Jak ograniczyć
emisje? 

Kataklizmy wywołane przez nadmierne opady atmosferyczne, huragany, tajfuny, trąby powietrzne, ciągłe powiększanie się dziury ozonowej, zagłada gatunków roślin i zwierząt, zwiększona zachorowalność na raka skóry i dróg oddechowych, to jedne z najczęściej powtarzających się informacji w mediach. Badania naukowe wykazały, że lata 80 i 90 były najcieplejszymi dziesięcioleciami od początku prowadzenia pomiarów instrumentalnych tj. od 150 lat. Ocieplenie globalne potwierdza proces zmniejszania się lodowców górskich. Od lat 50-tych ubiegłego stulecia cofają się one ze średnią prędkością ponad metra na rok. Objętość lodu morskiego zmniejszyła się w latach 1976-1999 o prawie 20%, a zasięg lodów w Arktyce o ponad 3%.

Według naukowców z Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, aby zatrzymać proces zmian klimatycznych zwany potocznie "efektem cieplarnianym" należałoby zredukować emisję gazów cieplarnianych (zwłaszcza CO2) o co najmniej 60%. Jak to osiągnąć? Skąd pozyskać fundusze na inwestycje ekologiczne? W naszym kraju od wielu lat obowiązuje nakazowo-rozdzielczy model ochrony środowiska. Przeciwnicy złośliwie podkreślają jego nieskuteczność, choć nie jest ona tak do końca oczywista.

Fot. Jerzy Żurawski - Ciepłownia

Bez wątpienia sytuacja wymaga zdecydowanego działania w kierunku ograniczenia emisji szkodliwych związków do atmosfery, a do tego potrzebne są ogromne środki, których ani państwo polskie ani emitorzy nie posiadają. Jak zatem osiągnąć wymaganą redukcję emisji przy oczekiwanym przez wielu rozwoju gospodarczym, a jednocześnie ograniczonych środkach na ochronę środowiska?

Głównymi emiterami są kraje rozwinięte - tylko pięć krajów (USA, Chiny, Japonia, Rosja, Niemcy) emituje ponad 50% C02 do atmosfery. W ostatnim dziesięcioleciu wzrost emisji gazów cieplarnianych odnotowały nie tylko USA, Kanada, Austria, Belgia, Hiszpania, Holandia, ale również większość krajów rozwijających.

Nakłady na ochronę środowiska podrażają produkcję. Światowy biznes nie zamierza ponosić zwiększonych nakładów inwestycyjnych. Skutkiem czego opóźniane są działania zmniejszające emisję. Większość czeka na światowy system wymuszający działanie na rzecz ochrony środowiska naturalnego.

Choć gdzieniegdzie - w Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Niemczech (przede wszystkim dzięki modernizacji dużych emiterów z DDR-u) doprowadzono do redukcji emisji gazów cieplarnianych, to globalnie bilans jest zdecydowanie niekorzystny. Biznes w krajach rozwijających się żąda jednakowych warunków rozwoju, a co za tym idzie umożliwienia emisji gazów cieplarnianych, którą zdołały już wyemitować kraje rozwinięte. Rozwiązania proponowane przez kraje rozwijające się, w tym przede wszystkim Chiny i Indie, grożą katastrofą ekologiczną. Konieczna jest zmiana sposobu myślenia i działania.

Jedną z propozycji rozwiązań mających na celu stworzenie globalnego systemu promującego ograniczanie emisji do atmosfery jest handel pozwoleniami zbywalnymi na emisje zwany potocznie "handlem emisjami". Systemy oparte na zasadach obrotu uprawnieniami zbywalnymi wdrażane i modyfikowane są już 1980 roku. Znalazły one jak dotąd praktyczne zastosowanie w USA, Niemczech, Kanadzie, Holandii oraz częściowo w Wielkiej Brytanii.

Systemy te mają na celu obniżenie kosztów osiągnięcia złożonych celów ekologicznych za pomocą mechanizmów rynkowych. Przedsiębiorstwo posiada określoną roczną ilość zbywalnych uprawnień do emisji zanieczyszczeń. Chcąc zwiększyć emisję musi odkupić od innej firmy uprawnienie. Z drugiej strony ograniczenie emisji ma konkretny wymiar ekonomiczny - niewykorzystany limit można bowiem odsprzedać. Uprawnienia do emisji mogą być również wykupywane przez organizacje ekologiczne, czy też państwo i następnie niewykorzystywane. W ten sposób sposób ogólna wielkość emisji ulega zmiejszeniu. Rynek handlu emisjami dysponując ograniczonymi zasobami finansowymi pomóc ma realizować w skali światowej inwestycje z punktu widzenia ekologii najbardziej opłacalne.

Niestety we wszystkich krajach, oprócz Niemiec, odnotowywany jest nadal wzrost emisji gazów cieplarnianych. Czy zatem, proponowany przede wszystkim przez USA, model handlu emisjami jest rozwiązaniem właściwym? Tego typu rozwiązania sprzyjają krajom bogatym. Mogą one okupić wzost emisji u siebie kosztem jej ograniczenia w krajach biedniejszych. Co prawda sprzedaż posiadanych pozwoleń na emisję może przynieść dla takich krajów jak Polska czy Rosja w początkowym etapie zyski, które można przeznaczyć na dalszą redukcję emisji. Jednak w praktyce, przynajmniej w pierwszym okresie funkcjonowania systemu, handel emisjami sprowadzać się będzie jedynie do sprzedaży nie wykorzystanych limitów. Nie muszą za nim iść inwestycje redukujące emisję, np. modernizacje kotłowni i linii produkcyjnych.

Dlatego konieczne jest stworzenie ogólnoświatowego programu działań związanych ze stopniowym ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Należy określić dopuszczalną roczną emisję gazów cieplarnianych i opracować sposoby jej stopniowej redukcji. Następnie konieczne jest, w oparciu o globalne założenia, opracowanie programów zmniejszenia dopuszczalnych emisji na poziomie państw i regionów. Programy te korzystać powinny z całej palety możliwych działań - począwszy od wprowadzania ograniczeń prawnych, poprzez systemy subwencji i ulg podatkowych, skończywszy na promowaniu rozwiązań ograniczających emisję. Handel emisjami powinien być dodatkowym mechanizmem weryfikującym wybór opłacalnych inwestycji. Może on stać się doskonałym narzędziem wspomagającym ochronę środowiska naturalnego.

Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju prowadzi doradztwo energetyczne w zakresie opracowania strategicznych planów oszczędzania energii i redukcji niskiej emisji oraz programów termomodernizacji dla gmin (wraz założeniami finansowymi). Służyć będziemy również radą jak zorganizować inwestycje w oparciu o źródła odnawialne, w tym o biopaliwo. Dyżur w siedzibie Dolnośląskiej Fundacji Ekorozwoju (Wrocław ul. Białoskórnicza 26) w każdy wtorek w godzinach od 11 do 17.