To już pewne, Polska będzie miała nowoczesny system kaucyjny. Przepisy wejdą w życie 1 stycznia 2023 roku, a budowa systemu zajmie dwa lata. Pierwsze butelki zwrócimy po Sylwestrze, 1 stycznia 2025 r.
Z całą pewnością będzie, co zwracać. Pytania, gdzie i na jakich zasadach wciąż pozostają otwarte. O ile założenia systemu kaucyjnego dla konsumenta Minister Jacek Ozdoba zarysował dość jasno, to handlowcy i sklepikarze pozostali z rosnącą listą pytań i obaw. Ministerstwa Klimatu i Środowiska przedstawiło założenia nowego narzędzia na początku czerwca. Obecnie resort kończy prace nad ustawą, która może trafić do Sejmu wczesną jesienią tego roku.
|
W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo zaniepokojonych głosów, szczególnie właścicieli punktów handlowych o powierzchni poniżej 100 m2, których udział w systemie jest dobrowolny. W tym samym czasie organizacje handlowe, dbając o interesy swojej branży, biją na alarm i zasiewają jeszcze więcej wątpliwości dotyczących planowanego systemu kaucyjnego. – Pod postami na facebookowym profilu Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste pojawiły się głosy zaniepokojonych sklepikarzy: A co z nami? Detaliści chcieliby wiedzieć: kto będzie odbierał opakowania? jak często? na jakich zasadach? gdzie magazynować opakowania? – komentuje Patrycja Kita, rzeczniczka prasowa kampanii Kaucja wraca z ramienia PSZW.
|
Na te i inne pytania rząd nie udzielił jeszcze odpowiedzi. Eksperci z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste spróbowali je znaleźć w obecnych i projektowanych systemach, tak by nie trzeba było wymyślać koła na nowo: – W Europie działa już 12 systemów kaucyjnych, kolejne są przygotowywane, a wiele z tych ostatnich zapisało już konkretne rozwiązania dotyczące zasad i organizacji udziału mniejszych jednostek w systemie kaucyjnym. Od dawna przyglądamy się organizacji i działaniu europejskich systemów kaucyjnych, śledzimy procesy legislacyjne w krajach wprowadzających i monitorujemy szybko zmieniające się plany, od Skandynawii po Rumunię. Nowy system naturalnie rodzi pytania, które pojawiły się także w innych państwach, które postanowiły wdrożyć kaucję za opakowania po napojach. Ta wiedza pozwala nam rozwiać większość zarysowanych przez handel problemów i wątpliwości – dodaje Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
|
Sklepikarze najczęściej zadają pytanie o koszty, zaś organizacje handlowe najchętniej straszą wzrostem cen napojów. Jak to powinno wyglądać?
Bezpośrednie koszty wprowadzenia systemu kaucyjnego zostaną pokryte przez operatora. Każda jednostka handlowa, która będzie przyjmowała opakowania i zwracała kaucję konsumentowi będzie otrzymywać opłatę manipulacyjną. Opłata będzie negocjowana z operatorem, a jej wysokość powinna pokryć wszystkie koszty bezpośrednie wynikające ze zbiórki, zarówno ręcznej, jak zautomatyzowanej (m.in. koszty pracownicze, koszty energii itp.). Przy czym kwoty te będą się różnić.
|
Przy okazji informacji o systemie kaucyjnym w mediach często pokazuje się automaty do zbierania opakowań. Warto jednak pamiętać, że system to także zbiórka manualna – W Niemczech ilość punktów, które odbierają opakowania ręcznie wynosi aż 80% – tłumaczy Filip Piotrowski. Automat to wygoda, ale chętnych do ich postawienia zniechęcają wysokie koszty zakupu urządzeń. – Na przykładzie norweskim wiemy, że automaty działają ok. 11 lat, a zwrot poniesionych kosztów odbywa się w ciągu 5 lat, a kolejne lata to czas czystego zysku. Raty zostały spłacone, a opłata manipulacyjna od operatora wciąż spływa do sklepu – dodaje.
|
Właściciele, szczególnie małych sklepów, martwią się o brak miejsca na magazynowanie opakowań. W mediach pojawiły się głosy, że system zamieni sklepy w śmietniki. Po pierwsze, w przypadku systemu kaucyjnego mówimy o przechowywaniu surowców, a nie odpadów, a więc do ich przechowywania wykorzystywane są zwykłe powierzchnie magazynowe, które nie wymagają dodatkowych zabezpieczeń ani monitoringu. Punkty zbiórki kaucji są zwolnione z wymogów, którymi objęte są tradycyjne punkty zbiórki odpadów, tak jest np. w Łotwie.
Po drugie, system kaucyjny może skutecznie funkcjonować tylko pod warunkiem regularnego odbierania surowców w częstotliwości dogodnej dla sklepikarzy, którzy prowadzą mniejsze obiekty. Zapis o regularności i odpowiedniej częstotliwości musi się znaleźć w ustawie.
|
To zrozumiałe, że detaliści obawiają się, że będą musieli przyjmować dużą ilość opakowań. Taka sytuacja byłaby faktycznie uciążliwa, a nawet dezorganizująca pracę sklepów. Wzorem innych państw, także i nasza ustawa powinna zawierać zapis, który jasno wskaże, że sklepy będą zobowiązane przyjmować tylko taką ilość opakowań w ramach kaucji, jaką sprzedają. W krajach skandynawskich, np. w Finlandii ustawodawca określił ilość opakowań, którą zbierają mniejsze jednostki handlowe jako racjonalną, a w Danii w małych sklepach ograniczono obowiązek zbiórki do typów opakowań, które są w nich sprzedawane. Jeśli mały sklep nie sprzedaje danego typu opakowań, może, ale nie musi go przyjmować. Z kolei w Rumunii jasno określono, że wysokość zbiórki wynosi tyle, ile sprzedaż. Wszystkie te rozwiązania można przyjąć dla ochrony małych sklepów
Oczywiście jeśli sklep będzie chciał, może wziąć więcej opakowań, za co otrzyma dodatkową opłatę manipulacyjną.
|
Ministerstwo zapowiedziało obowiązek przystąpienia do systemu kaucyjnego dla sklepów o powierzchni powyżej 100 m2. – Są jednak takie kraje, jak np. Norwegia, które systemem objęły wszystkie sklepy i punkty handlowe, w tym nawet maleńkie stacje paliw (jak ta widoczna na zdjęciu). Ustawodawca podjął tam taką decyzję, chociaż udział sklepów wielkopowierzchniowych w rynku jest duży, zaś gęstość zaludnienia niska (14 os./km2). To ukłon w stronę konsumenta, aby system był dla niego jak najbardziej przystępny – wyjaśnia Patrycja Kita.
Specyfika naszego rynku to duży udział sklepów małopowierzchniowych w handlu oraz o wiele większe zagęszczenie ludności (123 os./km2). Punkt, który nie wejdzie do systemu w praktyce może wypaść z rynku. Tam bowiem, gdzie konsument odda opakowania, tam też zrobi zakupy.
Specyfika konsumpcji napojów w Polsce polega i na tym, że Polacy chętnie wypijają je w plenerze, nad rzeką, w parku, nad morzem – z dala od wielkich sklepów. Obecność w systemie małych jednostek, to także kwestia wygody dla klienta i możliwość szybkiego zwrotu opakowań, zamiast noszenia ich ze sobą na większe odległości.
|
Pod adresem systemu padają też zupełnie bezpodstawne zarzuty, jakoby miał on stwarzać zagrożenie sanitarno-biologiczne w przypadku kaucji na opakowania np. po produktach mlecznych. Jak dotąd resort środowiska nie zapowiedział objęcia ich kaucją. Jeśli do tego dojdzie, przykłady z zagranicy nie wspominają o takim ryzyku. Nawet w Chorwacji, kraju o południowym klimacie, gdzie zbiera się także pojemniki po produktach mlecznych, nie zanotowano żadnych problemów sanitarnych ani uciążliwości. Opakowania po mleku i jego przetworach wejdą za 2 lata do systemu w Niemczech, w Szwecji w 2029 r.
Butelka po piwie ze względu na właściwości napoju również może stać się zagrożeniem, a to jedyny produkt objęty kaucją od lat i nie sprawia problemów w magazynach. Należy pamiętać, że tylko puste opakowania objęte kaucją mogą być przyjęte przez sklepy i automaty.
|
W dyskusji o systemie kaucyjnym pojawiają się także wizje innych zagrożeń, np. zagrożenia pożarami lub włamaniami. Pierwsze z nich miałoby być spowodowane zaleganiem dużej ilości butelek plastikowych. Drugie zaś magazynowaniem puszek aluminiowych, których wartość w skupach mogłaby zachęcić złodziei do kradzieży.
Odpowiadając na obawy o płonące magazyny sklepowe należy przypomnieć, że każdy sklep, podobnie jak inne budynki użyteczności publicznej, musi spełniać wymogi ochrony przeciwpożarowej.
Podnoszenie wzrostu ryzyka kradzieży surowców, w tym puszek z magazynów też zdaje się bezpodstawne. Włamanie do sklepu, w którym z reguły jest gotówka i pełnego wartościowych produktów, np. alkoholi, papierosów, słodyczy, by wynieść spory worek pełen puszek, z którym trzeba się udać do skupu lub innego sklepu, by dostać pieniądze, wydaje się dość mozolne i pozbawione sensu. Byłoby ironią trafić “do puszki” za puszki.
Podsumowując, system kaucyjny to jedyne rozwiązanie, pozwalające na osiągnięcie wymogów stawianych przed nami przez kryzys klimatyczny i unijne dyrektywy. Próba zmniejszania jego zasiegu i skuteczności to działania pozbawione sensu, a straszenie ryzykiem, z którym inni już sobie poradzili zdaje się krótkowzroczne i podważa autorytet podnoszących je podmiotów.
Patrycja Kita
info
|