Vademecum obserwatora wysokich lotów
Jest chyba sprawą oczywistą, że aby móc cokolwiek obserwować trzeba najpierw nauczyć się patrzeć i to patrzeć bardzo uważnie.(...)
Diabeł tkwi w szczegółach
Jest chyba sprawą oczywistą, że aby móc cokolwiek obserwować trzeba najpierw nauczyć się patrzeć i to patrzeć bardzo uważnie. Dlatego też ćwiczenia pomagające w opanowaniu tej najbardziej podstawowej sztuki przedstawiamy na samym początku. Znasz tę grę z dwoma pozornie identycznymi obrazkami, na których trzeba znaleźć wszystkie różniące je szczegóły? Na tym mniej więcej polega obserwowanie ptaków, z tą różnicą, że trzeba jeszcze umieć powiedzieć, gdzie te szczegóły się znajdują. I to precyzyjnie, a nie tylko: "na końcu" albo "tak z wierzchu". Każdy ptak ma głowę, szyję, pierś, grzbiet, skrzydła, nogi, brzuch i ogon. Na tych częściach ciała zwykle znajdują się różne wzorki. Zasady gry "w ptaki" są takie: patrzymy na stado ptaszków, wybieramy sobie dwa lub trzy i wyszukujemy wszystkie różniące je od siebie detale, a każdy dostrzeżony szczegół dokładnie umiejscawiamy. Owe detale mogą mieć przeróżną formę: a to krawat na piersi, a to czapeczka na głowie, pręgi na skrzydłach, większe plamy lub układy mniejszych plamek na grzbiecie, wzory na brzuchu, wyraźne pasy obrzeżające skrzydła lub ogon itp. Nie jest to tak banalnie proste, jak mogło by się wydawać, bo jeśli ptak siedzi spokojnie i daje na siebie patrzeć, wówczas nierzadko okazuje się, że może ogólnie wygląda na szaro-brązowego, ale tak naprawdę ma na sobie niepoliczalne ilości drobniutkich plamek w najprzeróżniejszych kolorach. Wtedy zamknij oczy i spróbuj sobie tego ptaka wyobrazić. Potem otwórz i znów się przyjrzyj. W końcu powinieneś zapamiętać kilka najwyrazistszych układów w tym obłędzie ciapek.
Powiedzieliśmy Ci, na co powinieneś zwracać uwagę patrząc na ptaki, teraz może zechcesz te wskazówki wykorzystać w praktyce. Tu jednak często pojawia się problem: ptaki są ruchliwe i nie lubią ciekawskich. "Jak zobaczyć te wszystkie rzeczy naraz, skoro ptak siedział kilka metrów ode mnie i po chwili odleciał?!" To prawda, i nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Jeżeli jednak wystarczy Ci zapału i cierpliwości do kolejnych prób, z pewnością wkrótce zauważysz, że od kiedy zacząłeś zwracać uwagę na owe drobne detale ptasiego ubranka, Twój świat stał się - dosłownie - barwniejszy. Warto więc chyba poświęcić trochę czasu na treningi. Trenować tę zawiłą sztukę najlepiej na ptakach często spotykanych w naszym otoczeniu. Kur nie polecamy, bo trudno zobaczyć ich sylwetkę w locie (w ogóle trudno je zobaczyć w locie...). Za to wróble i sikorki nadają się świetnie, ponieważ są bardzo pospolite, a co za tym idzie - można je obserwować wszędzie. Można na nie patrzeć w drodze do szkoły, na podwórku, na spacerze, idąc po zakupy, będąc w domu i na imieninach cioci. Na tym etapie nie musisz znać ich nazw, jeśli tylko potrafisz zauważyć, że to co dotąd było dla Ciebie jednorodnym stadem "szarych wróbli", jest teraz stadem bardzo różnorodnych ptaszków. Dobrą metodą ułatwiającą zapamiętanie różnic i podobieństw jest nazywanie obserwowanych ptaków po swojemu, zależnie od wrażenia jakie wywarły (np. Zorro, Werter, i co tylko jeszcze Ci do głowy przyjdzie).
Kiedy już nabierzesz tych imponujących umiejętności rozróżniania ptaków i - być może - zaczniesz współpracę z poważnymi instytucjami zajmującymi się poważnie ptakami, to poważni ludzie z poważnymi tytułami będą Cię pytać właśnie o wszystkie te niepoważne plamki, paseczki i zadarte ogonki. Po to, żeby się upewnić, że z jednej strony Twoje informacje są rzetelne, a z drugiej, że mają do czynienia z poważnym obserwatorem, nie lekceważącym żadnego szczegółu.
autor: Katarzyna Karwat