Dajmy spokój krasnalom
Modne zrobiły się kolorowe krasnoludki. Przyszły one do nas z zachodu i może dlatego daliśmy im prawo obywatelstwa. Otwarcie długo strzeżonej granicy spowodowało chwilowe zachłyśnięcie się wszystkim tym, co zachodnie - na szczęście już nam to mija.
Krasnoludki nie są związane z naszą kulturą. Swoiste poczucie humoru, zabarwione kpiną, spowodowało przedstawienie baśniowych istot w sposób karykaturalny, wyszydzający z ciepłą ironią ludzkie przywary. Mamy więc krasnoludka z pęczniejącym brzuchem po piwie, z nieodłącznym kuflem w ręku itp. Nasze polskie skrzaty zaludniały wprawdzie lasy i jeziora, ale tylko w bogatej wyobraźni i bajkach dla dzieci. Nie były one przekładane na język ciężkich form materialnych.
Zrozumiałe jest, że w okresie rozwoju turystyki chcemy umilać gościom pobyt. Chcemy, aby poczuli się jak w domu. Nie tędy jednak droga. Poczucie zadomowienia powinno wynikać z wygody i z pewnego poziomu cywilizacyjnego, do którego przywykli nasi goście w swoich domach. Otoczenie, w tym także ogród, powinno być organicznie związane z naszym regionem. Jeśli ktoś podejmuje trud i koszty podróży, to nie po to, aby patrzec na rzeczy dobrze znane, ale aby poznać inną kulturę. Dajmy więc spokój kolorowym krasnoludkom.
Lidia Śniatycka Olszewska
|
 |