Polska stoi przed największą transformacją energetyczną w swojej historii. Rząd planuje budowę elektrowni jądrowych.
|
|
![]() |
![]() |
Polska stoi przed największą transformacją energetyczną w swojej historii. Rząd planuje budowę elektrowni jądrowych w Bełchatowie, Koninie i nad Bałtykiem, a równolegle – wygaszanie bloków węglowych oraz rekultywację odkrywek węgla brunatnego. Naukowcy alarmują jednak, że te procesy mogą wejść ze sobą w kolizję. Kluczowym pytaniem staje się: czy Polsce wystarczy wody, aby jednocześnie chłodzić reaktory i napełniać pokopalniane wyrobiska?
Jak wynika z wypowiedzi władz Grupy PGE, spółka dopiero przygotowuje studium dotyczące wody chłodzącej i planuje pierwsze odwierty geologiczne w Bełchatowie i Koninie.
– „Grupa PGE planuje rozpoczęcie kolejnego etapu prac badawczych, obejmującego m.in. przygotowanie studium wody chłodzącej oraz wykonanie pierwszych odwiertów w celu rozpoznania lokalnych warunków geologicznych” – informowała spółka 16 września br.
To oznacza, że inwestorzy wciąż nie mają gotowych rozwiązań dla zapewnienia stabilnego źródła wody dla reaktorów.
|
|
![]() |
![]() |
Harmonogram PGE przewiduje, że pierwsze bloki Elektrowni Bełchatów zostaną wyłączone w 2030 roku, a ostatnie w 2036 r. W Turowie proces wygaszania rozpocznie się w podobnym czasie. Oznacza to, że rekultywacja kopalni odkrywkowych węgla brunatnego – wymagająca miliardów metrów sześciennych wody do zalania wyrobisk i utworzenia nowych jezior – rozpocznie się szybciej, niż pierwotnie planowano.
Dr Sylwester Kraśnicki, hydrogeolog i jeden z prelegentów konferencji prasowej, zwraca uwagę, że w centralnej Polsce zasobów wody już teraz brakuje.
– „Kurczące się zasoby wodne będą głównym czynnikiem ograniczającym lokalizację oraz eksploatację inwestycji w wielkoskalową energetykę. Będzie to dotyczyło w szczególności wodochłonnej energetyki atomowej” – mówi dr Kraśnicki.
|
|
![]() |
![]() |
Drugim obszarem ryzyka jest planowana w gminie Choczewo elektrownia jądrowa, która ma być chłodzona wodą morską w systemie otwartym. Naukowcy alarmują, że podgrzewanie wody i jej ponowne zrzuty mogą pogłębić problem zakwitów sinic, zniszczyć lokalne ekosystemy i uderzyć w turystykę – kluczową gałąź gospodarki Pomorza.
Prof. dr hab. Jacek Piskozub z Instytutu Oceanologii PAN ostrzega również przed konsekwencjami zmian klimatycznych:
– „Modele klimatyczne przewidują dalszy wzrost temperatur powierzchni Bałtyku Południowego do końca wieku rzędu 3 do 4 st. C. Jednak modele te zaniżają nawet obecny trend wzrostu temperatur tego regionu. Dlatego należałoby się raczej przygotowywać na wzrost rzędu 6 st. C, jako najgorszy wariant” – wyjaśnia prof. Piskozub.
– „W planowanym miejscu poboru wody na użytek przyszłej elektrowni jądrowej już obecnie latem występują okresowo temperatury prawie 20 st. C praktycznie do głębokości planowanego poboru wody. Oznacza to możliwość przekroczenia przed końcem wieku wartości 25 st. C, co oznaczałoby konieczność zmniejszania mocy elektrowni jądrowej w czasie szczytów poboru mocy związanej z letnimi upałami” – dodaje naukowiec.
|
|
![]() |
![]() |
Podczas konferencji eksperci przypominali, że wszystkie elektrownie konwencjonalne – w tym jądrowe – wytwarzają prąd poprzez podgrzewanie wody i zamianę jej w parę napędzającą turbiny. – „De facto więc są to elektrownie na wodę, a nie na gaz, węgiel czy uran” – podkreśla Kuba Gogolewski, dyrektor programowy Fundacji Mission Possible.
Zdaniem naukowców zaskakujący jest brak debaty o dostępności zasobów wodnych w kontekście lokalizacji elektrowni jądrowych. To właśnie woda – a nie tylko koszty czy techniczne możliwości wyprowadzenia mocy – może okazać się kluczowym czynnikiem decydującym o opłacalności i bezpieczeństwie polskiego atomu.
Polska ma jedne z najmniejszych zasobów wody w Europie
– „Polska już dziś należy do krajów o najuboższych zasobach wodnych w Europie. Coraz częstsze susze i zmiany klimatu pogłębiają kryzys, którego konsekwencje odczuwają rolnicy, samorządy i mieszkańcy. Plany budowy elektrowni jądrowych w Bełchatowie, Koninie i Choczewie – miejscach, gdzie problem braku wody jest szczególnie widoczny – mogą więc pogłębić istniejące ryzyka” – wyjaśnia Gogolewski.
Eksperci apelują, aby dyskusja o przyszłości polskiego atomu zaczęła się nie od kosztów i harmonogramów, lecz od pytania fundamentalnego: czy Polsce wystarczy wody, by ten projekt w ogóle mógł się powieść?
info
|