Zielone miejsca pracy na Opolszczyźnie jako alternatywa rozwoju regionu
Sprawozdanie z debaty
10 maja 2013r., Opole
Temat spotkania: Zielone miejsca pracy na Opolszczyźnie, jako alternatywa rozwoju regionu, po decyzji PGE o zaniechaniu budowy nowych bloków Elektrowni Opole?
Organizator: Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, partia Zieloni Koło Opole
Temat spotkania: „Zielone miejsca pracy na Opolszczyźnie, jako alternatywa rozwoju regionu, po decyzji PGE o zaniechaniu budowy nowych bloków Elektrowni Opole?”
Moderatorzy: Beata Kubica, Radosław Gawlik
Spotkanie w imieniu Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA otworzyła Beata Kubica, radna m. Opole. Moderatorka powitała prelegentów:
Dariusza Szweda – ekonomistę, członka Rady Krajowej partii Zieloni
Tomasza Terleckiego – szefa Europejskiej Fundacji Klimatycznej na Europę Środkowo- Wschodnią
Piotra Plutę – członka NSZZ Solidarność w Elektrowni Opole
Iwonę Wasińską – przewodniczącą Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Elektrowni OPOLE S.A.
Radosława Gawlika – prezesa Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA
Przed przystąpieniem do dyskusji dotyczącej możliwości rozwoju Opolszczyzny poprzez tworzenie zielonych miejsc pracy jako alternatywy dla budowy nowych bloków Elektrowni Opole przedstawiono dwie prezentacje na temat raportów w sprawie gospodarki niskoemisyjnej, efektywności energetycznej oraz odnawialnych źródeł energii.
Jako pierwszy wystąpił Tomasz Terlecki. Rozpoczął od stwierdzenia, że decyzja PGE o niebudowaniu nowych bloków elektrowni węgla kamiennego była słuszna zarówno z powodów ekonomicznych, jak i klimatycznych. Dodał również, że alternatywa dla elektrowni opartej na węglu kamiennym jest nie tylko bardziej opłacalna, ale też stanowi wyraz odpowiedzialności za przyszłe pokolenia w zakresie długofalowej ochrony klimatu.
Nieobecne na spotkaniu PGE było wielokrotnie przywoływane m.in. kiedy prelegent stwierdził, że koncern może podziękować ekologom, że właśnie taka decyzja została podjęta, ponieważ w perspektywie wieloletniej wszystkim to wyjdzie na dobre. Zdaniem Terleckiego, węgiel nie stanowi bowiem, przyszłości dla rozwoju regionu. Przyszłością jest natomiast stawianie na efektywność energetyczną, którą można osiągnąć np. promując bardziej energooszczędne budownictwo.
W dalszej części wystąpienia Terlecki dodał, że węgiel wciąż jest paliwem o dużym znaczeniu i to dzięki niemu możemy realizować transformację energetyczną. Jednak jako surowiec nieodnawialny, węgiel powinien być wykorzystywany bardziej racjonalnie. Terlecki dodał także, że jak na razie w Polsce inwestuje się niewiele w transformację energetyczną. Polska mogłaby być np. potentatem w produkowaniu solarów (fotoogniw oraz kolektorów słonecznych), co stworzyłoby właśnie nowe, zielone miejsca pracy. Zdaniem prelegenta, brakuje nam jednak nie tyle zasobów naturalnych czy ludzkich, ale bardziej przepisów, dzięki którym inwestowanie w zielone miejsca pracy oraz w nowe, zielone technologie będzie bezpieczne i opłacalne w perspektywie długofalowej. Polska pod tym względem wyraźnie odstaje od innych krajów UE. W 2011 71% zainstalowanych nowych mocy w UE stanowiły OZE. Z kolei jedyną oddaną w 2008 elektrownią węglową była elektrownia w Neurath (Niemcy). Gaz i OZE coraz wyraźniej wypierają węgiel, czego nie dostrzega najwyraźniej polski rząd.
Prelegent pokazał również bilans netto miejsc pracy, które powstałyby dzięki programowi oszczędności energii w budynkach. Składają się na to miejsca pracy we wszystkich gałęziach gospodarki. Następnie omówiona została relacja wzrostu PKB oraz tworzenia zielonych miejsc pracy.
W dyskusji ze związkowcami Terlecki wskazywał, że decyzja PGE jest ostateczna, dlatego warto się zastanowić, co można zrobić żeby było lepiej. Prelegent dodał, że zdaje sobie sprawę, że społeczeństwo na razie nie widzi alternatywy, że jest skoncentrowane na bezpośrednich konsekwencjach społeczno-bytowych zaistniałej sytuacji. Jednak obecna sytuacja to też szansa, której nikt dla tego regionu sam nie wykorzysta. Terlecki jako przedstawiciel Europejskiej Fundacji Klimatycznej zaproponował pomoc Fundacji w opracowaniu strategii rozwoju regionu, np. w zakresie lepszego wykorzystania Regionalnego Programu Operacyjnego na te cele. Dodał, że żyjemy przecież w demokratycznym kraju i mieszkańcy powinni mieć wpływ na rozwój regionu. W obecnej sytuacji dostępne są możliwości obywatelskie kształtowania przyszłości Opolszczyzny. Terlecki podkreślił wyraźnie, że węgiel jest rozwiązaniem doraźnym. Skutki spalania węgla natomiast odczuwać będą przyszłe pokolenia, przed którymi ponosimy odpowiedzialność.
Terlecki zauważył jednocześnie, że nie ma idealnych rozwiązań. Każdy wybór niesie ze sobą pewne straty. Możemy jednak monitorować na bieżąco, który wybór wiąże się z najmniejszymi negatywnymi skutkami.
W podsumowaniu, a następnie w dyskusji stwierdził, że obecna frustracja nie powinna być kierowana pod adresem ekologów, dzięki którym uniknięto płacenia kar Unii Europejskiej w przyszłości. Całe nieporozumienie nie miałoby miejsca, gdyby polski rząd zajął się rzetelnie wdrażaniem niezbędnych przepisów. Na chwilę obecną ani ekolodzy, ani inwestorzy, ani sami obywatele nie wiedzą, na czym stoją z powodu niepewności prawnej dotyczącej polityki energetycznej.
Następnie głos zajął Dariusz Szwed.
W odwołaniu do źródeł pracowni GFK Polonia wskazał, że aż 67% Polek i Polaków popiera energetykę odnawialną. Przypomniał też, że sam Waldemar Pawlak twierdził, że niedobory energetyczne w Polsce można uzupełnić wykorzystaniem energii słonecznej. Energia odnawialna to, zdaniem Szweda i innych specjalistów, również najbardziej opłacalna, i co ważne, demokratyczna oraz rozproszona forma wytwarzania energii. Dzięki temu, można uniknąć monopoli i władzy silnej ręki, co stoi w sprzeczności z ideą ruchu obywatelskiego i postulatami przejrzystości w procesie podejmowania decyzji oraz dostępu do informacji.
Na przykładzie sytuacji w Niemczech prelegent pokazał, że zielona energetyka tworzy więcej miejsc pracy niż konwencjonalna. Poza tym, w 2009 roku koszt energetyki wiatrowej w UE wynosił średnio 5,2 mln PLN/MW na lądzie. Koszty elektrowni w Opolu szacowano na 11 mld PLN – równe kosztom ponad 2000 MW, za które można zainstalować wiatraki.
Prelegent mówił też o związku kwestii społecznych takich, jak zaufanie społeczne, odpowiedzialność czy współpraca, która rozwija się w sprzyjających warunkach rozproszonych instalacji produkujących energię elektryczną.
Szwed wielokrotnie akcentował, że nie tylko na Opolszczyźnie, ale w całej w Polsce konieczna jest zmiana sposobu myślenia i oceniania w zakresie produkcji energii. Podkreślał, że zrównoważona energetyka to nie tylko produkcja energii, ale także efektywność energetyczna i koncentracja na negawatach, czyli zaoszczędzonych jednostkach energii. Co więcej, kadra energetyczna to wykwalifikowani ludzie, którzy oprócz produkcji prądu mogą oferować również inne usługi energetyczne.
Podobnie jak przedmówca, Szwed przypomniał, że bez zmian administracyjnych i prawnych nie może być mowy o transformacji energetycznej w Polsce. Prelegent podkreślił, że węgiel to źródło energii, na którym zbudowana zostanie transformacja energetyczna. W związku z tym jest on nam potrzebny i za mrzonkę należy uznać twierdzenie, że jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z przetwarzania węgla. Skoro jesteśmy tak bardzo od węgla zależni, to musimy obchodzić się z nim bardziej odpowiedzialnie.
W następnej kolejności głos zabrali związkowcy.
Piotr Pluta wyraził zadowolenie, że doszło do debaty, której celem jest rozwianie wątpliwości w środowisku energetycznym. Zgodził się w wielu punktach z przedmówcami, zaakcentował jednak, że ewentualne problemy diagnozowane przez prelegentów powinny być kierowane do PGE, a nie związkowców.
Jako przedstawiciel związków zawodowych wskazał, że najważniejsze dla niego, jak i dla innych członków związków są miejsca pracy, które po decyzji PGE oraz w wyniku transformacji energetycznej ulegną wyraźniej redukcji. Dodał, że w środowisku krążą cały czas niejasne i niepewne informacje, np. pogłoski, że decyzja PGE nie jest ostateczna. Zdaniem prelegenta, brakuje również konkretów np. w sprawie tego, kto miałby wybudować sieć przesyłową niezbędną dla transformacji energetycznej.
Niemniej jednak, dodał także, że atmosfera w regionie, a szczególnie postawy ludności związanej z elektrownią są ambiwalentne ponieważ inwestycja PGE spotykała się z dużą akceptacją i nadziejami społecznymi. Biorąc pod uwagę sytuację ekonomiczną, w której trudno o długofalowe inwestycje, stwierdził, że wytwarzanie energii z węgla na chwilę obecną jest najtańsze. Owszem, efektywność energetyczna posiada zalety, ale dla społeczeństwa wciąż trudno przełożyć ją na kwestię miejsc pracy.
Prelegent wskazywał następnie na istotne mankamenty OZE: konieczność regulacji prawnych dotyczących dotacji państwowych, niewielka ilość miejsc pracy przy funkcjonowaniu farm wiatrowych (15 wiatraków po 3 MW i kilka osób obsługi), OZE to technologie importowane, więc tam wspieramy miejsca pracy, skąd importujemy, a w przypadku energetyki węglowej urządzenia, wiedza i miejsca pracy są w Polsce. Elektrownia Opole daje kilkaset miejsc pracy, a na etapie budowy nawet kilka tysięcy. Co do inwestowania w odnawialne źródła energii w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na Opolszczyźnie nie ma żadnego planu w kwestiach zatrudnienia.
Pluta zgodził się, że w tej sytuacji widać jednak spore braki, jeżeli chodzi o prawo w zakresie zielonej energetyki. Przypomniał, że związkowców interesują przede wszystkim miejsca pracy. Jednakże w świetle braku uregulowań prawnych, społeczeństwo woli zostać przy węglu, ponieważ wiadomo, czego się można spodziewać. Dodał, że nie ma uwag do ekologów, ale do przewlekłych procedur w państwie, które przyczyniły się do decyzji o niebudowaniu kolejnych bloków Elektrowni Opole.
Następnie głos zabrała Iwona Wasińska ze Związków Zawodowych.
Wasińska podkreślała głównie kwestie społeczno-bytowe i obawy mieszkańców Opolszczyzny. Zwróciła uwagę, że elektrownia była nadzieją dla wielu mieszkańców. Tym bardziej, że znaczna część mieszkańców aglomeracji opolskiej związana z Elektrownią Opole to wyspecjalizowani energetycy, którzy przeprowadzili się tutaj z rodzinami w momencie, kiedy elektrownia była budowana. W nawiązaniu do swoich rozmów z pracownikami elektrowni prelegentka uznała, że wraz z zaprzestaniem budowy nowych bloków dotychczasowa jakość życia i korzyści czerpane przez pracowników elektrowni stanęły pod znakiem zapytania. Dla pracowników decyzja PGE to porażka. Mogą się oni spodziewać mniejszych świadczeń socjalnych, nie mówiąc już o miejscach pracy (związkowcy pracują w komisjach socjalnych – dotyczy to 1200 rodzin, często 5-6 osobowych). Wasińska zwróciła uwagę, że trudno się dziwić takiej postawie. Mamy kryzys ekonomiczny oraz niepewną sytuację prawną w zakresie zielonej energetyki. Ludzie chcą konkretów i zabezpieczenia swojej przyszłości. Prelegentka wyraźnie podkreśliła, że nie widzą zielonych miejsc pracy.
Przedstawiciel urzędu pracy Kazimierz Ruszczyński podkreślił także, że w sytuacji braku przepisów i niewdrażania przez polski rząd dyrektyw unijnych rozwój regionu w stronę zielonej energetyki stoi pod znakiem zapytania. Kolejni inwestorzy wycofują się z projektów i inwestycji, ponieważ nie tworzy to dla nich jasnej sytuacji biznesowej.
Podczas potkania głos zajął również Jacek Sobański, sympatyk Krytyki Politycznej, argumentując, że debata dotycząca efektywności energetycznej jest znacznie bardziej wielowątkowa a problematyka energetyczna to nie tylko spór zielone miejsca pracy vs energetyka konwencjonalna, ale także kwestie oszczędzania żywności i innych zasobów, które mają wpływ na świat. Jako przedstawiciel młodego pokolenia wyraził nadzieję, że rząd RP rozpocznie w końcu reformy w zakresie energetyki oraz w innych związanych kwestiach, co pozwoliłoby wielu młodym obywatelom mieszkać, pracować w Polsce, a nie zmuszać do wyjazdu zagranicę.
Szwed i Terlecki odpowiadali następnie na wątpliwości związane z OZE i ich kosztami, przywołując nieujawniane, wielkie dotacje do konwencjonalnej energetyki, a także koszty zewnętrzne polegające na wpływie emisji na zdrowie, infrastrukturę, uprawy rolne i leśne oraz klimat. Ostatnio zostały wyliczone przez prof. Kudełko z AGH koszty dla Polski, które wyniosły 30 mld rocznie na węgiel kamienny i brunatny. Wskazywano, że najwięcej miejsc pracy w stosunku do poniesionych nakładów przynosi energetyka rozproszona, a szczególnie poprawa efektywności energetycznej w budynkach.
Spotkanie podsumował Radosław Gawlik, który wezwał rząd do wycofania się z weta wobec unijnej polityki klimatycznej, podjęcia decyzji budowy nowej, oszczędnej energetyki, aby dotychczasowe technologie kopalne były przejściowe. Tylko taka polityka łącząca kwestie ekonomiczne, ochrony zdrowia, klimatu, a także miejsc pracy ma szanse w przyszłości. Decyzja PGE może być szansą dla Opolszczyzny na niewiązanie się z jednym kierunkiem, opartym wyłącznie na węglu, który w XXI stanowi przestarzałą technologię. Szansą są także środki z RPO na lata 2014-2020, w tym min. 6 % przeznaczone na zieloną energetyką. Ważna jest również deklaracja dyrektora Terleckiego mówiąca o tym, że Europejska Fundacja Klimatyczna może wesprzeć taka strategię rozwoju regionu.
Gawlik zgodził się ze swoimi przedmówcami, że podobne spotkania są bardzo potrzebne, ponieważ tylko w warunkach, kiedy obecne są wszystkie strony zainteresowane można wypracować zadowalające rozwiązania. Wyraził również nadzieję, że na kolejnych spotkaniach pojawią się przedstawiciele władz lokalnych, w tym samorządu województwa oraz reprezentanci koncernu PGE.
Beata Kubica, moderatorka i współorganizatorka spotkania, podziękowała prelegentom i wszystkim biorącym udział w debacie.
oprac. Hanna Schudy, 15 maja 2013