Wrocław solidarny z obrońcami Puszczy
Partia Zieloni we Wrocławiu zorganizowała happening solidarnościowy z obrońcami Puszczy Białowieskiej, którzy zostali aresztowani za udział w pokojowym proteście w siedzibie Lasów Państwowych w Warszawie.
To tam 22 osoby zaangażowane w obronę Puszczy Białowieskiej przed nielegalną wycinką zostały aresztowane i grozi im m.in. zarzut naruszenia miru domowego Lasów Państwowych – mówi Robert Reisigová-Kielawski z zarządu wrocławskich Zielonych.
- Bezwzględny sposób potraktowania obrońców i obrończyń Puszczy Białowieskiej obnaża metody podobne do tych stosowanych wobec ruchów społecznych w Węgrzech czy Turcji: arogancja, agresja, zastraszanie rodzin, aresztowania i zarzuty. Celem jest odebranie wszystkim przeciwnikom dewastacji Puszczy poczucia jakiejkolwiek sprawczości. To zniechęcanie do oporu i tłamszenie społeczeństwa obywatelskiego – dodaje Robert Reisigová-Kielawski.
- Adwokatom blokowano dostęp do zatrzymanych przez 2 godziny, mimo że według prawa policja ma umożliwić kontakt bezzwłocznie. Kiedy po 12 godzinach bez jedzenia i dostępu do wody wynegocjowano przekazanie im jedzenia, wegańskie zatrzymano a przepuszczono tylko nie-wegańskie. Nie pozwolono podać osobie leku na receptę. Są podejrzenia o fabrykowanie i naciąganie zarzutów. Były rewizje osobiste dziewczyn w męskich toaletach, gdzie co chwila ktoś wchodził. Były wtargnięcia policji do mieszkań osób zatrzymanych, czasem bez przedstawienia powodów - wylicza Małgorzata Tracz, przewodnicząca Partii Zieloni.
- Jako inicjatorzy akcji „stawiamy ultimatom odbiorcom drewna z Puszczy Białowieskiej” zachęcamy do kontaktowania się z firmami opublikowanymi na stronie wolnapuszcza.pl, które kupują drewno z Puszczy. Upubliczniajmy nazwy tych firm i bojkotujmy je. To realna presja - mówią Justyna Wolniewicz i Paweł Wrabec, Obywatele RP.
Działacze twierdzą, że trzeba uważnie się przyglądać instytucji Lasów Państwowych i naciskać na nie w całym kraju, aby zmieniały swoją politykę, aby gospodarka leśna była oparta na zrównoważonym rozwoju.
- Lasy Państwowe to korporacja. Pracownicy biurowi zarabiają 11 tys. zł/miesięcznie. Parownicy i pracownice, którzy ciężko pracują fizycznie zarabiają tam często poniżej 10 zł/h, często zmuszeni są do samozatrudnienia i pracy na własną odpowiedzialność, bez świadczeń i za najniższe stawki. 20 mln zł - tylko tyle Lasy przeznaczają na utrzymanie 23 parków narodowych. To tyle co utrzymanie 3 siedzib w Puszczy. Widać tu olbrzymią dysproporcję pomiędzy nakładami na administrację oraz ochroną przyrody. To o tym mówili protestujący w warszawskiej siedzibie – podkreśla Paweł Pomian, przewodniczący Partii Zieloni we Wrocławiu.
- Dziś, pod pozorem walki z kornikiem, wbrew wiedzy naukowej, wbrew rozsądkowi, Puszcza jest wycinana i to dzieje się w alarmującym tempie. Do dzisiaj w tym roku wycięto nie tylko 3 razy tyle drzew co w poprzednich latach, ale przede wszystkim blisko 40% tych drzew to drzewa ponad 100-letnie! Musimy to zatrzymać. Po to był ten protest w siedzibie Lasów Państwowych. Jeśli szukacie patriotek i patriotów, to oni są właśnie w Obozie dla puszczy, to oni byli właśnie tam. Stoimy murem za nimi – mówi Robert Maślak, biolog z partii Razem.
Robert Reisigová-Kielawski