W sprawie żwirowni w Rzeczycy.
Na wstępie chciałem serdecznie podziękować redakcji za zajęcie się projektami żwirowni w Rzeczycy i okolicach Człopy (BOCIEK 4/2000). Tą drogą także serdecznie dziękuje L K P za ich zdecydowane działania wspomagające protesty mieszkańców. Komitet Ratowania Rzeczycy i Okolic, którego mam zaszczyt być przewodniczącym podjął wszelkie możliwe działania i interwencje w tej sprawie. Pewni byliśmy, że przynajmniej Was przyrodników będziemy mieli za sprzymierzeńców. Jak napisaliście w swoim artykule inwestycja ta musi budzić sprzeciw każdego przyrodnika. Czy na pewno każdego ? Wierząc w to zwróciłem się do Pana Profesora Szyszko, którego czytelnikom Boćka, myślę nie muszę przedstawiać. Profesor Szyszko jest właścicielem stu kilkudziesięciu hektarów przepięknych łąk, mokradeł i rozlewisk. Jest tam, jak sam mówi jeden z większych sejmików żurawi w Polsce. I właśnie tam, w odległości zaledwie 1-2 km planowana jest budowa gigantycznego żwirowiska. W liście tym apelowałem o pomoc, w tej wydawałoby się tak oczywistej sprawie. Choć list ten wysłałem jeszcze w październiku nie uzyskałem dotąd żadnej odpowiedzi. Miałem jednak przyjemność uczestniczyć w internetowym spotkaniu z Panem Profesorem, które odbyło się na serwerze ONET w pierwszej połowie listopada Dowiedziałem się z tej rozmowy, że Profesor kupił te tereny w ramach swych prywatnych działań w obronie środowiska. Nabył więc ten może największy w Polsce sejmik żurawi by go chronić, zapłacił jak się sam zwierza, okazyjną cenę-100zł za ha, a należność rozłożono mu na raty. Znajduje się tu obecnie ośrodek badawczy Krzywda.
Zadałem więc w tej internetowej dyskusji pytanie : Dlaczego Pan milczy w sprawie absurdalnej decyzji budowy żwirowni właśnie na tym terenie, tuż obok Krzywdy, DPN i wbrew protestom mieszkańców. Odpowiedź była dla mnie zaskakująca. Jest to sprawa władz samorządowych, odparł Pan Profesor. O tym to my wszyscy niestety wiemy. Naszym wspólnym jednak obowiązkiem, nas mieszkańców i Was przyrodników, jest jednak patrzenie na ręce tym władzom.
Czy wiecie o tym, że lokalna prasa relacjonując działania władz gminy Tuczno w tej sprawie nazywa Burmistrza przedstawicielem handlowym inwestora?. Zadaje publiczne pytanie: w czyim interesie Pan działa Panie Burmistrzu?.
Czy wiecie, że w związku z tą sprawą odbyło się kilka dni temu referendum w gminie Tuczno w sprawie wniosku o odwołanie Rady Gminy ?. Nie udało się niestety uzyskać wymaganej 30 procentowej frekwencji. Jest jednak olbrzymim sukcesem, że do niego doszło, że 25% mieszkańców wzięło udział w referendum i powiedziało NIE - arogancji i brakowi wyobraźni władz samorządowych.
I na koniec jeszcze jedno. W dniu 10 stycznia odbyła się dyskusja w Sejmie nad nową ustawą o ochronie środowiska. Byłem jej pilnym obserwatorem, padła w tej dyskusji znamienna dygresja marszałka Franciszka Stefańskiego prowadzącego obrady, powiedział on: NIC TAK NIE ZAGRAŻA ŚRODOWISKU JAK KORUPCJA. Ta zapewne nawet nie zaprotokołowana, wypowiedziana mimochodem uwaga wyjaśnia myślę najlepiej dlaczego tak wiele inwestycji w Polsce, które w oczywisty sposób szkodzą środowisku, jest jednak wbrew naszym protestom realizowana. Czy musimy się z tym godzić i patrzeć na to spokojnie?
Dr Marek Olesiak - Przewodniczący Komitetu Ratowania Rzeczycy i Okolic
[<