Recenzja książki Naomi Klein To zmienia wszystko. Kapitalizm kontra klimat.
Na temat zmian klimatu napisano już wiele. Jednak w ostatnim czasie, jeszcze przed konferencją COP w Paryżu, ukazały się teksty, które można nazwać „bibliami” dla społecznego ruchu na rzecz klimatu. Najpierw (2014) ukazała się książka To zmienia wszystko 1, Naomi Klein, której praca No Logo została wcześniej okrzyknięta biblią alterglobalistów. Następnie (2015) papież Franciszek opublikował encyklikę „klimatyczną” Laudatio Si. Oba teksty odbiły się szerokim echem oraz sprowokowały dyskusje w środowiskach wcześniej nie zainteresowanych klimatem. Mimo że wszystkie instytucje naukowe o rankingu międzynarodowym lub ogólnokrajowym potwierdziły nie tylko FAKT, że klimat się zmienia zdecydowanie szybciej niż w przeszłości, ale, co ważniejsze, że zmienia się w wyniku antropogenicznej działalności, dla wielu jest to wciąż temat podlegający dyskusji. Rozmawiać zatem trzeba. Do powszechnej wyobraźni najwyraźniej nie dociera to, że podniesienie się globalnej temperatury na powierzchni ziemi o 1,5 stopnia Celsjusza może uniemożliwić nie tylko jakościowe życie człowieka. Poważnie zahamuje też rozwój gospodarczy2 . Biznes „jak zwykle” zaczyna bowiem podkopywać sam siebie. Najwyższy czas, aby jeszcze bardziej podkreślać społeczny i etyczny wymiar zmiany klimatu.
Naomi Klein w swojej najnowszej książce po raz kolejny prezentuje analizę wolnego rynku w kontekście jego wpływu na społeczeństwo. Diagnoza jest smutna, ale nie pesymistyczna – człowiek woli zaakceptować degradację środowiska niż spadek PKB. Żyjemy w przekonaniu, że istnieje tylko jedna alternatywa – albo wzrost albo porażka. Co doprowadziło do umocnienia się takiej postawy? Przez setki lat nie dostrzegano, że zasoby naturalne są ograniczone. W wielu kulturach nie wykształciły się mechanizmy piętnujące ich marnotrawstwo. Doszła do tego nowożytna idea wiedzo-władzy nad przyrodą. Klein sugeruje, że podświadomie wytoczyliśmy wojnę naturze, chcieliśmy ją opanować i ujarzmić. W podtytule książki pisze wprost: Kapitalizm kontra Klimat. Jej wcześniejsze książki były analizą powiązań ekonomii i polityki. Tym razem rozważania zostały poszerzone o kolejny element – klimat, a konkretnie obecną zmianę klimatu. W Doktrynie szoku autorka dokonała przeglądu upadku poszczególnych państw, rozpadu społeczeństw, morderstw i porwań aktywistów, którzy krytykowali zgubną ideologię wolnego rynku. W rekomendowanych działaniach zalecanych m.in. przez naukowców jak Milton Friedman, dostrzegła wspólny mianownik: prywatyzacja, obniżenie podatków czy minimalizacja roli państwa w usługach publicznych. Zwróciła też uwagę, że w neoliberalnej wizji społeczeństwa i gospodarki nie ma miejsca na partycypację koncernów paliwowych w kosztach zewnętrznych takich jak zanieczyszczenie środowiska. Co równie ważne, w wielu krajach ideologia wolnego rynku przyczyniła się do prywatyzacji sektora energetycznego, ciepłownictwa, sieci energetycznych, wodociągów, czyli inwestycji strategicznych z punktu widzenia obywateli. Ci z kolei, niczym pacjenci poddawani elektrowstrząsom, byli tym bardziej podatni na wprowadzanie powyższych zmian, im bardziej ich życie ulegało drastycznej zmianie, czyli np. w wyniku powodzi czy huraganu. Szok i strach okazały się środkami dla jeszcze większej prywatyzacji. Spustoszenia, jakie wywołał huragan Katrina w USA, odsłoniły słabość infrastruktury w najbiedniejszych dzielnicach, ale też problem nierówności społecznej. Ludzie, którzy stracili wszystko uświadomili sobie, że pomoc należy się przede wszystkim najbogatszym.
Klein celnie podkreśla, że wolny rynek, który miał przynieść równość, jest dziś dyskwalifikowany przez zmianę klimatu. Thomas Piketty, autor głośnej książki Kapitał w XXI w. tylko utwierdza intuicje ekologów – degradacja środowiska dokonywana jest rękami najbogatszych kosztem najbiedniejszych. Przezwyciężeniem tego problemu mogłoby być wprowadzenie progresywnego opodatkowania od kapitału3 szczególnie tego, który jest zdobyty kosztem degradacji środowiska. Zasada „zanieczyszczający płaci” powinna być dzisiaj egzekwowana z gorliwością pełną konsekwencją. Klein pozbawia nas jednak złudzeń - najwięksi truciciele nie tylko przez lata nie płacili za swoje zanieczyszczenia, ale także wstrzymywali programy ochrony klimatu na szczeblach narodowych i międzynarodowych4. Jak już wcześniej wspomniałam, diagnoza autorki nie jest pesymistyczna. Dostrzega ona bowiem, że coraz więcej ludzi na świecie zaczyna walczyć o środowisko i o ochronę klimatu. Ludzie jednoczą się i stają się coraz silniejsi. Na całym świecie promuje się też dezinwestycje, czyli pozbywanie się akcji koncernów, które czerpią zyski z paliw kopalnych. Dzięki temu koncerny tracą środki na kolejne inwestycje. Autorka nazywa ten światowy manifest Blokadią.
To zmienia wszystko jest obszerną pracą (566 s.), w której autorka analizuje krok po kroku jak koncerny we współpracy z think tankami wierzącymi - nie boję się użyć tego stwierdzenia – w wolny rynek i nieograniczoną wolność gospodarczą doprowadziły do sytuacji, kiedy przyszłość świata, jakim go znaliśmy5 , może się okazać niegościnna dla człowieka oraz innych istot żywych. Klein pisze: „W miejscach takich jak Luizjana, Alberta, Kentucky – żeby nie wspomnieć Nigerii oraz Wenezueli pod władzą Chaveza – koncerny paliwowe traktują polityków jak swoich agentów PR, a sądownictwo jak swoje prywatne departamenty prawne”6 . Dodaje, że jeżeli chcemy zachować to toksyczne status quo, nie musimy robić nic. Tym samym zachowamy jednak porządek imperialny, kolonialny oraz rasistowski w swym nowym wymiarze rasizmu ekologicznego7 . Natomiast jeżeli chcemy, aby warunki życia były bardziej znośne (mniej ekstremalnych zjawisk pogodowych) i sprawiedliwe, w kontekście wyrównanej dystrybucji owej „znośności”, powinniśmy zacząć działać. Dlatego książkę Klein można uznać nie tylko za manifest, ale też asumpt dla etyki środowiskowej, w tym etyki troski, u której podstaw leży coś, co można porównać do heurystyki strachu Hansa Jonasa. Strach zdaniem Klein jest bowiem siłą motywującą, ostrzegającą nas przed zagrożeniem. Strach poświadcza, że zdajemy sobie sprawę z istnienia problemu. Zaprzeczanie, które w literaturze dotyczącej zmian klimatu nazywa się też negacjonizmem, można z kolei uznać za „testament dla moralności” 8. Strach, podobnie jak w etyce Jonasa, ma jednak motywującą moc tylko wtedy, kiedy można coś z nim zrobić, kiedy można zacząć działać. Inaczej jest tylko uczuciem zamykającym nas na świat. Klein jest zdania, że ludzkość cały czas ma szansę na zmianę. Wydźwięk książki jest zatem optymistyczny, mimo że nie jest utopią.
Rozważania Klein dotykają też głębszej sfery – nie tylko politycznej i ekonomicznej, ale psychologicznej. U podstaw rabunkowej gospodarki zasobami dostrzega ona postawę człowieka, wspieraną określonymi predyspozycjami psychologicznymi. O tym za chwilę. Zwraca też uwagę na teksty - dzisiaj można powiedzieć teksty kultury – dzięki którym ideologia panowania człowieka nad przyrodą oraz minimalizacji kosztów zewnętrznych wolnego rynku została rozpowszechniona. Chodzi m.in. o prace Francisa Bacona Nowa Atlantyda czy Novum Organum a z drugiej strony Francisa Fukuyamy Koniec historii. Zdaniem Klein zawarte jest w nich „magiczne” wręcz myślenie, że naturę można opanować dzięki nauce oraz, że sprawiedliwość społeczna może być wynikiem samoistnego działania wolnego rynku. Połączenie obu tych ideologii doprowadziło do wykształcenia ekstraktywizmu, leżącego u podstaw kryzysu ekologicznego i klimatycznego. Ekstraktywizm to postawa charakteryzująca się jednostronnością, skoncentrowaną na sobie, na zysku, to wyraz braku odpowiedzialności. Zmiana, do której nawołuje autorka, ale też papież Franciszek, wymaga z kolei w pierwszej kolejności krytycznego namysłu nad naszą postawą względem przyrody, która jest przecież podstawą naszej egzystencji9 . Klein, podobnie zresztą jak wielu przedstawicieli etyki środowiskowej jest zdania, że przyroda to nie tyle zasób (resource), ale źródło (source)10 .
Kolejnym filarem ekstraktywizmu krytycznie analizowanym przez Klein jest koncepcja antropologiczna według której człowiek jest z natury egoistyczny, nastawiony na konkurencję i walkę raczej niż na troskę. Warto w tym miejscu odnieść się do badań prymatologa Fransa de Waala. W trakcie wieloletnich badań dotyczących naczelnych doszedł do wniosku, że słynne przekonanie – które legło u podstaw teorii sprawiedliwości np. Hobbes’a – człowiek człowiekowi wilkiem, jest z gruntu fałszywe. Zarówno jeżeli chodzi o psowate, „które należą do najbardziej towarzyskich i kooperatywnie nastawionych zwierząt na naszej planecie” jak i dlatego, że „podaje w wątpliwość społeczną naturę naszego gatunku” 11. Klein zaznacza, że chciwości jesteśmy uczeni, podobnie jak przekonania, że człowiek cywilizowany powinien liczyć sam na siebie i nie musi się przejmować tym, że inni potrzebują pomocy. O ile zmiana, o której traktuje książka zalecałaby uwrażliwianie człowieka na to, że wszystko jest ze wszystkim połączone, o tyle ekstraktywizm zakłada zupełnie przeciwną regułę „wszystko jest od wszystkiego oddzielone”12 . Trudno się dziwić, że w świadomości wielu osób ta „naturalna” chciwość i indywidualizm jest podstawą do uznania, że człowiek ma prawo do nieograniczonego czerpania z zasobów przyrody. Frans de Waal zwraca ponadto uwagę na ciekawą kwestię – krytykę ze strony społeczności naukowej w kontekście stwierdzenia, że to bonobo, a nie szympans jest naszym bliższym przodkiem jeżeli chodzi o moralność i normy społeczne13 . Przyjęcie tej perspektywy i poważne potraktowanie badań dotyczących bonobo oznaczałoby bowiem konieczność przemyślenia rzekomo egoistycznej koncepcji ludzkiej moralności i emocjonalności. Okazuje się, że ludzie chętniej wzorują się na szympansach, z którymi oczywiście dzielimy wiele podobieństw. Jednak w odróżnieniu od bonobo są one znacznie bardziej agresywne, a ich społeczności oparte na hierarchii. De Waal pisze: „Z mojego doświadczenia wynika, że szympansy dążą do władzy równie bezwzględnie jak niektórzy ludzie w Waszyngtonie”14 . Aczkolwiek mamy podstawy sądzić, że tak samo jak chęć rywalizacji, także troska i poczucie sprawiedliwości są podstawą społecznej natury człowieka. Z pewnością utrzymywanie błędnego przekonania człowiek człowiekowi wilkiem sprzyjać będzie agresji między ludźmi, ale też ekstraktywizmowi w zakresie postawy człowieka do przyrody.
Klein w odwołaniu do badań antropologicznych i psychologicznych zwraca uwagę na koncepcję człowieka zakładającą, że jest on przede wszystkim zachłanną maszyną wciąż marzącą o większej konsumpcji. To właśnie ta koncepcja antropologiczna jest kamieniem węgielnym dla ideologii neoliberalnej15 . Przezwyciężenie tego stanu rzeczy budzi lęk nie tylko podmiotów indywidualnych, ale i instytucji oraz koncernów, których byt zależy od tej rozpowszechnianej iluzji. Przyczyniła się ona nie tylko do degradacji środowiska. Sprzyja też myśleniu, że „wszystko zależy od Ciebie” czy też idei „od pucybuta do milionera”. Pociąga też za sobą indywidualizację i anonimowość, a zatem oddzielenie człowieka od innych ludzi oraz przyrody. To również koło zamachowe dla geoinżynierii, projektu wychwalanego przez naukowców związanych m.in. z Heartland Institute. Geoinżynieria jest atrakcją dla progresywistów, którzy w zmianie klimatu nie widzą kryzysu, który należy przemyśleć, ale wyzwanie technologiczne16 . Geoinżynieria sprzyja patologicznej wierze, że zanieczyszczenie środowiska można wyleczyć innym zanieczyszczeniem, a chorobę wyłącznie lekami. Transformacja do jakiej namawiają Klein i papież Franciszek wymaga z kolei „psychoterapii” jednostkowej oraz społecznej. Stąd jak pisze we wstępie: „Ta książka mówi o radykalnej zmianie jaka zachodzi i musi zajść w społeczeństwie, ale też w polityce i kulturze. To co mnie tutaj interesuje to w mniejszym stopniu mechanizm tej transformacji w zakresie technologii, ale raczej przeszkody ideologiczne, które przez długi czas uniemożliwiały zrozumienie zagrożenia oraz korzyści z przyjęcia rozwiązań technologicznych17” . Przemiana człowieka, o której tutaj mowa potrzebna jest dla przeżycia człowieka na Ziemi. Jednak chodzi też o coś więcej, o życie we wspólnocie, z uwzględnieniem limitów przyrody. Brzmi to trochę jak zaklęcie New Age. Jednak obecnie to nie tylko hipisi i ekolodzy namawiają do zmiany, ale np. Bank Światowy czy ONZ. Bank Światowy w swoim podejściu podkreśla co prawda powody ekonomiczne – jeżeli chcemy dalej prowadzić „biznes jak zwykle”, to czeka nas taka zmiana warunków atmosferycznych i przyrodniczych, że niedługo nie będzie możliwości na prowadzenie jakiegokolwiek długoterminowego biznesu. Według raportu klimatycznego ONZ jeżeli temperatura na Ziemi podniesie się o 1,5 stopnia Celsjusza, to czekają nas bardzo poważne zmiany w sposobie naszego życia. Zdecydowanie nie będą to zmiany na lepsze.
Autorka Doktryny szoku z kolei sięga nie tylko do argumentów ekonomicznych. Kieruje nią też troska o życie, lęk matki o przyszłość swojego dziecka i przyrody. A to właśnie kontakt z przyrodą okazał się dla niej zbawienny, kiedy miała problemy zdrowotne, w tym problemy z zajściem w ciążę18 . W książce opowiada o swoim doświadczeniu i okresie, kiedy starała się z mężem o dziecko. W tym czasie, po kolejnych nieudanych próbach i interwencjach lekarzy, jako aktywistka asystowała w usuwaniu skutków katastrofy ekologicznej po wybuchu platformy wiertniczej nad Zatoką Meksykańską w 2010 r. Wtedy też zrozumiała, że zanieczyszczenie przyrody wiąże się z „masowym poronieniem”19 . Każdego dnia widziała tysiące martwych zwierząt. Dotarło też do niej, że substancje toksyczne są niebezpieczne przede wszystkim dla najsłabszych – osób starszych, ale głównie dzieci, również tych nienarodzonych. Narażone są też kobiety w ciąży. Wiele toksyn działa podobnie jak hormony. Spalanie paliw kopalnych, a jeszcze bardziej ich wydobycie coraz to mniej konwencjonalnymi metodami jest bronią obosieczną dla życia na Ziemi. W toksycznym środowisku płodność, ciąża oraz rozwój małego organizmu są w zasadzie skazane na porażkę. Dawki śmiertelne wielu substancji trujących określane są dla osób dorosłych. W przypadku dzieci szkodliwe mogą się okazać dużo mniejsze stężenia.
Te doświadczenia wnoszą do jej książki element nie tylko obserwacji świata, sprawozdawczości, analizy zjawisk politycznych i ekonomicznych ale też introspekcji. Klein rozumie problem zmiany klimatu jako wyzwanie etyczne, wręcz apel kierowany ze strony bytu, szczególnie tego najsłabszego, nowonarodzonego człowieka, wyzwanie na które musimy odpowiedzieć, jeżeli sami chcemy przeżyć. Dlatego wychodzi z założenia, że „to wszystko zmieni”. Choć to oczywiście głęboka wiara raczej niż przekonanie. Jej książka jest manifestem etycznym u którego podstaw leży przezwyciężenie antropocentrycznej postawy oraz merkantylizmu. Jej postawa oparta jest na szacunku dla życia, wręcz podziwie dla przyrody. Autorka zdaje sobie sprawę, że przyroda może być konstruktem społecznym, chociażby dostrzegając wpływ czynników osobowościowych na obraz przyrody zawarty w postawie negacjonistów klimatycznych. Jednak wartości przyrody są dla niej realne, a dostępne człowiekowi w emocjonalnym wglądzie w przyrodę oraz samego siebie. Emocjonalnym nośnikiem doniosłości, ale też kruchości przyrody jest troska. Jest to więc asumpt do etyki odpowiedzialności. Jest to etyka skoncentrowana na przedmiocie odpowiedzialności, a nie na sobie – podmiocie odpowiedzialności. Jest to dostrzeganie zadania, jakie niejako dyktowane jest ze strony bytu przyrodniczego. Przeciwieństwem tej jednostronnej relacji, upatrującej powód naszego działania w czymś na zewnątrz nas, w przyrodzie, w potrzebujących jest też relacja totalnie jednostronna, ale o przeciwnym wektorze – ekstraktywizm 20. Ten napędzany jest żądzą zysku, brakiem myślenia o przyszłości, szczególnie jeżeli ta przyszłość jest przyszłością ludzi obcych.
„To zmienia wszystko” nie jest traktatem etycznym, ale może być dla niego punktem wyjścia. Klein nie formułuje w swojej książce etyki troski wprost, jednak można ją wyczytać, szczególnie w rozdziale 13. To właśnie na tym etapie książki Naomi Klein wypowiada się jako matka. Kobieta, która długo nie mogła zajść w ciążę. W tym czasie zrozumiała, że inwazyjne metody poczęcia dziecka, mimo że cenne z wielu powodów, przypominają działania geoinżynierii. Towarzyszy temu wiara w technologię, bez potrzeby wglądu w samego siebie i zrozumienia dlaczego moje ciało mówi ‘NIE’? Dlaczego przyroda reaguje tak gwałtownie? Dlaczego gatunki jak np. żółwie morskie, gatunki które przetrwały miliony lat obecnie wymierają? Warto dodać, że autorka sugestywnie przekonuje, że zmiana jaka nas czeka, wręcz kulturowa transformacja, będzie miała kobiecą twarz. Twarz matki, babci, siostry. Jej analizom towarzyszy kryterium płci. Obserwacja ruchu Blokadia prowadzi do wniosków, że w większości przypadków liderami protestów w obronie ziemi przed zakusami koncernów paliwowych są kobiety. W Polsce jest zresztą podobnie. Wystarczy przyjrzeć się lokalnym ruchom ekologicznym w Żurawlowie, Gubinie, Babiaku, Lubinie czy Miejskiej Górce. Są to matki, gospodynie domowe, radne, kobiety nie przypominające raczej anarchistek czy hipsterek. Klein podsumowuje to słowami, które usłyszała w Grecji i Rumunii: „Wiesz, ten rząd upadnie, kiedy protestować zacznie twoja babcia”21 .
Warto jednak zwrócić uwagę, że w Polsce tzw. lewica wciąż małą uwagę przywiązuje do problemu zmiany klimatu. Zwrócił na to uwagę w swojej recenzji książki Klein m.in. Piotr Trzaskowski. Polska lewica zajmuje się prawami pracowników, prawami zwierząt, kryzysem uchodźców, tak jakby nie dostrzegała, że logika petryfikująca i normalizująca wyzysk, brak odpowiedzialności za ponoszone czyny, wolny rynek i masową hodowlę zwierząt jest dokładnie tą samą siłą, która napędza zmianę klimatu, Ta z kolei może postawić pod znakiem zapytania wszystko powyższe – warunki sprzyjające respektowaniu praw człowieka są zachowane tym bardziej, jeżeli człowiek nie musi się obawiać o swoją egzystencję. A egzystencja wymaga wody, pożywienia, odpowiedniej temperatury, przestrzeni i innych. Tylko jaka kultura może się rozwijać w momencie, jeżeli głównym celem człowieka będzie walka o przetrwanie?.
W kontekście psychologicznych podstawy ekstraktywizmu warto wspomnieć też o mechanizmie wyparcia22. Zdaniem autorki oprócz przeszkód politycznych i ekonomicznych wiele osób po prostu nie chce dopuścić do siebie pewnej wiedzy. Dzieje się to na poziomie jednostkowym, ale też instytucjonalnym. Dobrą ilustracją tego problemu są słowa wypowiedziane przez Leonado DiCaprio, który również zaangażował się w ruch na rzecz ochrony klimatu. Otóż powiedział on, że dyskusja na temat zmiany klimatu ma coś wspólnego z filmem. Wiele osób konfrontowanych z problemem zmiany klimatu zachowuje się tak, jakby to wszystko była iluzja. Podczas pracy nad książką Klein spotykała się z wieloma organizacjami i instytutami, także tymi, które specjalizują się w zaprzeczaniu zmian klimatu albo minimalizowaniu troski o nią. Warto wspomnieć, że inna badaczka Naomi Oreskes w swojej książce Merchants of Doubts zwraca uwagę na strategię fabrykowania wątpliwości odnośnie zmiany klimatu. Osoby, które dzisiaj przekonują, że wszystko jest w porządku, albo że nie mamy podstaw, aby się martwić zmianą klimatu, wcześniej robiły to samo odnośnie kampanii antynikotynowej. Sama Klein zaobserwowała też, że konserwatywni mężczyźni, zajmujący wysoko opłacane stanowiska, dzierżący władzę w korporacjach paliwowych bądź innych, najczęściej budują światopogląd, w którym takie coś jak antropogeniczna zmiana klimatu nie istnieje. Pozwala im to uniknąć dysonansu poznawczego i motywacyjnego. Inaczej musieliby albo żyć w uświadomionym zakłamaniu albo zmienić swoje działanie. Klein w nawiązaniu do badań psychologicznych w obrazowy sposób wyjaśnia to zjawisko – umysł wysyła swego rodzaju antyciała, które zwalczają niewygodną prawdę23 . Autorka ilustruje ten problem przywołując sytuację pasażerów lotu 3935, którzy utknęli na lotnisku, ponieważ ich samolot po prostu ugrzązł w rozgrzanym asfalcie. Nikt jednak nie konotował spalania paliw przez lotnictwo i zmian klimatu. Najprawdopodobniej dlatego, że z tą świadomością musiałoby dojść do zmiany zachowania. Pod warunkiem, że chcemy uniknąć sprzeczności między przekonaniem a działaniem. Poza tym autorka, ale też wielu psychologów zajmujących się problemem zmian klimatu, zaznacza, że mamy też tendencję do odkładania ważnych spraw na potem - prokrastynacją. Zaangażowanie w ruch na rzecz ochrony środowiska występuje rzadziej u osób, które hołdują takim porządkom społecznym jak autorytaryzm, indywidualizm, hierarchia24 . Poszanowanie innego, horyzontalny porządek społeczny oraz rodzinny miałyby z kolei sprzyjać podejmowaniu odpowiedzialności za przyszłe pokolenia, o czym pisały chociażby takie autorki jak Carol Gilligan25 . Po raz kolejny budzi to skojarzenia z dyskusją nad naszym przodkiem – jesteśmy raczej szympansem czy bonobo?
Naomi Klein pisząc książkę kierowała się troską oraz, raczej, optymizmem. I ma ona ogromny dar do zarażania ideą demokracji na rzecz klimatu. Jednak na tym etapie pojawiają się wątpliwości. Przecież to właśnie demokracja, która umożliwi zarówno Blokadii i innym rozproszonym na całym świecie inicjatywom wpływ na działanie koncernów, staje się wartością, którą należy chronić. Ludzie coraz częściej wybierają autorytaryzm, podporządkowanie. Warto przypomnieć słowa Adorno, który w Osobowości Autorytarnej zwracał uwagę, że np. faszyzm nie jest tematem wyłącznie dla historyków i politologów. Jest to potencjalnie możliwy porządek społeczny, który wymaga tylko odpowiedniego środowiska i wyzwalacza. Dlatego optymizm Klein może nie być podzielany. Z drugiej jednak strony światowy ruch na rzecz ochrony klimatu jest imponujący. Czas najwyższy zrozumieć też, że uchodźcy pukający do naszych bram będą przybywać coraz liczniej, ponieważ ze względu na zmiany klimatu w miejscach, gdzie jeszcze niedawno tętniło życie, powstanie pustynia. Klein jest zatem optymistką, ale zdaje sobie sprawę, że slogan „Zmieniaj system, a nie klimat” wymaga wiele, aby mógł zostać zrealizowany.
Zmiana klimatu jest wyzwaniem dla nauki, w tym etyki, szczególnie etyki odpowiedzialności i etyki cnót. Potrzeba nam bowiem społeczeństwa, w którym takie cnoty jak odpowiedzialność, wstrzemięźliwość, krytycyzm i odwaga staną się etosem, albo chociaż modą. Książka Klein jest manifestem obywatelki, aktywistki, ale też matki i jak na razie stała się motywacją dla wielu, aby włączyć się do działania na rzecz środowiska, od którego zależymy. Dostępny jest już polski przekład. Warto przeczytać.
Hanna Schudy
N. Klein, This Changes Everything. Capitalism vs. the Climate, London 2014. Polski przekład: To zmienia wszystko. Kapitalizm kontra klimat, przeł. H. Jankowska, K. Makaruk, 2016.
W języku polskim ukazała się ważna publikacja na temat powiązania zmian klimatu z ekonomią: M. Popkiewicz, Rewolucja energetyczna. Ale po co?, Katowice 2015.
T. Piketty, Kapitał w XXI w., przeł. A. Bilik, Warszawa 2015, s. 725.
N. Klein, This Changes Everything, s. 111 oraz s.113.
Nawiązanie do książki C. Leggewie, H. Welzer, Koniec świata, jaki znaliśmy. Klimat, przyszłość i szanse demokracji, przeł. P. Buras, Warszawa 2012. Autorzy dochodzą do podobnego wniosku jak N. Klein: W obliczu obecnego kryzysu gospodarczego, który swoim zasięgiem już przekracza wielką depresję lat 30 ubiegłego wieku, a przede wszystkim w kontekście ocieplania się klimatu konieczne są przemiany w zakresie ludzkiej gotowości do aktywności obywatelskiej. Obecny kryzys wymaga przezwyciężenia postaw egoistycznych, braku zaangażowania w życie polityczne.
N. Klein, This Changes Everything, s. 316.
Najbardziej narażone na zmiany klimatu są kraje najbiedniejsze, trzeciego świata, które w najmniejszym stopniu uczestniczyły w wydobyciu i spalaniu zasobów kopalnych. Co ciekawe tam gdzie mamy obecnie do czynienia z najtańszą siłą roboczą występują też największe emisje. Tamże, s. 106.
Tamże, s. 462.
Ojciec Święty, Encyklika Laudatio Si. W trosce o wspólny dom, Kraków 2015, s. 12.
N. Klein, This Changes Everything, s. 444.
F. de Waal, Małpy i filozofowie. Skąd pochodzi moralność?, przeł. B. Brożek, M. Furman, Kraków 2013, s.25.
N. Klein, This Changes Everything, s. 224.
F. de Waal, Małpy i filozofowie, s. 99.
Tamże, s. 102.
N. Klein, This Changes Everything, s. 62.
Tamże, s. 8.
Tamże, s. 25.
Tamże, s. 424.
Tamże, s. 426.
Tamże, s. 169.
Tamże, s. 303.
N. Oreskes, E. M. Conway, Merchants of Doubt, London 2010.
N. Klein, This Changes Everything, s. 37.
Tamże, s. 37.
Por. C. Gilligan, Innym głosem. Teoria psychologiczna a rozwój kobiet, przeł. B. Szelewa, Warszawa 2015, s. 219
Powstrzymajmy czarne piątki |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) 10.2024 |
Kopalnia Turów pochłania dawny kurort uzdrowiskowy Opolno-Zdrój, a (...) |
TURÓW - Wyrok NSA niezgodny z prawem UE (...) |
Trwa wyścig o czyste powietrze – najnowszy ranking (...) |
Newsletter/ Obserwator TEPP (Transformacji Energetycznej Ponad Podziałami) wrzesień (...) |
Wakacje ze śmieciami. Czy system kaucyjny oczyści środowisko? |
prof. Jan Popczyk: Trzy fale elektroprosumeryzmu |
Jean Gadrey: Pogodzić przemysł z przyrodą |
Jak wyłączyć ziemię z obwodu łowieckiego i zakazać (...) |
Bez mokradeł nie zatrzymamy klimatycznej katastrofy |
Zielony Ład dla Polski [rozmowa] |
We Can't Undo This |
Robi się naprawdę gorąco |