ekonomiczny jak i geopolityczny. Już teraz prywatni najemnicy pilnują chińskich instalacji naftowych w Sudanie. Wg. raportu potencjalny konflikt zacząć ma się właśnie w Afryce, gdzie obce państwa przerzucą swoje siły militarne aby strzec kurczących się zasobów surowców.

Źródło: Futurewatch