Politycznie pragmatycznie o klimacie
Czy Polska może być klimatycznym liderem? Odpowiedź brzmi: tak. Nie tylko może, ale powinna. Z powodów moralnych i czysto pragmatycznych. Zmiany klimatu są dziś największym wyzwaniem, jakiemu ludzkość musi stawić czoła. Setki tysięcy ludzi cierpią z powodu ich skutków
Czy Polska może być klimatycznym liderem? Odpowiedź brzmi: tak. Nie tylko może, ale powinna. Z powodów moralnych i czysto pragmatycznych. Zmiany klimatu są dziś największym wyzwaniem, jakiemu ludzkość musi stawić czoła. Setki tysięcy ludzi cierpią z powodu ich skutków, a liczba ta będzie rosnąć wraz ze wzrastającą temperaturą i zwiększającym się stężeniem gazów cieplarnianych w atmosferze. Po drugiej stronie naszej wspólnej planety giną ludzie, a nasz dotychczasowy styl życia traci etyczną legitymację. Pora zdać sobie sprawę, że Polska razem z innymi państwami rozwiniętymi jest odpowiedzialna za powstanie zmian klimatycznych i musi zmierzyć się z problemem. Ostatnie powodzie, burze i wichury również należy łączyć ze zmieniającym się klimatem i wzrastającą liczbą opadów. Musimy w końcu zrozumieć, że podcinamy gałąź, na której siedzimy.
Polityk lekceważący dziś problem klimatu skazuje się w przyszłości na polityczny niebyt - zmiany klimatu to temat polityczny. Na Zachodzie Europy rozmawia się o tym przy stole i w autobusie.
Dla większości polskich polityków to nowe zagadnienie, z którym muszą się zmierzyć - zdobyć wiedzę, zająć stanowisko, zaproponować rozwiązania. Mimo że nad Wisłą temat jest świeży, polski sceptycyzm wobec koniecznych klimatycznych rozwiązań jest dobrze znany w Europie. Czy naprawdę to konieczne? Klimatyczna strategia negocjacyjna Polski z UE zdaje się opierać na założeniu, że naszą aktywność trzeba ograniczyć do kwestii drażliwych, które bezpośrednio dotykają Polski. Bycie klimatycznym liderem wymaga zaangażowania na wielu obszarach, dalekosiężnej wizji politycznej i klimatycznej. Polityczne korzyści nie muszą stać w sprzeczności z sukcesem negocjacji. Jest odwrotnie, co zrozumieli już m.in. Barack Obama czy Nicolas Sarkozy, dla których kwestia zmian klimatu stanowi jeden z politycznych fundamentów.
Problemu zmian klimatu nie da się rozwiązać w czasie jednej politycznej kadencji. Ten rok jest jednak szczególny i praca obecnych polityków przypada na chwilę mogącą rozstrzygnąć o kierunku, w którym podąży ludzkość w nadchodzących dziesięcioleciach. Konferencja w Kopenhadze w grudniu br. będzie jednym z najważniejszych politycznych wydarzeń ostatnich lat. Premier Donald Tusk podczas akcji Greenpeace na początku czerwca w Krakowie zadeklarował publicznie, że pojedzie do Kopenhagi. By polska obecność na najwyższym szczeblu miała znaczenie, konieczne jest podjęcie politycznych działań już dziś. Problematyka zmian klimatu musi znaleźć się na szczycie agendy Premiera. Kopenhaga zaczyna się dziś. Kampania wyborcza też.
Julia Michalak
Greenpeace