×
logo
kontakt:
redakcjaeko.org.pl
odkrywki dla klimatu energia prawo rzeki smog ptaki drzewa o nas gry
logo
 

2 sierpnia 2013
info
 

Na politykę schizofreniczną może zabraknąć sił i środków

W naszym kraju mamy do czynienia z paraliżem związanym z inwestycjami w węgiel.

Nawet związkowcy, którzy żyją z węgla brunatnego zebrali się tłumnie pod siedzibą Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) w Bełchatowie w czerwcu bieżącego roku, aby wyrazić swoje niezadowolenie. Protestowali oni głównie przeciwko niskim płacom (1500zł netto) i obniżeniu poziomu życia. Aktualna sytuacja stoi wyraźnie w sprzeczności z wyobrażeniami,  a raczej iluzjami, jakie przedstawia się mieszkańcom terenów, na których planuje się nowe odkrywki w Lubuskim, Wielkopolsce czy na Dolnym Śląsku.


Trzeba jasno podkreślić, że to nie ekolodzy podejmują decyzje o niebudowaniu nowych kopalni czy elektrowni węglowych, mimo że przyczynili się do nagłośnienia negatywnych środowiskowych i zdrowotnych skutków inwestycji w węgiel. Przykład Elektrowni Opole wyraźnie pokazuje, że decyzję o wstrzymaniu jej budowy podjął właściciel, czyli zarząd PGE z powodów nieopłacalności. Silny protest społeczny, wsparty przez kampanię lokalnej Gazety Wyborczej, wymusił na premierze zmianę deklaracji z „niepodważania decyzji Zarządu niezależnej spółki” po zaangażowanie Państwa, czyli nas podatników, w tę budowę. Znika mit liberalnych rozwiązań, że decyzje energetyczne mają być oparte na rachunku ekonomicznym i powinny spłacać się same. Nie, węgiel już sam się nie spłaca! Mało kto to widzi, a premier z rządem ciągle prowadzą politykę wspierającą przestarzałą XX-wieczną energetykę opartą na węglu. Taka polityka zaprowadziła polski rząd w ślepy zaułek. Okazuje się, że bez pieniędzy podatników nie można dziś zbudować elektrowni węglowej. A w jakiej ilości trzeba dołożyć pieniędzy i na jakich zasadach? Na to pytanie nikt nie zna odpowiedzi. Podobnie, a może nawet gorzej sytuacja będzie wyglądać z kopalniami na węgiel brunatny. Czy  także będziemy do nich dopłacać?

Prowadzona polityka wydaje się być schizofreniczna. W województwie lubuskim doszło do sprzeczności między próbami przeforsowania budowy kopalni i elektrowni na węgiel brunatny a priorytetami unijnej polityki regionalnej prezentowanymi w projekcie Regionalnego Programu Operacyjnego województwa lubuskiego na lata 2014-2020.
Wymaga powtórzenia fakt, że w gminach Gubin i Brody, przy granicy z Niemcami, ostro forsowana jest budowa kopalni odkrywkowej (i w przyszłości być może elektrowni) opartej na najbrudniejszym obecnie paliwie, tzn. na węglu brunatnym. Elektrownia ta ma mieć wielkość porównywalną z największym obiektem w Europie – Elektrownią Bełchatów, która według danych Europejskiej Agencji Ochrony Środowiska (EEA) jest jednocześnie największym europejskim trucicielem o średnich kosztach zewnętrznych  2 mld euro/rok. Mimo to przedstawiciele rządu i lobby węglowego bez skrupułów powtarzają, że węgiel brunatny to najtańsze paliwo, przemilczając kwestie ogromnych kosztów zewnętrznych- zdrowotnych, ekosystemowych i klimatycznych. Należy wyraźnie podkreślić, że kopalnia i elektrownia w Gubinie-Brodach przyniesie, nawet przy zastosowaniu najlepszej dostępnej technologii, negatywne skutki na wielką skalę, np. wysiedlenie tysięcy mieszkańców, likwidację lokalnych miejsc pracy, olbrzymi lej depresyjny, zagrożenie i zniszczenie przyrody – w tym obszarów Natura 2000 po stronie polskiej i niemieckiej, emisje zanieczyszczeń takich, jak: metale ciężkie, NOx, SO2, pyły zawieszone, wielkie ilości CO2, co pogłębi efekt cieplarniany.
Szczególnie ta ostatnia kwestia wydaje się zupełnie sprzeczna z planowanym wykorzystaniem środków UE w Regionalnym Programie Operacyjnym w województwie lubuskim na lata 2014-2020. W przewidzianej osi priorytetowej 4 –  „Budowa gospodarki niskoemisyjnej w regionie”, która nawiązuje do wytycznych KE stanowi się, że „Celem głównym OP 4. jest przejście na gospodarkę niskoemisyjną poprzez wykorzystanie odnawialnych źródeł energii i wzrost efektywności energetycznej. Realizacja Osi Priorytetowej dotyczyć będzie miedzy innymi rozwoju odnawialnych źródeł energii, eliminacji niskiej emisji na terenach zurbanizowanych, w tym modernizacji floty transportu publicznego, termomodernizacji obiektów mieszkaniowych.”

Władze województwa lubuskiego przewidują wstępnie przekazanie 12% całego budżetu Regionalnego Programu Operacyjnego  na ten priorytet, w którym zgodnie z polityką klimatyczną UE i jak wynika z powyższego cytatu, mają powstawać projekty związane z odnawialnymi energiami (OZE) oraz oszczędzaniem energii redukujące emisje CO2. Można mieć wrażenie, że w woj. lubuskim panuje rozdwojenie jaźni, co jest jednym z objawów schizofrenii politycznej. Z jednej strony angażuje się dziesiątki milionów euro na redukowanie negatywnego wpływu energetyki na klimat, a z drugiej planowany i silnie forsowany jest projekt wielkiego kompleksu energetycznego opartego na węglu brunatnym rodem z czasów PRL.

Te działania przeczą logice. W innych województwach sytuacja może być podobna. Wiemy, że w województwie dolnośląskim oraz wielkopolskim trwają poszukiwania i próby zarezerwowania złóż lignitu pod budowę odkrywek, które już budzą olbrzymi opór społeczny.
Polski rząd  chce opierać swoją politykę energetyczną na budowie nowych obiektów węglowych bez realnej wizji uporania się z problemem zmian klimatu, a w tym przede wszystkim kwestii nadmiernej emisji CO2. Chcemy być sprytni i chytrzy. Wetować politykę klimatyczną, ale brać środki z UE na ochronę klimatu. Może czasami nawet częściowo je wydawać na sensowne cele, ale jednocześnie nie robić nic, aby realnie i długofalowo budować gospodarkę niskowęglową, co robi cała reszta- 27  krajów UE.

Komisja Europejska w końcu skontroluje krajowe polityki i ustawodawstwa i zakończy udawanie przez polski rząd realizacji rzekomej ochrony klimatu. W konsekwencji  zmniejszone zostaną pomocowe środki dla Polski na priorytet „budowa gospodarki niskoemisyjnej”.  Wydaje się to oczywiste, że jeśli dajemy komuś środki na budowę kilku  lokalnych oczyszczalni ścieków nad rzeką, nie może on równolegle postawić wielkiego miasta bez oczyszczalni i zrzucać jego ścieki, zaprzeczając całkowicie sens istnienia tych lokalnych inwestycji. Podobnie sytuacja może wyglądać z powietrzem. Stworzenie kilku, a nawet kilkuset OZE w lubuskim, nie zrównoważy ładunku zanieczyszczeń pochodzących z wielkiej elektrowni w Gubinie-Brodach, który spadnie na Polskę i całą Europę, a także dodatkowo przyczyni się do efektu cieplarnianego. Polska polityka może jest schizofreniczna, ale nie możemy tego samego oczekiwać od UE.

Możemy jednak czekać, aż politycy rządu i opozycji „obmyją oczy z pyłu węglowego” i zorientują się, że warunki dla węgla będą się ciągle pogarszać. Z powodu polityki energetyczno–klimatycznej UE, konkurencji innych nośników energetycznych, w tym lekceważonych u nas OZE, wyczerpywania się złóż czy też pogorszenia warunków i zwiększenia kosztów wydobycia. Najwyższa pora na niezależną od koncernów węglowych politykę energetyczną. Spiskują nie Gazprom, francuski przemysł jądrowy czy Ekolodzy i Cykliści, ale urzędnicy rządowi z lobby konserwującym stary układ energetyczny. Dlatego ABW zamiast ekologami powinno zająć się na przykład odpowiedzią na pytanie,  kto i dlaczego spowodował, że ustawa o OZE jest opóźniona o 2,5 roku w stosunku do wyznaczonego terminu w dyrektywie? Jakie z tego tytułu ponieśliśmy i ponosimy straty ekonomiczne, naukowe poprzez niedoinwestowanie innowacyjnych technologii czy utratę szansy na powstanie nowych miejsc pracy?

Radosław Gawlik
Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA

(artykuł opublikowano w Przegladzie Komunalnym)

info

Troska o rozwój gospodarczy rzadko szła w parze z oceną jego wpływu na środowisko. Obecnie wpływ ten jest oczywisty, lecz (...)
czytaj całość
Potężne protesty społeczne rozlewające się od Chile i Ekwadoru, przez Francję aż po Liban przypomniały wielu obserwatorom, że głównym problemem (...)
czytaj całość
 DZIAŁAJ TERAZ, taka okazja może już się nie powtórzyć!
czytaj całość
Dr hab. Wiktor Kotowski: Degradacja środowiska naturalnego, wymieranie gatunków, ogromne emisje dwutlenku węgla do atmosfery. To skutki masowego osuszania torfowisk (...)
czytaj całość
Rosnąca świadomość, że warunki życia na planecie stają się nie do zniesienia, tworzy pole do wielkiej zmiany politycznej. Nie przypadkiem (...)
czytaj całość
Zmiany klimatyczne przestały być pieśnią przyszłości. Doświadcza ich coraz więcej ludzi, także tych, którzy udają, że nic się nie dzieje. (...)
czytaj całość
NIK o wydatkach spółek z udziałem Skarbu Państwa na działalność sponsoringową, medialną i usługi doradcze
czytaj całość
Mona Chollet: Renesansowa Europa straciła dziesiątki tysięcy kobiet oskarżanych o czary. W latach 70. XX w. niektóre feministki dostrzegły w czarownicach (...)
czytaj całość
więcej
Licencja Creative Commons Materiały zgromadzone na serwisie dostępne są na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe
Korzystanie z naszego serwisu oznacza akceptację przez Państwa naszej Polityki prywatności.
Zobacz więcej