[LKP Home Page] [Bociek Home Page] [Spis treści tego nr] [Zobacz też: nasz projekt mokradłowy] |
Pomimo niezaprzeczalnych walorów, a
być może właśnie dlatego, obszary podmokłe już z chwilą pojawienia się
pierwszych cywilizacji poddane były znaczącej presji człowieka. Człowiek od
dawna zmieniał krajobraz terenów podmokłych. Regulował rzeki, zmieniał ich
bieg, osuszał i zagospodarowywał tysiące hektarów bagien. Proces ten niestety z
biegiem czasu wcale nie osłabł, a i świadomość jego konsekwencji nie uległa
wielkiej zmianie.
Mokradła stanowią niezwykle ważny
element środowiska przyrodniczego. Ich obecność w terenie często decyduje o
stabilności ekosystemów, a niekiedy nawet warunkuje ich egzystencję. Ogromny
wpływ na bilans wodny całych regionów lub krajów (torfowiska w Polsce gromadzą
znacznie więcej wody niż wszystkie jeziora!) nakazuje traktować te ekosystemy
ze szczególną troską. Mokradła to również ekosystemy wyjątkowe pod względem
walorów przyrodniczych. Aby się o tym przekonać wystarczy przejrzeć tzw.
czerwone listy roślin i zwierząt.
Ochrona terenów podmokłych jeszcze
dziś bardzo wielu ludziom kojarzy się wyłącznie z budowaniem zbiorników
retencyjnych, umacnianiem obwałowań, budową przepustów lub np. czyszczeniem
rowów melioracyjnych. Tak pojmowana „ochrona” ekosystemów mokradłowych
połączona jeszcze niekiedy z tzw. ochroną przeciwpowodziową lub przeciwpożarową
jest tak naprawdę wielką pomyłką, a jej wymierne „efekty” można zobaczyć już na
wielu obszarach Polski - np. zniszczone torfowiska wysokie z rosiczkami, w
obrębie których wykopano nawet bardzo małe tzw. zbiorniki przeciwpożarowe
(wprawdzie nie zniszczono bezpośrednio roślinności, ale przerywając warstwę izolacyjną
na dnie torfowiska stopniowo je osuszono!). Inne przykłady, to nagminne
czyszczenie rowów melioracyjnych, które dla ochrony torfowisk powinny jak
najszybciej zarastać, czy zamiast podniesienia poziomu wody gruntowej zalewanie
torfowisk w imię tzw. retencji. Są też inne pomysły, jak np. budowa zbiorników
przez pogłębienie istniejącego okresowego mokradła, kończąca się często
przyspieszeniem przesiąkania i jeszcze szybszą utratą wody! Niekiedy też
próbuje się odbudowywać dawniej istniejące zbiorniki wodne. W takich
przypadkach należy szczególnie uważnie przyjrzeć się zagadnieniu, bowiem w
wielu miejscach po kilkudziesięciu latach powstały zbiorowiska z rzadkimi i
zagrożonymi gatunkami roślin. Trzeba się w takich sytuacjach zastanowić czy
rzeczywiście warto przywrócić stan poprzedni, a jeżeli tak, to w jaki sposób
maksymalnie ograniczyć ewentualne straty.
Oczywiście nie zawsze i nie we
wszystkich przypadkach podobne działania mają miejsce, ale opisany powyżej
sposób widzenia problemu, pomijając straty w środowisku, często stwarza wiele
trudności, a nawet przeszkód w działaniach promowanych przez przyrodników na
rzecz ochrony mokradeł. Pomimo tego, iż rzeczywiście zmierzają do ich
skutecznej ochrony.
Jak zatem, pod hasłem ochrony
mokradeł, działać skutecznie i nie popełniać błędów, a przynajmniej maksymalnie
je ograniczać? Niestety, chociaż z pozoru łatwe i proste, działania takie
wymagają dość dużej znajomości zagadnienia. W zależności od tego z jakim typem
mokradeł będziemy się spotykać, nasze postępowanie będzie wymagało za każdym
razem innego podejścia. Przede wszystkim należy rozpoznać z czym tak naprawdę w
terenie mamy do czynienia. Zakładając, że celem naszych działań jest
zapewnienie korzystnych lub poprawa istniejących warunków siedliskowych (głównie
hydrologicznych) mokradła - w spokoju zostawmy te obiekty, które pomocy naszej
wcale nie potrzebują.
W naszych warunkach lokalne
działania ochrony mokradeł będą ograniczać się głównie do poprawy warunków
wodnych (podnoszenie poziomu wody, a nie zalewanie!) na różnego rodzaju
torfowiskach. W praktyce polega to głównie na ograniczaniu drożności
istniejącego systemu melioracyjnego. Sposoby są różne, najlepszy efekt
przynoszą wszelkie proste i tanie konstrukcje, nie wyłączając worka z piaskiem.
Jednak działania proste muszą wynikać z konkretnej wiedzy, bowiem biorąc pod
uwagę różnorodność typologiczną torfowisk oraz ich lokalną zmienność, często
nieświadomie uczynić możemy tyle samo szkody co pożytku. To, jakiej jakości
wodą i w jakim stopniu będziemy zasilać torfowisko może zmienić zupełnie jego
charakter. Trzeba zachować tu dużą ostrożność, a konsultacja zamiarów z
przyrodnikiem, szczególnie geobotanikiem czy specjalistą od torfowisk, wydaje
się niezbędna. W przypadku podjęcia prac związanych z ochroną mokradeł warto
obserwować na bieżąco ich skutki. Dobrze jest więc opisać stan wyjściowy i co
kilka lat kontrolować zmieniające się warunki. Pomimo wielu trudnych kwestii i
aspektów ochrony mokradeł warto zająć się tym problemem. Dzięki prostym
zabiegom, jak np. budowa w odpowiednim miejscu zastawki, usunięcie kilku drzew
czy krzewów, wykaszanie roślinności, możemy osiągnąć naprawdę wiele (więcej na
ten temat w Boćku 4/1999). Oprócz występowania rzadkich gatunków roślin i
zwierząt spowolnimy odpływ wody, w wielu przypadkach z dość dużego obszaru, a
to przecież jest prawdziwa ochrona przeciwpowodziowa. Ekosystemy bagienne
oddziałują też na tereny sąsiednie. W warunkach Polski zachodniej są to z
reguły ubogie tereny piaszczyste, porośnięte borami sosnowymi, w których wody
nigdy za wiele. Chroniąc więc mokradła chronimy związane z wodą bogactwo życia,
które tak bardzo w ostatnich latach uszczupliliśmy!