Gdyby udało się cofnąć w czasie o stulecie, nikomu z ówczesnych mieszkańców okolic Drawna czy Głuska, nie przyszłoby na myśl, że powstanie tu park narodowy. Ujrzelibyśmy teren dzisiejszego Drawieńskiego Parku Narodowego, obecnie zwartego kompleksu leśnego, jako tętniący ożywioną pracą krajobraz leśno-rolniczy, mozaikę lasów, pól i łąk. Dzisiejsze, maleńkie osady śródleśne były wówczas dużymi wsiami. W Miradzu istniała parafia, w Nowej Korytnicy, Ostrowcu, Moczelach i Springe stało po kilkadziesiąt domów. Kultura rolna postawiona była na wysokim poziomie. Z jeziora Sitno dwudziestokilometrowym kanałem płynęła woda by nawadniać stawy rybne koło Głuska i łąki nad Drawą. Podobne kanały nawadniały łąki koło Niemieńska. Na koła Kościanego Młyna koło Międzyboru lały się wody Słopicy poprowadzone oryginalnym, drewnianym akweduktem. Nowoczesne gospodarstwo rybackie powstawało na Rybakówce koło Głuska. Ryby hodowano też w Rynnie Moczelskiej i w dolinie Suchej, w tzw. Stawach Paciorkowych.
Na łąkach otaczających Głusko, Sitnicę, Rogoźnicę i Nową Korytnicę pasły się liczące kilka tysięcy głów stada bydła i owiec. Mleko przerabiano we wzorcowej mleczarni w Sitnicy. Produkowany na miejscu lokalny gatunek sera, tzw. sery głuskie, eksportowano nawet do Berlina. Pełną parą pracował browar w Głusku i gorzelnie w Głusku i Niemieńsku. Warczały piły tartaku w Barnimiu. Nad Drawą, koło Głuska, zbudowano właśnie zaporę wodną i uruchomiono elektrownię zasilającą fabrykę karbidu. Myślano o elektryfikacji okolicy, budowano linie, które miały doprowadzić prąd z Kamiennej do Choszczna, Człopy i Krzyża. W okolicy Głuska i nad Płociczną pracowały huty szkła.
Leśnicy kończyli właśnie zamienianie lasów Puszczy drawskiej na mozaikę upraw, młodników, drągowin i zrębów. Powszechne było sadzenie sosny. Tylko na zachód od Drawy wciąż uprawiano drzewostany dębowe i bukowe. Obowiązywał kanon "higieny lasu": usuwania z niego wszystkich drzew martwych i zamierających, suchych gałęzi itp. Wycinane w Puszczy drewno spławiano żeglowną Drawą do Noteci.
Ten gospodarczy krajobraz nie był jednak nieprzyjazny dla zwierząt i roślin. Po Puszczy wciąż krążyły wilki, choć - ze zmiennym powodzeniem - próbowano je wytępić. W lasach od Dobiegniewa gnieździł się orzeł przedni. W leśnictwie Płociczno funkcjonowała wielka kolonia kormoranów. Pełno było torfowisk. Na niektórych z nich znaleźć można było rzadkie gatunki: lipiennika Loesela, turzycę strunową. W rolniczo-leśnym krajobrazie dobrze czuły się ciepłolubne gatunki roślin. W okolicach Ostrowca rosła pajęcznica liliowata i wężymord purpurowy. Cała gama ciepłolubnych gatunków skupiała się w okolicach Szczuczarza.
W sosnowych borach znajdywano sasanki i maleńkiego, bardzo rzadkiego storczyka - tajężę jednostronną. Na łąkach w okolicach Podszkla rosła arnika, a przy Kamiennej - zimowity. Od strony Dobiegniewa znaleziono stanowisko obuwika. Proces masowego zaniku tej różnorodności miał się dopiero rozpocząć.
W Drawie i w Płocicznej pojawiły się łososie, które znalazły sobie tu miejsca tarliskowe po odcięciu im tarlisk w dorzeczu górnej Odry. Niemieckie władze zorganizowały specjalną straż rybacką do ochrony wielkich ryb wstępujących na tarło.
Po okolicy krążyli przyrodnicy - badacze, z reguły zajmujący się botaniką i ornitologią amatorsko, choć na wysokim poziomie. Być może jeden z nich sadził właśnie na torfowisku Sicienko zdobyte z trudem sadzonki chamedafne północnej. Musiały nieśmiało kiełkować pierwsze myśli o zachowaniu piękna i przyrody tego terenu - już 20 lat później utworzono pierwsze rezerwaty przyrody.