[komunikat, wideo, audio]
11 września 2025 r.
Komunikat prasowy Fundacji Mission Possible i Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA
|
|
![]() |
![]() |
– Polska nie spełni unijnych wymogów dotyczących finansowania projektów jądrowych – ostrzegają organizacje pozarządowe. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA i Fundację Mission Possible udowodniono, że pierwsza polska elektrownia jądrowa nie może być przez inwestorów europejskich traktowana jako inwestycja środowiskowo zrównoważona.
Zdaniem ekspertów rząd w oficjalnych komunikatach kreśli wizję „czystej i bezpiecznej energii dla przyszłych pokoleń”. Za kulisami jednak przyznaje, że Polska nie jest w stanie wypełnić unijnych wymagań. Największym problemem jest brak realnego planu na trwałe składowanie wysokoaktywnych odpadów radioaktywnych – jednego z najbardziej newralgicznych i kosztownych aspektów energetyki jądrowej.
|
|
![]() |
![]() |
Unia Europejska jasno określiła, że aby inwestycja w nowe elektrownie jądrowe mogła być uznana za zrównoważoną środowiskowo każde państwo UE planujące budowę elektrowni jądrowej musi posiadać szczegółowy plan utworzenia głębokiego składowiska odpadów promieniotwórczych (GSOP) do 2050 roku. Tymczasem polski rząd odkłada tę perspektywę aż do 2070 roku lub później.
– „W dokumencie aktualizującym Program Polskiej Energetyki Jądrowej rząd po cichu przyznaje się, że nie jest w stanie spełnić technicznych kryteriów kwalifikacji Taksonomii UE, co de facto sprawia, że pierwsza elektrownia jądrowa planowana w Polsce nie będzie mogła być traktowana i raportowana przez prywatne instytucje finansowe z UE jako inwestycja zrównoważona” – wyjaśnia Kuba Gogolewski, ekonomista i ekspert Fundacji Mission Possible.
Jak dodaje, wcześniejsze rządowe deklaracje były od początku mało realistyczne: – „Zapewnienia z wniosku notyfikującego zamiar udzielenia pomocy publicznej PEJ z 17 września 2024 r., że zarówno w pełni kontrolowana przez państwo spółka PEJ S.A. jak i instytucje i organy krajowe zrobią wszystko by spełnić kryteria techniczne Taksonomii od początku były mało realistyczne. Teraz polski rząd potwierdza zakończenie budowy takiego składowiska najwcześniej w 2070 r.”
Gogolewski podkreśla również konieczność przejrzystej komunikacji z rynkami finansowymi: – „Wzywamy rząd do oficjalnego komunikatu informującego rynki finansowe oraz agencje ratingowe o tej zmianie oraz o podanie kosztów budowy GSOP do publicznej wiadomości.”
|
|
![]() |
![]() |
Na konferencji prasowej wystąpił gość specjalny, Jan Haverkamp, ekspert ds. energetyki jądrowej z World Information Service on Energy (WISE) i Greenpeace Netherlands, który od lat analizuje bezpieczeństwo odpadów radioaktywnych.
– „Zarządzanie wysokoaktywnymi odpadami promieniotwórczymi to wciąż nierozwiązany problem. Wdrożenie technologii głębokiego składowania geologicznego zajmuje co najmniej 40 lat – tak jak w przypadku Finlandii – i nawet wtedy nie ma pewności, że bezpieczeństwo zostanie w pełni zagwarantowane.”
Ekspert nie pozostawia złudzeń. – „Polska nie spełnia i nie może spełnić kryteriów Taksonomii UE dotyczących finansowania projektów jądrowych. Oznacza to niesprawiedliwe obciążenie naszych wnuków i prawnuków koniecznością radzenia sobie ze śmiertelnie niebezpiecznymi odpadami, podczas gdy Polska dysponuje wystarczającymi czystymi alternatywami źródłami energii i powinna inwestować właśnie w nie” – wyjaśnia Haverkamp.
|
|
![]() |
![]() |
Problem odpadów promieniotwórczych dotyczy nie tylko przyszłej elektrowni. Już dziś Polska zmaga się z koniecznością zastąpienia obecnego składowiska w Różanie, które przyjmuje odpady nisko- i średnioaktywne. Obiekt zajmuje trzy hektary i według ekspertów wystarczy na kilka dekad. Nowe składowisko tego typu musiałoby funkcjonować przez około 100 lat, a jego monitoring trwałby kolejne 300 lat. Choć rząd ogłaszał już dwa nabory i oferował gminom do 10,5 mln zł subwencji, żadna z nich nie zgodziła się na przyjęcie takiej inwestycji.
Drugie składowisko – znacznie bardziej problematyczne – miałoby służyć do przechowywania odpadów wysoko radioaktywnych. To one stanowią największe zagrożenie dla zdrowia i środowiska, ponieważ wymagają izolacji przez tysiące lat.
Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA i były wiceminister ochrony środowiska ostrzega, że Polska zaczyna gigantyczną inwestycję bez zabezpieczenia najbardziej podstawowych kwestii: – „Rozpoczynamy budowę EJ w Polsce, nie mając miejsca na składowiska i nie mając perspektyw i chętnych do jego lokalizacji.”
Na razie trwają jedynie wstępne przeglądy możliwych lokalizacji. Rząd zakłada, że będzie miał na znalezienie miejsca około 50 lat od uruchomienia elektrowni jądrowej.
|
|
![]() |
![]() |
Zdaniem Radosława Gawlika w polskiej debacie publicznej dominują uproszczenia: – „Popularność energetyki atomowej w Polsce opiera się na mitach: taniości, niezbędności oraz czystości tej technologii. Jasno trzeba powiedzieć: odpady jądrowe nie są czyste – wszystkie są zabójcze dla życia.”
Podkreśla też finansowy wymiar problemu: – „Energia z atomu i tak jest najdroższą energią – wielokrotnie droższą w stosunku do OZE. Jednak gdy doliczymy koszty budowy i eksploatacji niezbędnych składowisk atomowych, cena prądu staje się astronomiczna. Nikt tego nie chce liczyć, bo odkładamy problem w czasie, a przecież powinniśmy wiedzieć, ile my podatnicy za to zapłacimy.” Na potwierdzenie swoich słów przywołał przykład Francji. – „Dziś przeciętne koszty składowiska głębinowego, które jest w fazie początkowej we Francji, potędze atomowej, szacowane są na 15–36 mld euro (64–153 mld zł). Tymczasem koszt samej elektrowni w Choczewie to 192 mld zł” – wylicza Gawlik.
Eksperci zgodnie twierdzą, że Polska stoi dziś przed wyborem – czy zainwestuje w rozwiązania, które będą obciążały przyszłe pokolenia, czy postawi na rozwój odnawialnych źródeł energii.
EKO-UNIA i Mission Possible zwracają uwagę na pytania, które dotąd nie doczekały się odpowiedzi:
Organizacje apelują, aby kwestie te zostały jasno zakomunikowane opinii publicznej i rynkom finansowym.
|
|
![]() |
![]() |
info
|