rewolucyjna Damy Próbowaliśmy ją uchwalić właściwie od czasu zmiany ustroju w 1989 r. Zwykle na przeszkodzie stawała groźba zwiększenia obciążeń społeczeństwa lub zbyt wysoka inflacja. Koronny argument brzmiał, że nas na to nie stać. Problem rósł a wraz z nim rosła góra śmieci. Ale udało się. Ustawa o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej wejdzie w życie pierwszego stycznia 2002 roku. Ustawa uruchomi wreszcie proces zagospodarowania odpadów po opakowaniach. To właśnie tych śmieci jest objętościowo najwięcej. Są one również ze względów estetycznych i środowiskowych najbardziej uciążliwe. Każdy widzi co się dzieje w naszych lasach. Ustawa nakłada na producentów i importerów opakowanych towarów, a także na handel obowiązek osiągnięcia zakładanych procentowych poziomów odzysku surowców, z których są zrobione opakowania. W wypadku papieru i tektury jest to 48%, szkła i aluminium 40%, tworzyw sztucznych i opakowań wielowarstwowych np. po sokach 25%, opon 75%, ogniw i baterii 50%, lamp wyładowczych 40%. Przemysł ma na to 6 lat, corocznie poziomy będą sukcesywnie podnoszone, aby w 2007 roku dojść do zapisanych wyżej pułapów. Przedsiębiorcy mogą działać samodzielnie lub utworzyć specjalną „organizację odzysku”, w formie spółki akcyjnej, której kapitał został określony na minimum 1 milion złotych. Co roku przedsiębiorca podlegający ustawie będzie zobowiązany do złożenia sprawozdania o rodzajach opakowań wprowadzonych na rynek i osiągniętych poziomach odzysku. Będzie on musiał zapłacić opłatę produktową proporcjonalną do różnicy między osiągniętymi poziomami odzysku, a tymi wynikającymi z ustawy. Jednym słowem im więcej producent odzyska odpadów, tym mniej będzie płacił. Na nieuczciwych czekają kary i wysokie odsetki za zwłokę. Mając na względzie nowe wynikające z ustawy uwarunkowania rynkowe przedsiębiorcy już się organizują. Powstaną co najmniej dwie mocne grupy, które samodzielnie i bez ponoszenia opłat określonych w ustawie starać się będą osiągnąć wymagane poziomy odzysku surowców z opakowań. Środki z opłat produktowych będą wpłacane na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, który zajmie się ich redystrybucją. 30% narodowy fundusz przeznaczy na wsparcie odzysku i recyklingu odpadów opakowaniowych oraz edukację ekologiczną. Pozostałe 70% zgromadzonych środków przekazywanych będzie wojewódzkim funduszom, a następnie gminom lub związkom gmin prowadzącym selektywną zbiórkę i odzysk odpadów. Przy czym wielkość środków będzie proporcjonalna do poziomów odzysku osiągniętych przez gminy. Przepisy wyraźnie zachęcają zatem gminy do zajęcia się problemem segregacji i odzysku odpadów. Im więcej uda się surowców odzyskać tym większa pula z opłat produktowych przypadnie na gminę lub związek gmin do tego celu powołany. Ustawa wprowadza też opłatę depozytową, innymi słowy kaucję, na akumulatory ołowiowe w wysokości 30 zł od sztuki. Ma to prowadzić do ich pełnego zwrotu. Dotychczas akumulatory po utracie wartości użytkowych nie zawsze trafiały do odzysku i nie były zagospodarowywane w sposób bezpieczny dla środowiska. Dlaczego nazwałem tę ustawę rewolucyjną. Otóż kilkuletnie działanie, niezłych w moim przekonaniu, przepisów ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach i ustawy o odpadach pokazało, że tylko nieliczne gminy chciały coś zrobić. Wymienię tu tradycyjnie Kąty Wrocławskie czy podwarszawski Milanówek, które pokazały, że można osiągnąć już dziś takie poziomy odzysku, który przewidujemy dla całego kraju w 2008 roku. Zdecydowana jednak większość gmin czekała. Teraz czekanie będzie oznaczało utratę potencjalnych wpływów z opłat produktowych. Równie ważne korzyści, które przyniesie ustawa to dodatkowe dziesiątki tysięcy „zielonych” miejsc pracy w budowanym sektorze zbiórki i odzysku surowców wtórnych. Na przykład w dziedzinie odzysku puszek aluminiowych wzrost wartości rynku usług wyniesie co najmniej 45 milionów złotych. Jak widać, wbrew stereotypom ekolodzy nie troszczą się wyłącznie o ptaszki i kwiatki, ale również o ludzi. Ustawa spowoduje także zmniejszenie ilości odpadów trafiających na składowiska i co chyba jeszcze ważniejsze może przyczynić się do zredukowania ogólnej ilości odpadów – zgodnie z zasadą: mniej opakowań, mniej opłat. Mam też wielką nadzieję, że zainteresowanie gmin i zwiększenie środków na edukację spowoduje sukcesywne zniknięcie koszmarnych śmietnisk w lasach, dolinach rzek i potoków. A to będzie kolejna cywilizacyjna rewolucja. Radosław Gawlik Pełny tekst tej ustawy oraz stawek opłat |