Energetyka węglowa znowu chce się ratować naszym kosztem
Grupy energetyczne oczekują regulacji gwarantujących opłacalność inwestycji w nowe moce wytwórcze.
- Chcemy mieć jasność regulacyjną, czy projekty inwestycyjne, które stoją przed nami, wymagające zaangażowania wielu miliardów złotych, będą rentowne. Żeby były rentowne muszą zostać spełnione określone warunki makroekonomiczne jak: popyt na energię, odpowiednie ceny energii i CO2 oraz szereg innych czynników. Dziś ta sytuacja jest dosyć niekorzystna, ponieważ popyt na energię jest ujemny a ceny CO2 są niskie - to jest korzystne przy starych aktywach, ale przy nowych aktywach niekoniecznie tak musi być. Te czynniki powodują, że rentowność nowych projektów jest dyskusyjna. Oczekiwalibyśmy regulacji ubezpieczających ryzyko decyzji inwestycyjnych, które będą rozliczane w przyszłości, kiedy dana jednostka będzie zaczynała produkcję energii plus 20, a czasami do 30 lat, bo taki jest okres zwrotu na projekcie - mówi Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Energetycznej (PGE).
Prezes Kilian wskazuje, że dobrym rozwiązaniem gwarantującym opłacalność budowy nowych jednostek są regulacje mówiące, że w przypadku kiedy ceny energii będą poniżej progu rentowności, to będzie następować wyrównanie do tego poziomu. W jego ocenie takie rozwiązanie na pewno spowoduje, że wszystkie firmy, które inwestują na rynku energii, odpowiedzialnie i bez zbędnej zwłoki podejmą decyzje o uruchomieniu inwestycji.
Krzysztof Kilian przekonuje, że nie ma granicznej ceny energii gwarantującej opłacalność budowy nowych bloków energetycznych.
Czytaj więcej