Ashoka Fellow Miesiąca – Radosław Gawlik
Zmodyfikowana ankieta Prousta, czyli kilka prostych, acz błyskotliwych pytań
Ashoka: Jak opisałbyś/opisałabyś swoją działalność sześcioletniemu dziecku?
Radosław Gawlik: Pracujemy w Alarmach Smogowych, bo chcemy oddychać czystym powietrzem. Nie chcemy żyć z głową jak w dymie z ogniska albo z pieca. Nie palę papierosów a dymy z ogrzewania domów węglem i odpadami są złe. Trują nas, bo malutkie, niewidoczne i niebezpieczne cząstki pyłów przez oddechy wchodzą do naszej krwi. Dymienie z kominów przez palenie węglem i odpadami jest jak zmuszanie dzieci i dorosłych do palenia papierosów. A dzieci nie palą i dorośli też nie powinni…
A: Jaki cytat dodaje Tobie sił?
RG: Taki papieski jest bardzo dobry, dla każdego. Brzmi: Nie lękajcie się! Ostatnio Alarm Smogowy mówi go politykom, którzy zajmują się uchwałą antysmogową na Dolnym Śląsku. Bardzo się martwią o różne nie ważne rzeczy, a za mało o nasze zdrowie. A badania mówią, że rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza, tylko na D. Śląsku przedwcześnie umiera 3 tys. osób! W całej Polsce to 45-50 tys. osób, czyli spore miasteczko.
Zdumiewa mnie, ze Pani Premier, która jest katoliczką i obiecała w styczniu kilkanaście sensownych działań antysmogowych do dziś nie zrobiła – Nic. Ciekaw jestem , czy się spowiada z tego chodząc często zapewne do kościoła?
A: Kim lub czym chciałbyś/chciałabyś być, gdybyś nie był/była tym kim jesteś?
RG: W innym wcieleniu mógłbym być orłem. Bardzo lubię patrzeć na ziemię z góry, z perspektywy. Z dystansu dużo więcej widać. Mógłbym być też wodnikiem, najchętniej na rafach koralowych. Tam się tyle dzieje, że nie groziłaby mi nuda. Teraz niestety rafom koralowym, przez ocieplenie klimatu spowodowane przez nasz, niesłusznie dumny, gatunek, grozi zniszczenie.
A: A jaki jest Twój ulubiony bohater literacki?
RG: Jak byłem mały, to był Tomek na… różnych tropach np. Yeti, chyba Szklarskiego. Jak byłem nastolatkiem, Kmicic i Pan Wołodyjowski w trylogii Sienkiewicza. A ostatnio zakochałem się w prawdziwych bohaterach, pogubionych , zakręconych i autentycznie ludzkich, też ideowych. Opisuje ich genialnie – żyjąc w upadłym (na szczęście) Związku Sowieckim- pani Swietłana Aleksijewicz np. w książce „Czasy seconhand. Koniec czerwonego człowieka.”
A: Jaką supermoc chciałbyś/chciałabyś posiadać?
RG: Supermoc spidermana. Wysłałbym kilku rządzących watażków psujących świat na zasłużoną, nie za wysoka emeryturę. Zamknąłbym z hukiem kilka koncernów, niszczących ziemię i jej przyrodę , a ich zarządy zatrudnił na robotach interwencyjnych przy odtwarzaniu lasów tropikalnych. No i ustanowiłbym nowe reguły większej równowagi na Ziemi.
Zatem wprowadzamy wegetarianizm, jako promowany wybór, bo jedzenie mięcha strasznie dewastuje planetę i klimat (metan, CO2). Nie wiem czy wiecie, ale tak jest! Skala wpływ hodowli jest porównywalna z całym przemysłem. Koniec ferm- obozów koncentracyjnych dla świń, krów. Osoby jedzące mięso, musiałyby same hodować zwierzęta, które chcą jeść. Zawarłbym arkę przymierza z przyrodą, częścią nas samych, którą wyrzuciliśmy ze swoich głów i uczuć.
Wracamy do życia z szacunkiem dla roślin i zwierząt naszych braci mniejszych. Nie czynimy Ziemi poddanej, zostawiamy ją w lepszym stanie niż zastaliśmy naszym dzieciom i wnukom.
Dzielimy sprawiedliwiej zasoby i dochody. Jest absurdem, który niszczy tę cywilizację turbokapitalizmu, że 1 % ludzi na Ziemi posiada 80 % zasobów i dochodów, a 1 mld ludzi głoduje, a kilka miliardów ludzi żyje za dolara, czy dwa dzienne.
Ot taka sobie mała supermoc
wywiad ukazała się w http://ashoka-cee.org/poland